Wojewódzka i Miejska Biblioteka Publiczna w Rzeszowie

Wojewódzka i Miejska Biblioteka Publiczna w Rzeszowie

samorządowa instytucja kultury Województwa Podkarpackiego i Miasta Rzeszowa

Provincial and City Public Library in Rzeszow

municipal culture institution of Podkarpacie Province and City of Rzeszow

Воєводська і Міська Cуспільна Бібліотека у Жешові

PODKARPACKIE - przestrzeń otwarta

Rzeszów - stolica innowacji

Kultura w Rzeszowie

Pogoda

Swiat Pogody .pl

Narodowy Program Rozwoju Czytelnictwa 2.0

 


 


Kierunek Interwencji 1.1. Zakup i zdalny dostęp do nowości wydawniczych ze środków finansowych Ministra Kultury, Dziedzictwa Narodowego

SBP

DKK

Logowanie do SOWA2

Deklaracja dostępności

Przeszłość w pamiątkach ukryta

Academica - Cyfrowa Biblioteka Publikacji Naukowych

System informacji prawnej Legalis

Stowarzyszenie Bibliotekarzy Polskich

Kalendarz wydarzeń

Pon Wto Śro Czw Pią Sob Nie
    01 02 03 04 05
06 07 08 09 10 11 12
13 14 15 16 17 18 19
20 21 22 23 24 25 26
27 28 29 30 31    

Zapytaj bibliotekarza

DKK w Lubeni

Kōbō Abe: "Kobieta z wydm", Andrzej Bart: "Rewers"

20-10-2011

Co może łączyć dwie na pozór zupełnie różne książki, powstałe w innym czasie i w całkowicie odmiennych kulturach? Przed takim zagadnieniem postawiły same siebie członkinie Dyskusyjnego Klubu Książki podczas październikowego spotkania. Wybrałyśmy bowiem tym razem do przeczytania dwa teksty – Kobietę z wydm i Rewers Andrzeja Barta.

Co może łączyć dwie na pozór zupełnie różne książki, powstałe w innym czasie i w całkowicie odmiennych kulturach? Przed takim zagadnieniem postawiły same siebie członkinie Dyskusyjnego Klubu Książki podczas październikowego spotkania. Wybrałyśmy bowiem tym razem do przeczytania dwa teksty – Kobietę z wydm Kōbō Abe i Rewers Andrzeja Barta.

Akcja utworu Kōbō Abe rozpoczyna się w chwili przybycia młodego naukowca (Niki Jumpei) do małej wioski nad morzem. Przyjeżdża tutaj, bo marzy o tym, aby odkryć nowy gatunek owadów i nazwać go własnym nazwiskiem. Wskutek intrygi mieszkańców wioski zostaje uwięziony wraz z młodą kobietą w wydrążonej w ziemi jamie i zmuszony do ciężkiej pracy przy wydobywaniu piasku.

Wrażenia po przeczytaniu tej książki były różne. Niektóre z członkiń Klubu przyznały się, że przekartkowały książkę, ale zniechęcił je przebieg akcji, bo główny bohater cały czas „kopie w piasku”. Były też inne opinie – japoński tekst zainteresował niektóre z pań, wciągnął, nie dał o sobie zapomnieć. Mimo że dla niektórych był męczący w odbiorze,
 to wywoływał wewnętrzną potrzebę dobrnięcia do końca.

Akcja utworu toczy się bardzo powoli i, oprócz wydarzeń będących punktem wyjścia, nie zaskakuje i nie trzyma w napięciu pełnym zagadek suspensem. Dużo jest tutaj opisów
i to nie tylko stanów psychicznych głównego bohatera, który zmaga się z trudną sytuacją uwięzienia. Dzięki Kobiecie z wydm czytelnik może zapoznać się z obszernie zaprezentowanym studium… piasku. Całe ustępy tekstu poświęcone zostały analizie budowy i „zachowania” tak pojedynczych ziarenek piasku, jak i całych wydm. Ten specyficzny bohater nie został wprowadzony do tekstu jedynie jako zwyczajny piasek. Jest on metaforą sił rządzących życiem człowieka, wobec których ludzie pozostają bezsilni i jedyne, co mogą robić to podejmowanie nieprzynoszących efektów prób ich okiełznania. Pozostają one beznadziejnym wysiłkiem, syzyfową pracą.

