|
Marcową lekturą przemyskiego DKK była biografia Mariusza Urbanka poświęcona Władysławowi Broniewskiemu. Już sam tytuł Broniewski. Miłość, wódka, polityka zapowiada, że być może będziemy mogli poznać poetę „prawdziwego”.
Miłość – w sprawach miłości i śmierci człowiek zawsze jest samotny. Podziwiam każdą z kobiet Broniewskiego. Nie były to kobiety słabe i bezwolne, ale przegrały wszystkie w walce z alkoholizmem poety. Życie z tym utalentowanym człowiekiem nie było wyznacznikiem szczęścia osobistego. Rozmowa z adoptowaną córką Broniewskiego Marią Broniewską – Pijanowską mówi o poecie więcej niż 360 stron wcześniejszej biografii.
Polityka – uwikłanie poety w politykę nie wyszło mu na dobre, bo miał sławę z „nadania” był jednym z najbardziej „skłamanych” poetów PRL-u. Zapłacił za to bardzo wysoką cenę. Musiał zrezygnować z części swojego życiorysu i twórczości. J. Giedrojć pisał, że w latach 1944 – 1945 tylko dzięki wierszom Broniewskiego udało się czasem oszukać brytyjską cenzurę, która tępiła wszystkie anty-sowieckie aluzje w Armii Andersa. Wiele wierszy wracało z adnotacją „zatrzymać”. Giedrojć bardzo chciał, by pokazano polskość Broniewskiego i widoczny przez całe życie szlachecko-socjalistyczny patriotyzm. W Jerozolimie powstawały najbardziej gorące anty-sowieckie wiersze, które są mało znane. Po zmianach w połowie lat 90-tych wycofano Broniewskiego z programów szkolnych na wiele lat, dlatego młode pokolenie nie zna tego poety.
Obecnie poezja Broniewskiego wychodzi z „czyśćca”, a po jego twórczość sięgają młodzi artyści. Życiorys poety staje się dla młodych twórców tematem do dyskusji o „tworzeniu i polityce”.
Władysław Broniewski żył w niełatwych czasach i trudno było go wyplątać ze stalinowskich sideł. Wielu ludzi ukrywało swoje myśli, pochodzenie, wiarę, nazwiska, bo ich ujawnienie groziło więzieniem. Wielu podczas rządowych przemówień biło brawa, maszerując przed trybunami. Być może po nocach przezywali to, że zdradzają siebie i innych.
Można zadać pytanie? Czy niezwykłe, nadzwyczajne zdolności człowieka wykorzystane przez różne ogniwa władzy można nazwać „zdradą”. Polityka zawsze była i jest obłudna. Twarze które pokazują nam politycy „Czy one są prawdziwe”. Jakże często bohaterowi dorabia się twarz taką, jaka pasuje politycznie.
Lidia Kiełczyńska
DKK Przemyśl