Czy świat bez książek to tylko futurystyczna wizja czy realne zagrożenie i efekt daleko idącej technizacji życia? Czy upowszechnienie się Internetu oraz czytników elektronicznych sprawi, że książki trafią do muzeum historii, podobnie jak fotografia cyfrowa w zadziwiająco krótkim czasie wyparła tradycyjną – celuloidową, a płyty CD i DVD poczciwe kasety magnetofonowe? Czy rzeczywiście grozi nam "bibliocaust", a jeśli nawet, czy byłoby to wydarzenie bez precedensu? W historii zdarzały się przypadki zarówno niezawinionych jak i tych celowych pożarów bibliotek. Ciągle możemy się znaleźć w miejscu,gdzie obowiązuje cenzura. Co z dawnej kultury i piśmiennictwa przetrwało do naszych czasów i co pozostanie po nas – czy intelektualne, odkrywcze, piśmiennictwo „ wysokich lotów” czy popularna literatura rozrywkowa. Jak określić wartość jednej i drugiej dla indywidualnego czytelnika i jego potrzeb w konkretnej chwili?
Nad tym wszystkim zastanawiały się 15 listopada uczestniczki spotkania DKK dla dorosłych w Cieklinie, rozmawiając o książce U. Eco i J-C. Carriere „Nie myśl, że książki znikną”. Całkowita zgodność panowała co do jednego – książkę w jej obecnej formie kodeksu można co prawda upiększyć – ilustracjami, oprawą, czcionką, ale nie można jej już w żaden sposób udoskonalić. I nie chcemy żadnych zmian w tej materii! Mamy nadzieję,że tak pozostanie i że więcej jest osób takich jak my – które nie wyobrażamy sobie wieczoru bez filiżanki aromatycznego napoju, cichego szelestu przewracanych kartek i zajmującej lektury.
Krystyna Czechowicz