Stronę odwiedzono:
26841070 razy
|
Dyskusyjny Klub Książki - Filia nr 10
W dniu 3 listopada 2011 odbyło się spotkanie DKK – w Filii nr 10 przy ul. Podchorążych 1. Klub tworzą studenci Uniwersytetu Trzeciego Wieku w Rzeszowie.
Recenzję ze spotkania napisała pani Ewa B. Wójcik.
Hanna Kowalewska Julita i huśtawki
Czytanie tej powieści może być swoistym deja vu dla pokolenia przełomu lat 50/60 XX w. Śledzimy losy 9-osobowej grupy przyjaciół urodzonych w 1956 roku w Rodzinnym – mieście powiatowym, które też było przez jakiś czas wojewódzkim. Każdy z bohaterów reprezentuje inną rodzinę, inne środowisko, łączy ich szkoła i dążenie do osiągnięcia czegoś w życiu. Nie wszystkim to się udaje, życie przytłacza, ale jest w tym prawda losu ludzkiego. Towarzyszymy im od dzieciństwa po głęboką dojrzałość, wraz z narratorem obserwujemy zachodzące w nich zmiany, które wynikają głównie ze wzajemnych relacji, w jakimś stopniu wpływ ma dom rodzinny, mniejszy – otaczająca rzeczywistość, choć z kronikarską dokładnością przywoływane są fakty z życia politycznego, społecznego, obyczajowego kraju i świata oraz drobiazgowa obserwacja realiów dość szarych i siermiężnych. W jakiś sposób charakteryzują ich też imiona i przydomki nadane w dzieciństwie, pod którymi występują. Najbardziej pozytywna postacią jest tytułowa Julita. Przyciąga ludzi, emanuje energią i jakąś magią – to jej towarzyszą aniołowie. Tę jej „tajemniczość” potęguje przedwczesna śmierć na huśtawce, ale to do niej odwoływać się będzie narrator prezentując kolejne wybory życiowe przyjaciół. Była jakby animatorką tej grupy, której losy i koleje życiowe uderzają autentyzmem i naturalizmem, zarówno w sferze zachowań, jak i emocji. Podkreśla to jeszcze narracja, którą prowadzi jeden z uczestników życia bohaterów, choć jak podkreśla, trochę młodszy. Fabuła ujęta jest klamrą współczesności, by retrospektywnie wracać do poszczególnych losów postaci w kolejnych rozdziałach.
Książka potrzebna, dająca świadectwo doświadczeń pokolenia poprzez zróżnicowane sylwetki bohaterów, drobiazgowe opisy realiów, niosąca nostalgię za latami dzieciństwa i młodości, przypominająca młodzieńcze marzenia i tęsknoty, a przy tym pozwalająca się odnaleźć tu i teraz, popatrzeć z refleksją na swoje życie. Czyta się ją świetnie – powiedzą jedni, czytać trzeba uważnie (ze względu na kompozycję) – powiedzą inni, jednak warto przeglądnąć się w tym trochę nostalgiczno –realnym zwierciadle.
Recenzję napisała Ewa Bożena Wójcik