Hubert Klimko - Dobrzaniecki:"Bornholm, Bornholm"
27-03-2012
Czytanie książki "Bornholm, Bornholm" Huberta Klimko-Dobrzanieckiego, było spotkaniem z fascynującą powieścią. Zachwyciła nas ona swoim językiem, prowadzeniem narracji, formą i głównymi bohaterami.
Pierwszy z nich to niemiecki nauczyciel Horst Bertlik, który przeżywa kryzys wieku średniego.Czuje, że już nie kocha swojej żony i szuka potwierdzenia swojej męskości w stosunkach z innymi kobietami. Kiedy zaczyna się wojna powołany do wojska trafia na Bornholm i tam spotyka kolejną kobietę. Owocem ich związku jest dziewczynka, która powraca w drugiej narracji jako matka bezimiennego bohatera, leżąca w śpiączce. Syn przychodzi do niej i opowiada o swoich życiowych porażkach,
których ona jest przyczyną. Jej zaborcza i toksyczna miłość doprowadza do jego życiowych klęsk. Kobiety, które opisuje autor są nieczułe, wredne, zimne i oczywiście nie rozumieją potrzeb mężczyzn. Tak naprawdę jednak obaj mężczyźni do nich wracają. Bertlik po wojnie do swojej żony, syn do pogrążonej w śpiączce matki. Może dojrzewają, może zaczynają rozumieć kobiety... A może chcą być zawsze na pierwszym miejscu i tylko oszukują swoje żony, matki i córki. Książka napisana jest tak
dobrze, że wiele jest w niej do szukania, wyjaśniania, zastanawiania się. Czytajmy!