Wojewódzka i Miejska Biblioteka Publiczna w Rzeszowie

Wojewódzka i Miejska Biblioteka Publiczna w Rzeszowie

samorządowa instytucja kultury Województwa Podkarpackiego i Miasta Rzeszowa

Provincial and City Public Library in Rzeszow

municipal culture institution of Podkarpacie Province and City of Rzeszow

Воєводська і Міська Cуспільна Бібліотека у Жешові

PODKARPACKIE - przestrzeń otwarta

Rzeszów - stolica innowacji

Kultura w Rzeszowie

Pogoda

Swiat Pogody .pl

Narodowy Program Rozwoju Czytelnictwa 2.0

 


 


Kierunek Interwencji 1.1. Zakup i zdalny dostęp do nowości wydawniczych ze środków finansowych Ministra Kultury, Dziedzictwa Narodowego

SBP

DKK

Logowanie do SOWA2

Deklaracja dostępności

Przeszłość w pamiątkach ukryta

Academica - Cyfrowa Biblioteka Publikacji Naukowych

System informacji prawnej Legalis

Stowarzyszenie Bibliotekarzy Polskich

Kalendarz wydarzeń

Pon Wto Śro Czw Pią Sob Nie
    01 02 03 04 05
06 07 08 09 10 11 12
13 14 15 16 17 18 19
20 21 22 23 24 25 26
27 28 29 30 31    

Zapytaj bibliotekarza

DKK w Jaśle

John Coetzee: "Lato"

04-02-2011

W kalejdoskopie quazibiografii

W Dyskusyjnym Klubie Książki Miejskiej Biblioteki Publicznej w Jaśle intensywną dyskusję wywołał J.M. Coetzee, autor swoistej quazibiografii „Lato”.
Główny bohater John Coetzee tworzy własną biografię poprzez relacje kobiet z nim związanych. Kluczem do powieści jest narracja. Noblista podejmuje swoistą grę z czytelnikiem, aby przekazać „prawdę” o sobie jako pisarzu. To podjęcie próby odbrązowienia jego pomnikowej roli w pozorach obiektywizmu. Powieść ma kilka warstw a im głębiej w nie wnikamy, tym czytelnik jest bardziej zaskoczony.
 

Wg Z. Błażej bohater jest niedojrzały emocjonalnie, podchodzący do kobiet z rutyną. Dla Z. Wojdyły jest postacią niesympatyczną. Na inny aspekt powieści zwróciła uwagę I. Becla: Wciągnęła mnie nowoczesna forma narracji. Coetzee wybrał bardzo inteligentny sposób na przedstawienie swojej biografii.
U. Wójcik nurtują pytania o powód (…) dla którego pisze się książki autobiograficzne albo też używa się autobiograficznych wątków do stworzenia zupełnie niezależnej od nich fikcji? Czy to rodzaj oczyszczającej spowiedzi, wewnętrzna potrzeba, chęć pozostawienia po sobie śladu, pragnienie powiedzenia i odsłonięcia tego, co tajemne, bardziej atrakcyjne, bardziej niesamowite, czy mocniej pożywne…? Ile w „śladzie po sobie” zawiera się naturalnego kształtu, a ile ulega dopasowaniu i ulepszeniu…? Czy te właśnie domniemania kwestionuje „Lato”?. Narrator przyjmuje pozycję asekuranta. Zdaje się mówić „Patrzcie jaki jestem wspaniały, bo potrafię się skrytykować”. Jednak, gdy odrzuci się filtry osób trzecich, portret nabiera zgoła odmiennych barw.
A. Bal stwierdza: Kreacja samego autora powoduje, że wątpimy w jego istnienie. Już imię jednej z kochanek – Julia nawiązuje do dramatu Szekspira. Narrator przechodzi przeobrażenia, mówi językiem kobiet, wchodząc w ich uczucia i emocje. To ironiczna autobiografia. Autor ma dystans do siebie samego, przebierając się w różne kostiumy.
Doskonałe resume powieści stanowi wypowiedź B. Tory:
Można by przypuszczać, że osobista projekcja swojej osoby stanowić może pokusę, żeby przedstawić się w świetle nie do końca prawdziwym i wiarygodnym, lecz budzącym sympatię czytelników. Ale John Coetzee posiada klasę godną laureata Nagrody Nobla! Bo oto widzimy z jednej strony wielkiego, uznanego pisarza, poetę (…). Z drugiej strony – to niepraktyczny marzyciel, samotnik, pełen rezerwy do wszystkich, niezaradny życiowo. Łatwo go zranić, może z powodu odrobiny próżności jaką posiada.

Klub Powiększania Wyobraźni Miejskiej Biblioteki Publicznej w Jaśle uczestniczy w projekcie Dyskusyjnych Klubów Książki WiMBP w Rzeszowie pod hasłem „Podkarpackie rozmowy o książkach”. Projekt przygotowany jest przez Instytut Książki i British Council oraz WiMBP w Rzeszowie.

