Stronę odwiedzono:
26841791 razy
|
Dawniej, panie to były muzyki i wesela, teraz to nastały folklory…” – wypowiedź wiejskiego skrzypka w czasie konkursu folklorystycznego w Kazimierzu Dolnym doskonale ukazuje granicę pomiędzy muzyką wiejską, a współcześnie pojmowanym folklorem, który ma ukazywać kultywowane tradycje ludowe „na zewnątrz”, najczęściej na miejskiej estradzie.
Można by się spierać o określenia i o tę granicę, między tym, co jest „muzyką źródeł”, a tym, co – wraz ze zmianą pozycji społecznej mieszkańców wsi oraz współczesną funkcją kulturową muzyki – przez nich samych uznawane jest za „ich” muzykę.
Przy okazji wystawy fotografii Jerzego Wygody, okazuje się, że są jeszcze zjawiska, w których sposób ekspresji autentycznych pasjonatów swojej tradycji, wymyka się ocenie i naukowej terminologii. Ponad sporem pozostają muzykanci, śpiewacy… osobowości muzyki ludowej, których Franciszek Kotula nazywa „nieprzeciętnym typem mieszkańców wsi” i „nosicielami tego, co jest wyrazem ducha tej kultury”. Nieprzeparte dążenie do grania, najczęściej ze słuchu i talent czynią z grajka muzykanta „z Bożej Łaski” – artystę, który bez względu na okoliczności i czasy będzie żył dla muzyki i jak się da – z muzyki.
Jerzemu Wygodzie, w cyklu fotografii „Muzykanty” udało się zobaczyć spontaniczność i emocje związane z graniem i śpiewaniem „od serca”. Udało się utrwalić i pokazać w kadrze muzykę, a niełatwa to sztuka. Mniejsze znaczenie dla wyrazu tych fotografii ma fakt, że zostały zrobione w czasie „państwowych” obrzędów dożynkowych w latach 1984-1988 m.in. w Boguchwale, Leżajsku, Strzyżowie, najważniejsze w portretowanych twarzach jest skupienie, radość, ekspresja towarzysząca graniu, bo przecież dla muzykanta najistotniejsza jest zabawa, i …zarobek, dla którego warto dać z siebie wszystko. Tak jak dawniej bywało.
Patrząc na te portrety instrumentalistów i śpiewaków łatwo wyobrazić sobie siłę ich muzycznego wyrazu. Przestaje mieć znaczenie, czy kapela ma typowy dla danego regionu skład, czy strój ludowy jest kompletny. Istotą ich występów jest specyficzna postawa życiowa, ów „rzaz”, który mogli wydobyć ze swoich instrumentów, a który wypisany jest na ich twarzach, sportretowanych w tym jednym ulotnym momencie zjednoczenia z instrumentem i melodią. Nawet w oczekiwaniu i zmęczeniu – są sobą.
Choć prezentowane fotografie można uznać za archiwalne warto do nich powrócić, by zobaczyć świat, który wraz z ludźmi przemija, warto uświadomić sobie elitarność ich sztuki, nawet, jeśli w chwili obecnej dawne kapele zostały podporządkowane różnego typu ośrodkom kultury i nazwane zespołami lub grupami folklorystycznymi występującymi okazjonalnie.
Barbara Balicka
KONCERT SZYMONA I STANISŁAWA TADLÓW - CYMBALISTÓW ZE SZKLAR