W Kobiecie z wydm sama fabuła nie jest najistotniejsza. Stanowi ona rozbudowaną parabolę życia ludzkiego, losu człowieka na ziemi oraz egzemplifikację postaw, jakie każdy
z nas przyjmuje wobec tych olbrzymich mocy władających naszą egzystencją. Zostajemy bowiem, niczym Niki Jumpei, uwięzieni w określonej sytuacji, w naszym mikroświecie (sytuacja rodzinna, praca) oraz w makroprzestrzeni (my w stosunku do wydarzeń dziejowych) i mamy do wyboru różne drogi postępowania. Niki Jumpei najpierw, oczywiście, buntuje się, podejmuje próby ucieczki z tego labiryntu, ale w konsekwencji sam decyduje o pozostaniu
w niewoli.

Nasunęły się nam tutaj inne teksty literackie, które poruszają podobne problemy. Skojarzenie z Procesem Kafki jest najbardziej oczywiste. W obu utworach główni bohaterowie zostają postawieni w sytuacji beznadziejnej, uwikłani w wydarzenia, na które nie mają żadnego wpływu, bezsilni wobec sił rządzących światem.

Drugi tekst, z którym korespondować może Kobieta z wydm, to Rok 1984 Orwella. Tak jak u angielskiego pisarza bohaterowie pozostają pod ciągłą obserwacją, tak samo Niki Jumpei jest stale śledzony, nadzorowany. W tym kontekście utwór japońskiego pisarza, wydany w 1962 roku, może zostać odczytany nie tylko jako parabola życia ludzkiego na ziemi, ale także jako aluzja literacka do ówczesnej sytuacji w Japonii. W czasie gdy powstawała książka w tradycyjny japoński świat agresywnie wkraczał kapitalizm wraz
 z bezwzględnymi prawami nim rządzącymi. Utwór
Kōbō Abe mógł być głosem wyrażającym bunt wobec tej nowej rzeczywistości.

Natomiast w Rewersie Andrzeja Barta wprost mówi się o sytuacji (w tym przypadku politycznej) panującej jeszcze nie tak dawno w Polsce. Różnica między obiema książkami wynika z odmiennego czasu, w którym powstawały teksty. Japoński pisarz opowiadał się wobec sytuacji hic et nunc. Bart natomiast porusza zagadnienie czasów stalinizmu w Polsce
z bezpiecznej pozycji XXI-wiecznego Polaka.

Główna bohaterka Rewersu to prawie trzydziestoletnia Sabina. Znajduje się ona pod presją matki i babki, które na siłę chcą znaleźć jej kandydata na męża. Gdy pojawia się więc tajemniczy i męski Bronisław, młoda kobieta ulega jego czarowi i (jak okazuje się dopiero potem) daje się omotać sieci kłamstw i intryg. Mężczyzna pracuje bowiem w Urzędzie Bezpieczeństwa i chce nakłonić Sabinę, aby donosiła na dyrektora wydawnictwa. Sabina,
do tej pory niepozorna i cicha dziewczyna, w tym momencie zaskakuje czytelnika – zabija szantażystę. W tej chwili rodzi się jednak zasadniczy problem – jak w Polsce lat 50., gdzie każdy obywatel znajduje się pod obserwacją, pozbyć się zwłok funkcjonariusza UB?

Z niespodziewaną odsieczą przybywa matka – pani Irenka to kolejna dynamiczna postać, zmieniająca się w toku akcji. Do tej pory była niezdecydowaną, stale narzekającą starszą panią, a teraz staje się kobietą z żelazną determinacją dążącą do celu – chce pomóc córce uniknąć konsekwencji swego postępku. Co dzieje się dalej? Najlepiej samemu zapoznać się ze szczegółami akcji i przekonać się, jakie jest zakończenie.

Fabuła Rewersu to bez wątpienia jego duży atut. Jest zaskakująca, dobrze przemyślana i mimo swej nieprawdopodobności stwarza iluzję, że to wszystko zdarzyło się naprawdę.
W powieści możemy wyodrębnić dwie płaszczyzny czasowe – współczesność – wydarzenia związane z przygotowaniami pani Sabiny do odbioru syna z lotniska oraz przeszłość – poznanie Bronisława i to, co wynika z tego spotkania.

Przeszłe zdarzenia umiejscowione są w Polsce lat 50., czyli w okresie stalinizmu. Czytelnik staje się świadkiem tego, jak wyglądało wtedy życie. Ludzie egzystowali w ciągłej niepewności, czy nie zostaną nagle oskarżeni o działania przeciwko aparatowi państwowemu. Jak pokazuje przypadek Sabiny, która wymyśla sprytną, jak się wydaje, skrytkę na złotą monetę, którą powinna oddać państwu, nic nie ukryje się przed urzędnikami UB. To sytuacja iście orwellowska – ciągła obserwacja i inwigilacja. Historia u Barta, mimo iż ciągle obecna w tle pierwszoplanowych wydarzeń, nie jest natrętnie pedagogiczna i moralizatorska. Kilkoma rysami, niemalże na marginesie, zostaje zaznaczona  i w ten sposób przenika
do podświadomości czytelnika niezauważenie. To kolejny plus tej książki.

