Wojewódzka i Miejska Biblioteka Publiczna w Rzeszowie

Wojewódzka i Miejska Biblioteka Publiczna w Rzeszowie

samorządowa instytucja kultury Województwa Podkarpackiego i Miasta Rzeszowa

Provincial and City Public Library in Rzeszow

municipal culture institution of Podkarpacie Province and City of Rzeszow

Воєводська і Міська Cуспільна Бібліотека у Жешові

PODKARPACKIE - przestrzeń otwarta

Rzeszów - stolica innowacji

Kultura w Rzeszowie

Pogoda

Swiat Pogody .pl

Narodowy Program Rozwoju Czytelnictwa 2.0

 


 


Kierunek Interwencji 1.1. Zakup i zdalny dostęp do nowości wydawniczych ze środków finansowych Ministra Kultury, Dziedzictwa Narodowego

SBP

DKK

Logowanie do SOWA2

Deklaracja dostępności

Przeszłość w pamiątkach ukryta

Academica - Cyfrowa Biblioteka Publikacji Naukowych

System informacji prawnej Legalis

Stowarzyszenie Bibliotekarzy Polskich

Kalendarz wydarzeń

Pon Wto Śro Czw Pią Sob Nie
    01 02 03 04 05
06 07 08 09 10 11 12
13 14 15 16 17 18 19
20 21 22 23 24 25 26
27 28 29 30 31    

Zapytaj bibliotekarza

DKK w Jarosławiu

Kazimierz Orłoś: "Letnik z Mierzei"

21-04-2012

21 kwietnia 2012 odbyło się kolejne spotkanie Dyskusyjnego Klubu Książki.
Tym razem, panie wymieniały uwagi po przeczytaniu powieści Kazimierza Orłosia „ Letnik z Mierzei”. Głęboko sugestywna, napisana ze stopniowaniem napięcia, psychologiczna powieść o ludzkich słabościach, o samotności, o pamięci zastępującej czasem przytępione sumienie, o dramatycznym powrocie do przeszłości .Jest to historia człowieka będącego u schyłku życia, po przeszło 50 latach chcącego rozwikłać sprawę swojej młodzieńczej miłości poprzez dotarcie do bliskich mu wtedy osób i ... być może do własnego dziecka ale i do prawdy o samym sobie.
Kazimierz Orłoś (1935- ) znakomity pisarz, publicysta,scenarzysta i autor słuchowisk radiowych, laureat nagrody Nowych Książek(2006) opublikował m.in.”Cudowną melinę”, „Trzecie kłamstwo”, „Niebieskiego szklarza”, „Drewniane mosty', „Dziewczynę z ganku”.


Kazimierz Orłoś: "Letnik z Mierzei"


"Nie było Ciebie tyle lat
Myślałam że nie wrócisz już
Poukładałam sobie świat
I nie zostawię tego już

Najlepiej odejdź póki czas,
Na końcu świata schowaj się
Dziś już nie pora szukać nas,
Dziś już za późno dobrze wiesz"

Słowa tej popularnej kiedyś piosenki przywodzi mi na myśl ostatnia lektura naszego DKK - "Letnik z Mierzei" Kazimierza Orłosia.
To kolejna, po "Państwie Maytree", powieść z morzem w tle. Tym razem ze słonecznych plaż Nowej Anglii przenosimy się nad szare i chłodne, dla niektórych (ale nie dla mnie!) zupełnie nieatrakcyjne Morze Bałtyckie".Równie szare podobno były czasy PRL, na które przypadło dzieciństwo i młodość Józefa, bohatera powieści. Dla niego jednak to miejsce i czas ważnych życiowych doświadczeń.Nad polskim morzem Józef jako dorastający chłopak bywał podczas szkolnych wakacji. To tu poznał Mirkę, którą pokochał pierwszą, przelotną miłością. Uczucie pozostawiło konsekwencje na całe zycie: urodziło się dziecko, jednak Jóżef o tym... zapomniał. Młodemu, zależnemu od rodziców pewnie wygodnie było, że nikt nie pociąga go do rodzicielskiej odpowiedzialności, a potem - życie potoczyło się swoim torem. Pojawiła się własna rodzina, praca zawodowa, trudna codzienność Polski Ludowej.Dopiero w podeszłym wieku Józef odnajduje i ponownie czyta list, w którym Czarna Jagoda, jak nazywał Mirkę, zawiadamia go o ciąży. To sprawia, że ożywają w nim wspomnienia oraz chęć poznania losów swojego dziecka i dawnej dziewczyny. Impulsywnie wyrusza nad Mierzeję Wiślaną, gdzie... nic już nie jest jak dawniej.
Nie żyje już Mirka, we wsi Józef nie spotyka nikogo z dawnych znajomych. Domyśla się jedynie, że dziewczynka na rowerze to jego wnuczka. Mógłby wprawdzie bardziej uparcie drążyć temat swoich dociekań, jednak... rezygnuje. Uświadamia sobie, że przeszłość minęła bezpowrotnie i nie można jej zmienić. Poszukując, wypytując mógłby jedynie zmącić spokój kilku osób. Nie pozostaje mu nic innego, jak zaakceptować ten fakt i wrócić do domu, do żony - do teraźniejszości.
Ta przesycona melancholią powieść tylko pozornie jest lekturą lekką - co zgodnie przyznał cały nasz DKK. Pobudza do refleksji nie tylko o przemijaniu, ale też o odpowiedzialności za swoje czyny, o dawnej i współczesnej obyczajowości (pamiętne klubowe spekulacje na temat losów Mirki: może wydano ją za pierwszego lepszego i utrzymywano go w przekonaniu, że to jego dziecko?). Mnie osobiście do głowy przyszło pytanie, czy nie za bardzo próbuje Józef usprawiedliwić panującym ustrojem swoich niechlubnych poczynań jak zdrada kolegi z pracy czy właśnie porzucenie Mirosławy.
Orłoś w swojej książce jedynie sygnalizuje pewne problemy. "Letnik..." nie jest obszerną lekturą, odznacza się stylem zwięzłym, konkretnym, choć nie pozbawionym urody - męskim (bardzo lubię książki pisane takim językiem). Sprawia to, że czyta się go szybko, bez znużenia i przymusu. A jednak frapuje.
Dodam jeszcze, że książka jest mi bliska, bo i ja mogłabym podpisać się pod słowami cytowanej wyżej piosenki. I chyba wielu, wielu z nas.

 

Marta Jodłowska-Hanasiewicz DKK Jarosław


 

Redakcja witryny:
E-mail:

Copyright 2009 WiMBP Rzeszów.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Ideo Realizacja:
CMS Edito Powered by: