Wojewódzka i Miejska Biblioteka Publiczna w Rzeszowie

Wojewódzka i Miejska Biblioteka Publiczna w Rzeszowie

samorządowa instytucja kultury Województwa Podkarpackiego i Miasta Rzeszowa

Provincial and City Public Library in Rzeszow

municipal culture institution of Podkarpacie Province and City of Rzeszow

Воєводська і Міська Cуспільна Бібліотека у Жешові

PODKARPACKIE - przestrzeń otwarta

Rzeszów - stolica innowacji

Kultura w Rzeszowie

Pogoda

Swiat Pogody .pl

Narodowy Program Rozwoju Czytelnictwa 2.0

 


 


Kierunek Interwencji 1.1. Zakup i zdalny dostęp do nowości wydawniczych ze środków finansowych Ministra Kultury, Dziedzictwa Narodowego

SBP

DKK

Logowanie do SOWA2

Deklaracja dostępności

Przeszłość w pamiątkach ukryta

Academica - Cyfrowa Biblioteka Publikacji Naukowych

System informacji prawnej Legalis

Stowarzyszenie Bibliotekarzy Polskich

Kalendarz wydarzeń

Pon Wto Śro Czw Pią Sob Nie
    01 02 03 04 05
06 07 08 09 10 11 12
13 14 15 16 17 18 19
20 21 22 23 24 25 26
27 28 29 30 31    

Zapytaj bibliotekarza

DKK w Lubeni

Sarach Lark: „W krainie białych obłoków‘’.

09-06-2012

 

Tematem majowego spotkania DKK była książka Sarach Lark pt. „W krainie białych obłoków‘’.
Akcja książki rozpoczyna się w połowie 19 wieku w Anglii, a następnie   przenosi się wraz z bohaterami, a właściwie bohaterkami  na daleką nieznaną  im  wyspę Nową Zelandię.
Dwie młode kobiety zdecydowały się  na  rejs niestety bezpowrotny, aby tam  właśnie rozpocząć nowe życie  u boku mężczyzn których nie znają . Jedna z nich jest zaręczona z synem  tzw.  „owczego  barona ‘’, natomiast druga  była  guwernantka odpowiada na anons matrymonialny pewnego farmera. Każda z nich swój los związała z krainą którą wyobrażała  sobie jako raj , a przyszłych mężów jako dobrych ludzi. Los jednak jak to los nie oszczędził im  rozczarowań. Jednym słowem jest to opowieść o miłości , nienawiści , zdradzie zaufaniu o dwóch rodzinach których los ze sobą połączył. Opowiadając  o bohaterach i ich losach nie można zapomnieć o opisach przyrody. Sarach Lark opisuje ich piękno jako dziewicze i nie naruszone ręką człowieka.  W jej powieści spotkać można również lud Maorysów  zamieszkujący te tereny , który jako pierwszy się  tu osiedlił . Aby dowiedzieć się coś więcej o tym kraju oglądnęliśmy bardzo ciekawą przygotowaną przez panie bibliotekarki projekcję o dzisiejszej Nowej Zelandii  inaczej kraju Długiej Białej Chmury  -  stąd   też  wzięła się nazwa książki . Mogliśmy dzięki temu również  trochę   porównać  jak dużo się zmieniło w tym kraju od czasu pierwszych osadników. Zmieniło się na pewno to iż  niestety wzrosła liczba ludności  - obecnie mieszka tam ok. 4mln obywateli różnych narodowości,  zmieniła się przez to  też kultura i religia . Jeśli chodzi o politykę w 1856 r.   Nowa Zelandia miała własny rząd w ramach brytyjskiej kolonii,  a  w 1907 została niepodległym państwem. Pozostał  gubernator generalny jako przedstawiciel królowej to się nie zmieniło , nie zmieniła się również  gospodarka, ponieważ  tak  jak wtedy przeważa tam  hodowla owiec oraz bydła (a teraz ciekawostka -  na 1 mieszkańca Nowej Zelandii przypada przeciętnie 16 sztuk owiec , co oznacza że przewyższają nawet liczbę  ludności). Nie zmieniła się również  przyroda która jak i w powieści tak i w załączonych slajdach urzeka swoim pięknem , kolorem różnorakiej flory i fauny ,cudownych wzgórz  i gór oraz bogactwem gorących źródeł . Następną ciekawostką i to nie ostatnią bo zapewne  jest ich jeszcze więcej  jest to  ,że w tym pięknym  kraju nie spotykane są takie zjawiska współczesnego świata jak biurokracja , korupcja , wyścig szczurów czyli można powiedzieć , że to kraj bez wad, prawie idealny aby tam zamieszkać, lub choćby go odwiedzić. Muszę tu dodać, że po oglądnięciu projekcji nastąpiła bardzo żywa dyskusja na ten  temat i panie bardzo chętnie na następną naszą letnią wycieczkę wybrały by się właśnie tam . Jeśli chodzi o książkę większa część dyskusji opierała się jednak na opisach przyrody. Mnie się książka bardzo podobała ponieważ lubię romantyczne powieści z elementami pięknej przyrody jedyne co chciałabym dodać to, że za mało dowiedziałam się o Maorysach i ich kulturze , ale  chętnie  polecam lekturę, gdyż dobrze i szybko  się  ją czyta.