Krystyna Ziemba

 

Recenzje


„Powieść powinna być jak siekiera, która rozbija zamarznięte morze w naszej piersi”.
John Coetzee

Ta powieść, to dość zaskakujący pomysł pisarza, aby czytelnikowi przedstawić swoją autobiografię. Czyni to w formie wywiadu z ludźmi, którzy odegrali w jego życiu znaczącą rolę. Żeby jeszcze było ciekawiej, podmiot powieści jest przedstawiany jako osoba trzecia. Autor uzyskuje przez to przestrzeń pozwalającą mu na opisywanie przeżyć i wydarzeń dotyczących osoby udzielającej wywiadu.. Przy czym istotne jest , że John Coetzee stanowi jakby tło tych opowieści, ważnych dla udzielających wywiadów, ale wiele dowiadujemy się o nim samym.Można by przypuszczać, że osobista projekcja swojej osoby stanowić może pokusę, żeby przedstawić się w świetle nie do końca prawdziwym i wiarygodnym, lecz budzącym sympatię czytelników. Ale John Coetzee posiada klasę godną laureata Nagrody Nobla! Bo oto widzimy z jednej strony wielkiego, uznanego pisarza, poetę melancholii, człowieka łagodnego, opiekującego się starym, schorowanym ojcem, oburzającego się na relacje między białymi i czarnymi, wykonującego osobiście prace remontowe przy swoim domu (chce tym złamać tabu pracy fizycznej postrzeganej jako niegodnej wykonywania przez białego), widzimy człowieka zainteresowanego sprawami kraju, gdzie się urodził a również protestującego przeciw wojnie w Wietnamie. Z drugiej strony – to niepraktyczny marzyciel, samotnik, pełen rezerwy do wszystkich, niezaradny życiowo. Łatwo go zranić, może z powodu odrobiny próżności jaką posiada. Czy też jego relacje z kobietami, które były ważne w jego życiu, gdzie brak było w stanowczości i umiejętności okazywania uczuć. Już same wybory kobiet są zastanawiające: kuzynka Margot (ze względów pokrewieństwa), Julia z problemami własnego nieudanego małżeństwa, czy Adriana – matka jego uczennicy. Myślę, że miało to źródło w „neutralności w sprawach seksu, podobnej do neutralności dziecka”. Może najbardziej trafny był wybór Sophie, z którą współpracował na Kapsztadzkim Uniwersytecie.
Jednak kobiety dla Coetzee’go nie były najważniejsze. Najważniejsze było pisarstwo. Stanowiło sens życia. Zawierało tyle filozoficznych przemyśleń godnych „homo sapiens, sapiens” ( jak go określiła jego przyjaciółka Julia ). Oto kilka wybranych;

„Kochać to móc otworzyć serce przed ukochana osobą”.
„Polityka jest wygodnym, atrakcyjnym teatrem, w którym mogą grać nasze podstawowe emocje, takie jak; nienawiść, rozgoryczenie, złośliwość, zazdrość, krwiożerczość itd.”.
„Tak jak niektóre pokolenia wojna skazuje na zagładę, tak obecne pokolenie wydaje się skazane na wyniszczenie przez politykę”.
Moją uwagę zwróciło też powołanie się w książce, na słowa Zbigniewa Herberta; „przestępcy i zbrodniarze to barbarzyńcy”.

Na koniec przytoczę słowa pisarza: „Styl to pierwszy krok do wybitności”.
Nic dodać, nic ująć
!

Barbara Tora
 

 

 

