Stronę odwiedzono:
26852634 razy
|
Lektura do śmiechu i do łez - "Moje córki krowy"
– marcowe spotkanie DKK w Filii nr 5
Jeśli chcemy przeczytać książkę o relacjach siostrzanych, ale też o przemijaniu, starości, w wydaniu bez stereotypowych upiększeń, o życiu – polecam sięgnąć po „Moje córki krowy”.
Dawno już w DKK dla dorosłych nie czytałyśmy tak dobrej polskiej powieści obyczajowo-psychologicznej. Jest w niej wszystko, co dla tego gatunku konieczne: wartka akcja, ciekawa kompozycja narracyjna (opowieść prowadzona równolegle z punktu widzenia dwóch sióstr), autentyzm postaci i wydarzeń, język na tyle bogaty, by przekazać emocje i to „coś”, co sprawia, że nie można się od niej oderwać. A jeśli już się „oderwiemy” - długo nie przestajemy o niej myśleć.
Czy spowodowała to autorka Kinga Dębska, która tak prawdziwie stworzyła fikcję? Zapewne. Jej postacie żyją, maja wady i zalety, wyrazisty charakter, ciało ubrane w zachowania adekwatne do wieku. To bohaterowie, którzy skaczą z radości, a we wściekłości nie dbają o konwenanse. Dlatego, tak przyjemnie z nimi przebywać.
„Moje córki krowy” to też piękna refleksja o przemijaniu, o tym, ze choroba, czy śmierć najbliższych, często jest dla żyjących punktem zwrotnym, przewartościowującym dalszą egzystencję. Mówiąc ustami autorki: „Okazuje się, że śmierć uszlachetnia żywych, przynajmniej na chwilę”.
Aldona Wiśniowska
-------------------------------------------------------------------------
GALERIA