Stronę odwiedzono:
26948810 razy
|
Neil Gaiman „Księga cmentarna”.
Spotkanie DKK – Wypożyczalnia Główna
Po przeczytaniu dobrej książki zawsze budzi się jakieś pytanie, a ono pociąga za sobą kolejne i kolejne i powstaje cała lawina pytań, na które próżno szukać odpowiedzi. Podobnie zaczęło się nasze spotkanie Klubu Dyskusyjnego, które tym razem skupiło się na „Księdze cmentarnej” Neila Gaimana,a pytanie nurtujące nas od samego początku brzmiało… czy istnieje życie na cmentarzu? Czy można mieszkać obok umarłych, dorastać i uczyć się żyć? Czy nie straszna jest bliskość innych dusz? Innych światów? Innych wrażliwości i nieznanych dotychczas osobowości ulotnych jak mgła? … Nie sposób przestać na jednym pytaniu.
Podczas masakry swojej rodziny, małemu chłopcu udaje się uciec. i to, czego zabraniają rodzice tym razem okazało się ratunkiem – ciekawość dziecka była tak silna, że wyszło z łóżeczka i nie mając świadomości tego, co się dzieje w domu uratowało się od śmierci. Trafia na pobliski cmentarz, który staje się od teraz jego domem. Nikt Owens, bo tak zostaje nazwany przez nowych rodziców i opiekuna staje się postacią obcującą i widzącą zmarłych. Co gorsza, stają się oni jego bliskimi i jedyną rodziną jaką posiada, a o której trudno powiedzieć, że żywą.
Neil Gaiman zaserwował nam eksperyment pisarski zabierając nas, czytelników i bohaterów w nieznaną podróż, do miejsca nigdy nieodkrytego, nie mającego swojej mapy ani, co gorsze, przewodnika. Nawet grabarz nie jest potrzebny, gdyż stary cmentarz należy do tych już zamkniętych, zapomnianych i niszczejących. Należy do zmarłych lecz na poły żyjących, mówiących i ludzkich, których świat na stałe zamknięty został w wysokich murach. I nagle trafia tu dziecko, człowiek z krwi i kości, który daje nadzieję. Nadzieję na radość, co brzmi jakby niedorzecznie lecz rodzice Owens ponownie stają się potrzebni. Doświadczają dumy z bycia matką i ojcem oraz z tego, że dane im jest odczuwać dawno zapomniane troskę i miłość do kogoś.
Gaiman stworzył powieść mozaikę. Czytając nie sposób oddzielić od siebie dwóch światów, bo one się wzajemnie przenikają i uzupełniają. Z każdą kolejną stroną sami tracimy rachubę czy jesteśmy żywi, czy umarli i czy w ogóle idziemy dobrą drogą. Stajemy się Nikiem. Współczujemy mu, chcemy by był szczęśliwy a jednocześnie mamy świadomość tego, że musi poznać prawdziwy świat poza cmentarzem. Że dom wygląda inaczej. Że to się musi zmienić, choć będzie bolało. Każda z nas poczuła personalną więź z chłopcem. Dziwił nas nawet fakt tego śmiesznego odczucia w nas samych. Poczułyśmy w sobie dziecko, które musi wybierać… I mimo tego, że pójdzie właściwą drogą to zapłacze.
Niebywała jest fabuła tej „Księgi”. Niezrównane są emocje jakie budzi, pytania jakie rodzi i samo jej odczuwanie. Emocje grają w umyśle i duszy. Każda strona ciekawi, każdy rozdział frapuje. Takie książki zmuszają do myślenia.
Agnieszka Kusiak,
członkini DKK w Wypożyczalni Głównej
------------------------------------------------------------------------------