Po lekturze książki natrętnie przychodzi mi na myśl jakże banalne pytanie – jaki jest prawdziwy powód, dla którego pisze się książki autobiograficzne albo też używa się autobiograficznych wątków do stworzenia zupełnie niezależnej od nich fikcji?
Czy to rodzaj oczyszczającej spowiedzi, wewnętrzna potrzeba, chęć pozostawienia po sobie śladu, pragnienie powiedzenia i odsłonięcia tego, co tajemne, bardziej atrakcyjne, bardziej niesamowite, czy mocniej pożywne…? Ile w „śladzie po sobie” zawiera się naturalnego kształtu, a ile ulega dopasowaniu i ulepszeniu…?
Czy te właśnie domniemania kwestionuje „Lato”?
Główny bohater to afrykanerski pisarz o holenderskim pochodzeniu. Mieszka wraz z ojcem w Kapsztadzie, w ubogim, farmerskim domu, wymagającym natychmiastowego zabezpieczenia przed deszczem i wilgocią. Bohater własnoręcznie ratuje dom zakładając wokół niego betonowe wzmocnienia. Jest dumny ze swojej pracy – świadomie uderza w tabu pracy fizycznej wykonywanej przez białych.
Stosunki bohatera z ojcem nie są łatwe: „Gdybym mógł rozwiązać tajemnicę tego, co ojciec chce, może byłbym lepszym synem”- mówi. Jego kontakty z ludźmi w ogóle pozostawiają wiele do życzenia. Po śmierci pisarza niejaki Vincent podejmuje się napisania jego biografii.
I znów stawia się szereg pytań - czy „Lato” powinno ukazać czytelnikowi prawdziwe oblicze bohatera, którego całkowicie utożsamia się z autorem książki, Johnem Maxwellem Coetzeem? Może tylko krętymi ścieżkami wiedzie ku rozczarowaniom? Czy relacje przyjaciela i kobiet, z którymi bohater – autor był związany w różny sposób lekko i łatwo, a przy tym trafnie zarysowały nieznaną dotąd sylwetkę pisarza?
Dlaczego do powstającej o bohaterze biografii nie wystarczą jego liczne dzieła, listy i pamiętniki? „Nie wolno uwierzyć w to, co Coetzee w nich pisze, ponieważ to nie jest zapis faktów. (…)jako pisarz tworzył fikcję (…). Jeśli chce się dotrzeć do prawdy, trzeba wyjść poza prozę i porozmawiać z ludźmi, którzy znali go osobiście.” Vincent wybiera więc pięć osób z tego kręgu. Jest zupełnie otwarty na ich relacje, momentami jednak plan jego przedsięwzięcia wydaje się być ostatecznie niesprecyzowany, to znowu jawne staje się dążenie do przeobrażenia wizerunku Coetzee’go jako „zimnego i wyniosłego intelektualisty”.
Obraz autora uzupełnia się zatem o kolejne szczegóły.
Julia mówi: „ Był chudy, nosił okulary w rogowej oprawie i chodził w sandałach”. Był jak „ ptak nielot”, „ roztaczał wokół siebie aurę zaniedbania czy porażki (…), posiadał wąski, krótkowzroczny rodzaj mądrości(…), ani bogaty, ani przystojny, ani czarujący (…), nie kochał nikogo – nie był przystosowany do miłości(…), to człowiek który pomylił swoją kochankę ze skrzypcami.”
Margot, kuzynka, z którą w dzieciństwie obiecali sobie pobrać się, ustaliła jego „wzorzec miłości wobec innych kobiet”. Bohater wyznaje – „kochać kobietę znaczy dla mnie, że mogę jej mówić wszystko, co mi leży na sercu”. Dla Margot John był „zrobiony z lekkiej materii(…). Nieudolny uciekinier, nieudolny mechanik nieudolny syn, nie miał planów, ambicji, miał tylko próżne zachcianki”.Podczas nocy spędzonej z Johnem w zepsutym samochodzie, na pustyni, Margot jest rozczarowana i wściekła zarazem, że „ciało jej kuzyna nie grzeje, a wręcz wydaje się wysysać z niej ciepło”… Adriana, matka jego uczennicy mówi o nim – słabeusz. „Samotniczy. Nie stworzony do życia z kimś innym, czy do kobiecego towarzystwa”Sophie, jedyna która przyznaje się do bycia jego kochanką zaskakuje swoim wyznaniem - „nigdy nie miałam wrażenia, ze obcuję z wyjątkową osobą. (…). Nie posiadał żadnej specjalnej wrażliwości(…), nie miał żadnych oryginalnych spostrzeżeń na temat ludzkiej kondycji. Był zwykłym człowiekiem swojego czasu.”Uważam, iż słuszna staje się w tym miejscu obawa Martina - przyjaciela, że skoro „kochankowie nie patrzą na siebie bez emocji i z dystansu” nie mogą dostarczyć rzetelnych dla sprawy informacji. Klamrą tych kobiecych wynurzeń jest ich własne przekonanie o tym, że swoimi opowieściami nie wniosły szczególnych rewelacji, nie poświadczyły Vincentowi faktu, iż w życiu bohatera zajmowały ważne miejsca. Każda z z nich kończy rozmowę z Vincentem wyrażeniem nadziei, że być może ktoś inny wyzna więcej, spełniając tym samym jego oczekiwania. Więcej, ale nie bardziej szczerze…
„Z rozmów, które przeprowadziłem – mówi Vincent – wyłania się całkiem inna osoba (Coetzee’go) – niekoniecznie cieplejsza, ale mniej pewna siebie, bardziej zagubiona, bardziej ludzka.” Cel zatem został osiągnięty…Z treści wywiadów i zapisków autora przebija szczególny rodzaj smutku, melancholii czy też przygnębienia. Sprawia ono, że emocje, o których pisze stają się pozbawione siebie, chłodne, sztywne, beznamiętne. Obrazy są oddalone, stłumione, zakurzone pustynnym piaskiem. Wszystko wydaje się człapać jak John w swoich sandałach, niechlujnej brodzie i obwisłym ubraniu. Jasność bije wyłącznie od Karru należącego do słońca…
A przecież lato zazwyczaj pełne jest blasku, gorąca, dobrych odczuć, pozytywnej energii, radości, namiętności… Kontrastowy tytuł może przecież zasugerować bardzo prosty wniosek – pisarz zawsze pozostaje poza wszelkimi domysłami, to co chce o sobie powiedzieć niekoniecznie odkrywa o nim prawdę, lecz na pewno wzbogaca czytelnika o dodatkową wiedzę na jego temat i poddaje zupełnie indywidualnej ocenie siebie i swoją twórczość…


 Urszula Wójcik Radoniewicz

Redakcja witryny:
E-mail:

Copyright 2009 WiMBP Rzeszów.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Ideo Realizacja:
CMS Edito Powered by: