|
25 sierpnia odbyło się kolejne spotkanie Dyskusyjnego Klubu Książki działającego przy filii nr 4 MBP w Jarosławiu . Tematem ożywionej dyskusji była książka najbardziej znanej walijskiej autorki powieści historycznych dla kobiet Catrin Collier „Ostatnie lato”.
Powieść napisana w oparciu o pamiętniki matki i babki autorki, przedstawia losy arystokratycznej rodziny niemieckiej z Prus Wschodnich od sierpnia 1939 roku. Autorka opowiada (nie przesadzając) o ludzkich losach i miłości wciągniętej w tryby historii. ”Ostatnie lato” to tragiczna historia miłosna. Wydarzenia z przeszłości wpływają na kolejne pokolenia, zmuszają do zmierzenia się z niechcianymi informacjami i otwierają się na prawdziwe oblicza bliskich ludzi pokazując błędy , których nie da się już nigdy naprawić.
"Ostatnie lato” Catrin Collier wywołało w Klubie wiele emocji.
W dużym skrócie mówiąc, powieść przedstawia dzieje arystokratycznej rodziny niemieckiej zamieszkującej tereny dawnych Prus Wschodnich, które po wojnie zostały przyłączone do Polski. Wojna podzieliła egzystujące wcześniej zgodnie narody...
Wszyscy znamy zagadnienia ostatniej wielkiej wojny, pewne fakty są dla nas oczywiste i truizmem byłoby je przytaczać. Interesujący i zaskakujący jest dla nas punkt widzenia przedstawicielki drugiego, wrogiego nam przecież (w przeszłości) narodu.
Lekcje historii, wiele lektur i filmów przyzwyczaiło nas do stereotypu Niemca – kata i najeźdźcy oraz Polaków jako ofiar. Tymczasem natura ludzka jest bardzo indywidualna. Nie brakowało okrucieństwa wielu Polakom, zdarzali się „dobrzy” Niemcy (a i wielu oprawców padło w gruncie rzeczy ofiarą hitlerowskiego reżimu ; zabijali, bo sprzeciw groził karą śmierci itp.). Ten aspekt wojny, tę jej niejednoznaczność przybliżyły mi książki Ericha Marii Remarque'a, które z całego serca polecam przy okazji tej recenzji.
To właśnie Remarque ukazał mi Niemców jako ofiary hitleryzmu, a książka Collier jest tej wiedzy potwierdzeniem. Przekonuje nas, że i naród panów ucierpiał w wojennej zawierusze, lękał się o swoje życie, cierpiał głód i brak dachu nad głową.
My, klubowiczki z Jarosławia, mamy jednak pretensję do Catrin Collier, że tak ten temat spłyciła i okroiła. Wiele istotnych wątków okazało się dla autorki mniej ważnych niż banalna literacko historia miłości Charlotte do Rosjanina służącego we dworze jej ojca. Zabrakło nam w książce opisu drogi bohaterek do Berlina, ucieczki przed nacierającymi wojskami radziecko – polskimi. Uproszczone i zbanalizowane jest zakończenie książki.
Ze studium bibliotekarskiego, które ukończyłam kilkanaście lat temu, pamiętam egzaminacyjne pytanie: jakie są wyznaczniki literatury popularnej? Przepis na tego rodzaju utwory jest prosty, zasadza się na kilku nietrudnych do określenia „chwytach”. I taką właśnie książką jest, moim zdaniem, „Ostatnie lato” - nieźle czytającym się... czytadłem. Przyznaję jednak, że jest to czytadło zajmujące i pobudzające do pewnych refleksji. Gdybym nie poznała wcześniej twórczości Remarque'a i kilku podobnych mu pisarzy, ta powieść byłaby dla mnie odkryciem.
Marta Jodłowska-Hanasiewicz