Wojewódzka i Miejska Biblioteka Publiczna w Rzeszowie

Wojewódzka i Miejska Biblioteka Publiczna w Rzeszowie

samorządowa instytucja kultury Województwa Podkarpackiego i Miasta Rzeszowa

Provincial and City Public Library in Rzeszow

municipal culture institution of Podkarpacie Province and City of Rzeszow

Воєводська і Міська Cуспільна Бібліотека у Жешові

PODKARPACKIE - przestrzeń otwarta

Rzeszów - stolica innowacji

Kultura w Rzeszowie

Pogoda

Swiat Pogody .pl

Narodowy Program Rozwoju Czytelnictwa 2.0

 


 


Kierunek Interwencji 1.1. Zakup i zdalny dostęp do nowości wydawniczych ze środków finansowych Ministra Kultury, Dziedzictwa Narodowego

SBP

DKK

Logowanie do SOWA2

Deklaracja dostępności

Przeszłość w pamiątkach ukryta

Academica - Cyfrowa Biblioteka Publikacji Naukowych

System informacji prawnej Legalis

Stowarzyszenie Bibliotekarzy Polskich

Kalendarz wydarzeń

Pon Wto Śro Czw Pią Sob Nie
    01 02 03 04 05
06 07 08 09 10 11 12
13 14 15 16 17 18 19
20 21 22 23 24 25 26
27 28 29 30 31    

Zapytaj bibliotekarza

DKK w Lesku

Krzysztof Potaczała: "Wspomnienia z Bieszczadów"

26-06-2012

Wspominanie Bieszczad
Za sprawą Dyskusyjnego Klubu Książki, 26 czerwca br., w leskiej Bibliotece odbyło się niezwykle frapujące spotkanie. Klub skupia w swym kręgu czytelników z Leska i okolic i w ramach swojej działalnością kładzie nacisk m.in. na promowanie nowości księgarskich dotyczących Bieszczad i szeroko pojętej literatury polskiej tyczącej nie tylko Bieszczadów.
W to czerwcowe popołudnie bohaterem spotkania był Pan Krzysztof Potaczała, autor książki Pt.” Bieszczady w PRL-u”.
Na wstępie pisarz został niezwykle ciepło przywitany przez Panią Ewę Baranowską- dyrektor miejscowej biblioteki, która barwnie i niemal poetycko nakreśliła sylwetkę i dorobek wspomnianego autora, od strony jego działalności literackiej.
Po kilku zdaniach autora na temat pracy warsztatowej nad książką, uczestnicy spotkania z werwą i zainteresowaniem przystąpili do zadawania pytań, na które Pan Krzysztof wyczerpująco odpowiadał i w zasadzie każde kolejne pytanie automatycznie „rodziło” przyczynek do poruszania kolejnych kwestii związanych z tą nową pozycją wydawniczą. Książka ukazała się nakładem miejscowego Wydawnictwa „ Bosz”.
Dyskusja uczestników spotkania, którzy licznie wypełnili salę czytelni, z autorem, niekiedy odbiegała od meritum. Czytelnicy wyrażali uzasadniony żal, że media ogólnopolskie, prasa i telewizja w sposób tendencyjny przedstawiają Bieszczady jako zaściankowy region Polski i „pustynię” kulturalną, co naturalnie jest kłamliwym uproszczeniem i nagminnym stereotypem. Dosadnie przeczy temu chociażby działalność leskiej biblioteki.
Pomimo wspomnianych uwag spotkanie odbywało się w bardzo przyjacielskiej atmosferze i zostało okraszone poczęstunkiem w postaci wybornej kawy, herbaty i wypieków cukierniczych bibliotekarki Joanny, które cieszyły się sporym powodzeniem!
Oczywiście po spotkaniu z pisarzem można było nabyć po cenach promocyjnych jego książkę i naturalnie skorzystać z jego obecności i poprosić autora o autograf, dedykację czy wspólną fotografię, na co bohater spotkania chętnie się zgadzał. Wszak słowo pisane wśród „ klubowiczów” w dalszym ciągu ma wielką wartość i jest prawdziwym sposobem na życie leskich czytelników.
Można z całą pewnością powiedzieć, że każde spotkanie, które organizuje Dyskusyjny Klub Książki w Lesku jest w swej wymowie interesujące i niepowtarzalne i z czasem, po latach działalności zaczyna otaczać go nimb „kultowości”

