|
W dniu 14 listopada 2011r. odbyło się kolejne spotkanie DKK działającego przy MBP w Łańcucie. Tym razem nasze klubowiczki dzieliły się wrażeniami po przeczytaniu książki Huberta Klimka-Dobrzanieckiego „ Bornholm, Bornholm”.
„ Dwie opowieści, dwóch mężczyzn i wyspa, z której nie można uciec. Dwie narracje, dwie historie splecione przypadkiem a może celowo?”.
Chłód jest najlepszą zapowiedzią tego, co nas spotyka na kolejnych stronach powieści. Opowieści głównych bohaterów – jedna pierwszo,
a druga w trzeciej osobie ogromnie przytłaczają czytelnika. Obaj uwikłani w toksyczne relacje z kobietami, nie potrafią wyzwolić się spod ich wpływu i nie są w stanie się od nich odciąć. Na pierwszy rzut oka wydaje się, że te dwie opowieści nie mają wspólnego mianownika. Wprawdzie gdzieniegdzie autor przemyca nam pojedyncze słowa-klucze w postaci tych samych imion czy nazw , jednak ciężko to wszystko ogarnąć bez głębszej analizy. Dopiero gdy na powieść spojrzymy bardziej dogłębnie, z pewną świadomością, odkryjemy, jak wiele spraw dotykających bohaterów odbija się w nas samych jak w lustrzanym odbiciu. Bo przecież miłość, akceptacja, bezpieczeństwo – to nic innego jak pragnienia każdego z nas.Nasze klubowiczki orzekły, że jest to niezwykle trudny a zarazem bardzo intrygujący utwór. Jego bohaterowie zmagają się z trudami życia codziennego, znajdują się w ciągłym napięciu – co z pewnością nie nastraja czytelnika pozytywnie.
Niemniej jednak jest to książka dojrzała, mądra a co za tym idzie ogromnie pasjonująca.
Na pewno od czasu do czasu warto sięgnąć także po taki rodzaj literatury.
Beata Lęcznar