Stronę odwiedzono:
26853481 razy
|
„Buszujący w zbożu” J.D. Salingera
Spotkanie DKK dla młodzieży w Filii Nr 5
Każdy człowiek był w życiu w okresie, kiedy nie bardzo wiedział, w którym kierunku ma dalej podążać. Zazwyczaj takie niepokoje spotykają nas w młodości, w okresie gdy poszukujemy- w mnogości różnych dróg, tej odpowiedniej dla nas. Nie zawsze wiadomo od razu, którą drogę wybrać. Często proces poszukiwań to burzliwy etap, pełen wewnętrznego niepokoju, zagubienia i wyalienowania, a co za tym idzie niezrozumienia przez innych.
O takim właśnie momencie życia 16-nastoletniego Holdena, opowiada książka J.D. Salingera „Buszujący w zbożu”. Pierwszoosobowa narracja wprowadza nas w świat głównego bohatera. Holden-samotny idealista, wyrzucony z kolejnej szkoły, pod wpływem impulsu wyrusza na samotną wędrówkę po Nowy Jorku. Rezultatem jej, jest wreszcie odkrycie, co mógłby w życiu robić. A pragnąłby stać na zboczu urwiska i pilnować buszujących w zbożu dzieci, innymi słowy ratując dzieci, chciałby ocalić w sobie marzenia. Dorosnąć, ale mieć miejsce w wyobraźni przeznaczone na snucie marzeń, które stanowiłyby alternatywę do rzeczywistości jaką obserwował. Salingerowskiego buntownika z wyboru oburzało ludzkie zachowanie, napawało go ono wstrętem, strachem i obrzydzeniem, szczególnie to gdzie dostrzegał hipokryzję, wyzysk, materializm, blichtr ówczesnego świata. Dawny nauczyciel udzielił mu rady: „Bardzo wielu ludzi miało w przeszłości podobne rozterki moralne i intelektualne jak ty. Na szczęście, niektórzy z nich rejestrowali swoje odczucia. Będziesz mógł się od nich uczyć- jeśli tylko zechcesz. A pewnego dnia, jeśli okaże się, ze ty z kolei masz coś do zaoferowania, ktoś będzie uczył się od ciebie.” Holden przedstawił nam swoje rozterki, a czego lektura ich nas nauczyła?
Klubowicze odpowiadali, że od Holdena nauczyli się: walczyć o marzenia; sceptycyzmu; różnych możliwości w podejściu do życia; niezależności. Książka młodym czytelnikom bardzo się podobała, ze względu na przedstawione problemy. Podczas spotkania zastanawialiśmy się czy chcielibyśmy się z Holdenem zaprzyjaźnić (trochę byśmy się bali, bowiem był nieprzewidywalny, choć byłoby to ciekawe spotkanieJ). Młodzież dywagowała też o tym, przeciwko czemu się buntuje.
Jedno jest pewne, warto w życiu poszukiwać, buszować pośród różnych możliwości, nawet upaść, by spełniać siebie i iść w tym kierunku, w którym naprawdę się pragnie. Czy Holden wybrał właściwą drogę? Czy po etapie poszukiwań wreszcie zacznie się uczyć, wytrwa w kolejnej-nowej- szkole? Nie wiadomo. Jak sam przyznał: „To strasznie głupie pytanie. Bo czy człowiek może wiedzieć jak to z nim będzie? Nie. Myślę, że będę się starał, ale skąd mam wiedzieć na pewno?” Można by rzec, że czas pokaże.
Aldona Wiśniowska