Urszula Borowiec    DKK Lubenia

Członkostwo w Dyskusyjnym Klubie Książek zobowiązuje do czytania książek, które potem są maglowane, oceniane, dokładnie obgadywane... Stąd obecność tej książki w moich dłoniach. Sama (rzekłabym - dobrowolnie) nie sięgnęłabym po tą powieść ot tak. Nie jest to bowiem gatunek powieści z tych, jakie uwielbiam i w jakich się zaczytuję po uszy.
Jednakże muszę stwierdzić, że książka jest ciekawa. Napisana łatwym językiem (często zbyt dużo opisów dotyczących wypasu owiec, ich strzyżenia i chowu) oraz zaskakuje samym pomysłem fabuły autorki. Mamy 1852 rok oraz dwie młode kobietki, które chcąc zacząć nowe, lepsze życie wyruszają w nieznane - do Nowej Zelandii. Poznają się na statku, co sprawia, że ich przyjaźń trwa i trwa. Nowy kraj jednak nie należy do raju na ziemi. Helen trafia w łapska Howarda, popijającego bankruta zrujnowanej niemalże farmy. Gwyneira zaś trafia do posiadłości "owczego barona" i wychodzi za mąż za jego syna Lucasa, który nie jest w stanie spłodzić dziedzica fortuny. Losy tych kobiet stanowią osnowę powieści, do której należy dodać wiele pobocznych postaci oraz ich wzajemnych koligacji oraz miast i miasteczek, w których te osoby na siebie trafiają. I to jest nieco irytujące w tej powieści, że jak Nowa Zelandia jest długa i szeroka, tak nagle w tej książce odnosi się wrażenie, że jest mała jak Luksemburg. Dwie wsie na krzyż, jedno większe miasto i połacie pól do wypasu, które i tak nie stanowią nieodkrytej krainy, bo wprawny hodowca zwierząt zna je jak własną kieszeń. Ta ciasnota przestrzeni powoduje niemalże klaustrofobię. Początkowo wierzymy w zbieg okoliczności, ale po kolejnym i kolejnym wiarygodność traci na wartości. Wiadomo potem, że prędzej czy później ktoś się z kimś spotka, ktoś się na kogoś napatoczy lub po prostu wlezie na kogoś kogo akurat pilnie poszukuje. Banał. Jednak oceniają całość powieści stwierdzam, że jest ona miłą literaturą dla kobiet w szczególności. Lekka, przyjemna, nie zmuszająca do głębokich analiz. Autorka narzuciła swoim bohaterkom cierpiętnicze życie, które jest ich karmą i mimo krótkotrwałych radości, smutek i samotność otacza te kobiety jak welon, jak biały obłok.

Agnieszka Kusiak DKK Lubenia

 

 

 

Redakcja witryny:
E-mail:

Copyright 2009 WiMBP Rzeszów.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Ideo Realizacja:
CMS Edito Powered by: