Stronę odwiedzono:
26851008 razy
|
Wakacje już minęły, ale my ciągle wspominamy tegoroczne spotkania z naszymi najmłodszymi użytkownikami.
„Słonie, jeże i żyrafy – radochy mamy po pachy”, to pierwsze zajęcia, które upłynęły pod znakiem dmuchanych baloników pozamienianych przez dzieci w zwierzaki. Pojawiły się zatem znane z wierszy Jana Brzechwy: tygrys, świnia, konie, sowy i chomik i żyrafa. Najbardziej sympatycznym balonem została różowa świnka kolegi Andrzeja. Zwycięstwo bezapelacyjne przyznano balonowi przerobionemu na konia i nazwanemu - Justin Biber. W ten sposób Nela - autorka pracy uczciła swojego muzycznego idola. Nie wiadomo czy piosenkarza zachwyciłoby takie upamiętnienie jego osoby, ale zwycięstwo w konkursie to już powód do dumy.
Na kolejnym spotkaniu - „Złote rybki i Mała Syrenka szukają wesołego Rybaka”, uczestnicy zabaw wyczarowali z bibuły bajkowe morze. Dzieci szybko je zapełniły wykonanymi różnymi technikami kolorowymi rybkami i innymi zwierzętami morskimi. Nowi mieszkańcy akwenu, to dla Rybaka jakieś urozmaicenie w menu. Do tej pory był skazany tylko na złote rybki. Jedna z nich była szczególnie uciążliwa, bo cały czas zamęczała go pytaniami o trzy życzenia. Rybak poweselał, bo w morzy pojawiły zrobione przez dzieci koniki morskie, kraby i nowe gatunki ryb. Zarybianie bajkowego morza dzieci zakończyły zabawnym konkursem z zagadkami pt. „rzut w rybę”, który wcale nie był tak prosty jak się wszystkim na początku wydawało. Morskie spotkanie zakończyło wręczenie drobnych upominków uczestnikom zabawy.
Drużynowe konkursy, rebusy, quizy i zagadki czyli to wszystko za czym przepadają dzieci stały się domeną spotkania pt.„Czytam to wiem! – konkursy i zagadki dla wesołej gromadki”. Na początku mieliśmy mały problem ze skompletowaniem drużyn. Cóż, tak jak i dorośli, tak i dzieci nie zawsze za sobą przepadają. Ale w końcu udało się pogodzić podwórkowe animozje i ostatecznie utworzono drużyny: Elfowróżki i Latające Smoki. Pierwsza - na okrzyk bojowy wybrała absolutny klasyk wśród zawołań bajkowych czyli znane z Jaskiniowców „jabadaba duu”, natomiast ich przeciwnicy posługiwali się dźwięcznym wezwaniem sympatycznego psiaka - „Scooby doo”. Dobrze, że podczas spotkania biblioteka była zamknięta dla czytelników. Przypuszczalnie część dorosłych mocno by się zadziwiła widząc kumkające dzieci skaczące miedzy stolikami. Równie frapujący byłyby pewnie widok zawodników obydwu drużyn slalomujących pomiędzy regałami i bzykających jak pszczółka Maja. Ostatecznie zwycięzcami konkursów okazała się drużyna Latających Smoków, której zwycięzcy zgarnęli główną pulę nagród: kredki, notesiki i gumki do mazania. Pozostali uczestnicy zabawy dostali nagrody pocieszenia i zachętę do rewanżu w przyszłym roku.