|
Kolejny rok DKK czas zacząć. Nasze pierwsze spotkanie powakacyjne, które odbyło się we wrześniu cieszyło się zaskakującą wręcz frekwencją oraz obecnością niebanalnej książki „Malarka z Szanghaju” autorstwa Jennifer Cody Epstein. Z zaciekawieniem obejrzałyśmy przygotowaną dla uzupełnienia prezentację multimedialną w której przybliżona została biografia , oraz krótki przegląd malarstwa naszej bohaterki. Tym razem sięgnęłyśmy do korzeni kultury Szanghaju końca XIX wieku. Malownicze ubiory tworzą kolorystyczną grę z malowniczymi zakątkami miasta, budynkami i narodowością jej mieszkańców. Wśród tego kalejdoskopu barw osadzona jest fabuła powieści, w której poznajemy losy głównej bohaterki, czternastoletniej Pan Yuliang. Oto sierota wychowywana przez wujka wiecznie palącego opium, zostaje sprzedana do burdelu. Opiekun „pozbywa” się dziewczynki, by mieć pieniądze na własne przyjemności, zaś losy dziecka są mu całkiem obojętne. Zrywa z nią kontakt przekazując w opiekuńcze ręce właścicielki domu publicznego. Jednak burdel okazuje się nie być typowym domem rozkoszy. Jest to niemalże wyrafinowany dom kobiet, które szkolą się w tzw. sztuce dogadzania mężczyznom. Takie też koleje etapy przyuczania przechodzi Pan Yuliang. Zaczyna od obserwacji mistrzyni w tym fachu, zyskownej koleżanki, której praca się „opłaca”. Tu też poznajemy obłudę i kłamstwa dam "lekkich chińskich obyczajów". W czterech ścianach burdelu stajemy się świadkami rywalizacji, zawiści, grzechu. Każda z pań jest sobie wrogiem i każda jest tu tylko po to, by spłacić dług wobec Matki Chrzestnej, właścicielki domu publicznego.
Walka między kobietami jest utajniona, czym jeszcze bardziej godzi w ludzką godność i poważanie. Pan staje się pionkiem w grze. Jednak zbieg przypadków sprawia, że Yuliang trafia na klienta, swego wybawiciela, a zarazem przyszłego męża, który wykupując ją z niewoli stawia przed nią nowe perspektywy rozwoju. Pan uczy się pisać, czytać, odkrywa w sobie smykałkę malarską i kształci się. Zaczyna żyć i rozwijać się intelektualnie. Dotychczasowe życie odchodzi w niepamięć, a jej droga prowadzi od Chin do samej stolicy sztuki, Paryża.Jennifer Cody Epstein w powieść wplotła wiele faktów z własnego życia. Malarka, była kurtyzana, sięgnęła zamiast pędzla po pióro i stworzyła książkę o sobie. Częstokroć wyznanie długo skrywanej prawdy o sobie stanowi terapię oczyszczenia duszy. Kobieta, której nie kocha nawet wuj, musi borykać się wieloma trudnościami osobowościowymi. Uraz do mężczyzn, problem z zaufaniem, uwierzeniem w prawdziwość słów, jakie się wypowiada, wszystko to dobija się na dorosłej już Pan Yulian, czyli Jennifer Epstein.
Jak stwierdziły panie z DKK, w powieść warto zagłębić się nieco bardziej, by uzmysłowić sobie, że fałsz nie zna granic ani płci. Jest wszędzie, jak powietrze, które nas otacza i którym oddychamy. Przenika nas na wskroś. Pan Yuliang zdołała trafić w dobre ręce, co pomogło jej uznać własne życie za przyzwoite, ile jednak musiała przejść, by być tym, kim się stała? Los nie zawsze sprzyja każdej kobiecie...
Agnieszka Kusiak
DKK Lubenia