Remigiusz Ogonowski
 

Często słyszmy, „a co tam Bieszczady, tu się nic nie uda i nie udało” i w zasadzie smakując codzienność, niejeden mieszkaniec Bieszczad staje się poplecznikiem tego sposobu myślenia, gdy tymczasem na rynku księgarskim ukazuje się książka Krzysztofa Potaczały „Bieszczady w PRL-u”, która wskazuje, że takie myślenie jest, co najmniej błędne i na wskroś fałszywe. Autor wspomnianej książki zabiera nas wraz z bohaterami jego reportaży w podróż w czasie, w Bieszczady dzikie i niedostępne a co za tym idzie, niezwykle ciekawe i frapujące.
Podczas czytania nasuwa się pewna analogia, naturalnie nie dosłowna - „przecież ja to widziałem w westernach!” Nigdy nie lubiłem, gdy ziemia bieszczadzka była porównywana do „ Dzikiego Zachodu”, „ made in Hollywood”, ale na kartach reportaży nie sposób oprzeć się wrażeniu, że to pionierskie zdobywanie Bieszczad w diametralnie innym systemie gospodarczo - politycznym, jakoś w zasadzie nie wiadomo skąd, jest spójne z zasiedlaniem ziem północnej Ameryki. Przecież każde westernowe miasteczko miało szeryfa i Bieszczady miały również super-szeryfa, co prawda o zupełnie innej postawie moralnej, niż postacie kreowane przez Johna Wayne, ale jak na ironię losu obaj mieli ten sam pseudonim -„ Książę”. Tyle, że realna władza płk. Doskoczyńskiego była znacznie większa, żeby nie powiedzieć równa królom czy carom. Ale autor nie „zamknął” swych reportaży w gabinetach notabli z „najwyższego szczebla”, jak się wówczas zwykło mówić, tylko bardziej pochylił się i sposób niezwykle dokładny opisał „lekkim” piórem, trud zwyczajnych ludzi, niekiedy prostych i ich niemal katorżniczą pracę. Co prawda sowicie opłaconą, ale niosącą za sobą sporo wyrzeczeń,( np. rozłąka z rodziną lub zmaganie z trudnym klimatem), mającą na celu przywrócenia Bieszczad do stanu „używalności”, poprzez budowę dróg i obiektów urbanistycznych.
Czytając „Bieszczady w PRL-u” uczestniczmy pośrednio w pasjonujących polowaniach, poznajemy niezwykłych ludzi o takiej profesji jak „zaklinacz węży” czy też ludzi, których życiowe drogi postanowiła pokrzyżować władza ludowa. Paradoksalnie, ci życiowi „rozbitkowie” krzepli pod okiem dygnitarzy PRL-u na trudnej, lecz przyjaznej ziemi bieszczadzkiej. Jedni w góralskich szałasach, drudzy w zaciszu „komnat” rządowych ośrodków wypoczynkowych.
Uważam, że książka jest interesująca nie tylko dla mieszkańców tej ziemi, bo PRL miał podobną twarz w całej Polsce, tylko że ten rodem z Bieszczad niekiedy w kąciku oka miał łzę i grymas spowodowany trudną historią, z którą zdolnemu pisarzowi wytrawnie udało się zapoznać czytelnika.
Ale za największy atut książki należy uznać to, że napisana została zgodnie z prawdą o minionym czasie. Tym bardziej jest to cenne, że niekiedy nam dzisiaj tej prawdy brakuje, jak chleba w codziennym życiu, oczywiście coraz rzadziej, ale to czasem doskwiera.
Remigiusz Ogonowski

 

Redakcja witryny:
E-mail:

Copyright 2009 WiMBP Rzeszów.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Ideo Realizacja:
CMS Edito Powered by: