|
Jak w każdy przedostatni czwartek miesiąca w Wypożyczalni Głównej naszej biblioteki odbyło się spotkanie DKK.
Tematem dyskusji była najnowsza książka Janusza Głowackiego, która swoją premierę miała 10 listopada 2010 roku – „Good night Dżerzi”. Kontrowersyjna postać głównego bohatera wyzwoliła sporo emocji i burzliwą dyskusję nie tyle o skomplikowanej treści książki, co o nim samym. Dżerzi to oczywiście Jerzy Kosiński. Bohater to Polski Żyd, który zrobił karierę w USA, już pierwszą napisaną przez siebie powieścią „Malowany ptak”. Człowiek, którego życie zakończyło się dramatycznie i z wielkim skandalem, a ponadto zawsze było zagadką.Ile w jego burzliwym życiorysie było kłamstw, mistyfikacji, bajki, czy manipulacji, zarówno jasnymi i ciemnymi stronami swojego życia– trudno odgadnąć. Co w ogóle jest prawdą, a co kłamstwem też nie udało się Klubowiczom ustalić jednoznacznie. Czy Kosiński żył tak, by brylować na salonach, czy był nieszczęśliwym, naznaczonym Holokaustem człowiekiem, bez stabilnej przeszłości i przyszłości, nieustannie poszukującym swego miejsca w czasie?
Na kanwie mistycyzmu osoby Kosińskiego, Głowacki próbuje nakreślić scenariusz filmu. Prowadzi nas przez ciemne, osobliwe zaułki Nowego Jorku. Od życia w glorii chwały i dostatku, poprzez niebezpieczne dzielnice metropolii, perwersyjne zaułki, kluby nocne, pełne prostytutek, narkomanów, transwestytów, homoseksualistów rysuje obraz samotności człowieka. Ukazuje bardziej ludzi związanych z bohaterem, niż jego samego. Ludzi, których znajomość z Dżerzim prowadzi wręcz do samozagłady
Książka, już została okrzyknięta bestsellerem. Dzięki niej nastąpił powrót zainteresowania twórczością Kosińskiego, lekko w Polsce zapomnianą i ciut przykurzoną. „Malowany ptak” znów staje się pozycją numer jeden w naszej wypożyczalni.
Następne spotkanie Klubu zaplanowane zostało na 17 lutego br., a tematem będzie książka Bogusława Kaczyńskiego „Jak samotny szeryf”.
Wszystkich zainteresowanych serdecznie zapraszamy
NOWY JORK KONTRA EUROPA ŚRODKOWA
Podoba się, czy się nie podoba? Nie wiem. Dobrze się czyta, ale nie wiem, jaka jest konkluzja, morał, sens tego tekstu. Zakładając, że autor zamierzał je gdzieś w tej książce zawrzeć. Może nie. W takim razie dlaczego ją napisał? Dla samej postaci Kosińskiego? Czy jest warta tych trzystu stron? Każdy odpowie inaczej. Ale przecież nie tylko Kosiński jest w tej książce. Jest też piękna Masza, zniszczona Jody i poszkodowany Klaus. Razem z Dżerzim są czterema filarami, które budują książkę. Gdyby przez te cztery punkty poprowadzić dwie proste, w ich skrzyżowaniu pokazałoby się centrum. W powieści Głowackiego jest to Nowy Jork. Nowy Jork nocą.
Może więc o tym jest ta książka? Nie z głowy, czyli o niczym, jak pisze w kąśliwej recenzji Zbigniew Bidakowski („Plus Minus. Tygodnik <Rzeczpospolitej>”, 8-9 stycznia 2011 r.) ale o ludziach w Nowym Jorku? Takie założenie nie wystarczy. Nie da się pewnie napisać książki o ludziach w Nowym Jorku. Sądzę, że Głowacki napisał książkę o czwórce ludzi WOBEC Nowego Jorku.
Przewodnikiem i tym, który „wprowadza” w Nowy Jork jest Dżerzi. On uosabia i przedstawia czytelnikowi noc w mieście – niebezpieczne dzielnice, prostytutki, transwestytów, homoseksualistów, narkomanów, erotomanów, kluby nocne – te najbardziej elitarne, te z najbardziej perwersyjnymi „atrakcjami”. Spotkanie z Kosińskim dla każdego z pozostałych głównych bohaterów kończy się katastrofą. Tak, jak obraz Nowego Jorku jest niepełną wersją tego miasta, tak postać Kosińskiego w tej książce wydaje się być przedstawiona jako ktoś wydrążony z jasnej strony osobowości. Kosiński jest bowiem w tej powieści człowiekiem pustym, ozdobionym barwną fasadą. Kołacze się w nim talent aktorski, pisarski – talent do tworzenia fikcji. Jednak wykorzystuje go tylko do ubarwiania fałszywej fasady, na którą składa się nieprawdziwa biografia, cudze doświadczenia i okrucieństwo karania ludzi za ich niewinność. Dżerzi tak mocno zrasta się ze swoim opakowaniem, że samobójstwo wydaje się być jedynym wyjściem w momencie, gdy dziennikarze z „Village Voice” je zdzierają.
Dalej mamy Maszę i Jody, które dzielą podobny los. Przez znajomość z Kosińskim zostały zniszczone. W zderzeniu z nocną stroną miasta i ciemną stroną człowieka coś się w nich załamało. Jody straciła wiarę w ludzi a Masza zdrowie, niewinność, ideały. Te dwie postaci stały się najpierw materiałem doświadczalnym dla Dżerziego, potem dodatkowo zostały wykorzystane – reakcje kobiet na zło i najciemniejszą stronę, jaką posiada człowiek, zostały zapisane w książkach pisarza. W braku własnych doświadczeń i natchnienia Kosiński znęcał się nad niewinnością i obserwował jej skażenie.
Mamy też Klausa Wernera, który po spotkaniu z Kosińskim traci to, co miał najważniejsze – Maszę, miłość, równowagę psychiczną i spokój. Scenariusz filmu o Kosińskim i Maszy miał być terapią dla ich związku, psychoanalizą rozwiązującą problemy historii i kompleksów Maszy i Klausa. Tak się jednak nie stało. Wspomnienia i sny Maszy zostały wydarte z niej na siłę a Klaus próbował rozwiązać swój problem za pomocą tych samych metod, które w młodości wpędziły go w kompleksy i zniszczyły dzieciństwo.
Przedstawienie charakterów mogłoby prowadzić do wniosku, że to raczej Kosiński powinien być w centrum, jako sprawca zniszczenia kolejnych charakterów, a Nowy Jork którymś z filarów. Jednak nie. Zaraz przed spuszczeniem kurtyny przez Głowackiego okazuje się, że na scenie nie ma nikogo. Nie ma Maszy ani Jody – stały się kimś innym, rozpoczęły życia w całkiem innych rzeczywistościach, Kosiński nie żyje – zniszczył też siebie. Klaus nie ma spokoju, czystego sumienia, scenariusza ani filmu. Nie doprowadził też rozwiązania swoich problemów. Zostawia je, przestaje się nimi zajmować i gdzieś odchodzi. Scena jest pusta jak w greckiej tragedii. Zostaje Nowy Jork. Przez Głowackiego przedstawiony jako straszne miasto, które wyciąga z człowieka ciemne pragnienia.
Nie jest to więc powieść o niczym. Kiedy popatrzy się na nią jak na historię indywidualnego człowieka – przedstawia ona skomplikowany charakter Żyda ze strasznym życiorysem, który skupił swoje zdolności pisarskie i aktorskie na manipulowaniu ludźmi i wykorzystywaniu ich doświadczeń do własnych celów. Jeśli spojrzy się na tę powieść jak na coś, co ma przekazać jakąś prawdę o człowieku, to opowie ona o jego możliwościach fałszowania rzeczywistości i wykorzystywania ludzkich słabości. Czy to mało? Nie mało. Ale mało optymistycznie.
Agata Front
Dyskusyjny Klub Książki
MiPBP w Kolbuszowej
(styczeń 2011 r.)