Sabina, postawiona przed wyborem donoszenia na Barskiego a możliwością pozostania uczciwą i wierną swoim ideałom, wybiera moralnie właściwe wyjście z sytuacji (paradoksem jest to, że owa moralność wymaga czynu moralnie nagannego – pozbawienia człowieka życia). Czytelnik może ją podziwiać, bo była w stanie podjąć tak heroiczną decyzję. Inaczej postępuje jej brat – Arkadiusz – młody malarz, pozostający na usługach aparatu partyjnego i oddający mu w służbę nawet swe artystyczne zdolności. Jego możemy łatwo potępić. Ale tak naprawdę, jak pokazuje powieść Barta, nic nie jest jednoznaczne, czarne albo białe. Arkadiusz obrał taką, zdawałoby się tchórzliwą drogę życia, ale był on jedynym mężczyzną w rodzinie, musiał troszczyć się nie tylko o siebie, ale także o trzy kobiety. Myślał perspektywicznie. Ta decyzja wiele go kosztowała, bo, jak pokazują wydarzenia mające miejsce w Polsce współczesnej, stał się alkoholikiem, szukającym
w używkach zapomnienia o tym, kim był kiedyś. Sabina także ciągle ma w pamięci swą zbrodnię, o czym świadczy fakt, że co roku odwiedza grób Bronisława.

Obie książki mają na pozór mało cech wspólnych. Ale możemy je odczytywać
z perspektywy egzystencjalizmu. Przebiegi tych, tak przecież różnych, akcji poruszają uniwersalne problemy związane z życiem ludzkim, siłami rządzącymi egzystencją oraz wyborami moralnymi, przed którymi zostaje postawiony każdy z nas. Japoński pisarz bardziej skupia się na analizie procesu dochodzenia do podjęcia jakiejś decyzji. Dzięki prozie Barta mamy natomiast okazję zastanowienia się nad skutkami naszych wyborów życiowych.

Tym, co jeszcze łączy Kobietę z wydm i Rewers, o czym także wspomniałyśmy, są adaptacje filmowe. Kobieta z wydm w 1964 roku została przeniesiona na szklany ekran przez Hiroshiego Teshigaharę; autorem scenariusza adaptacji był Kōbō Abe. Z książką Barta było natomiast odwrotnie – najpierw powstał film, a na podstawie scenariusza autor napisał książkę. Dzięki temu cechuje się ona doskonałym stylem – zwięzłym, nieprzegadanym, konkretnym, z elementami czarnego, wręcz absurdalnego humoru.

Członkinie Dyskusyjnego Klubu Książki w Lubeni zachęcają do przeczytania Kobiety z wydm i Rewersu, a także do obejrzenia filmów o tych samych tytułach. Mogą się one podobać lub nie, ale jedno jest pewne – nie sposób pozostać wobec nich obojętnym.

 

                                                                                       Izabela Dudek

 

 

Następne spotkanie 21 listopada 2011 godz. 17.00  a tematem naszych rozważań będzie:

„OGRÓD AFRODYTY” – EWY STACHNIAK

„…Kochanka królów, piękność Europy!


 Manipulantka  siejąca  wątpliwości  i  prowokująca  zazdrość  czy  też  kobieta  umiejąca  cieszyć  się  życiem i  wykorzystująca to,  czym  hojnie  obdarzyła ją natura? Jedno jest pewne: hrabina Zofia Potocka była tyleż piękna,
co przebiegła. Do końca nie miała zamiaru nikogo słuchać, a swe grzechy postanowiła osądzić sama. Poznajemy ją w Berlinie w roku 1822, gdy na łożu śmierci wspomina swe barwne i skandalizujące życie. Wiodła je wśród wpływowych kochanków i dzieci z trzech ojców, od luksusowych pałaców Sankt Petersburga po Humań - majątek swego drugiego męża, hrabiego Szczęsnego Potockiego. Portret niezwykłej kobiety na barwnym tle naszej historii, z rozbiorami Polski, Konstytucją 3 maja i zdradziecką Targowicą, której Potocki był niefortunnym uczestnikiem…”

                                        Serdecznie zapraszamy.

 

Redakcja witryny:
E-mail:

Copyright 2009 WiMBP Rzeszów.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Ideo Realizacja:
CMS Edito Powered by: