|
Styczniowe spotkanie stalowowolskiego Klubu Dyskusyjnego poświęcone było książce Martyny Wojciechowskiej pt. „Kobieta na krańcach świata”. Razem z autorką przemierzyliśmy niektóre kontynenty, odwiedzając m.in. Boliwię, Argentynę, Wietnam, Zanzibar czy Namibię.
Motywem przewodnim wszystkich reportaży jest kobieta. W Ameryce Południowej poznajemy Carmen – kobietę zapalniczkę, Edith – kobietę gaucha oraz Jacgeline – Miss Świata 1995 . W Azji Wojciechowska prowadzi rozmowę z kobieta – saper, zaś w Wietnamie z Bien Nguyen, która prowadzi pływający biznes. W Afryce Wojciechowska prowadzi nas na spotkanie z Daphne – opiekunką słoni w Kenii.
Historia każdej z tych kobiet jest inna, każda żyje w innym świecie, na co dzień boryka się z innymi problemami, ma inną sytuację materialną.
Carmen (Boliwia) – zmuszana do pojedynku z dwoma facetami, którzy potraktowali ja jak worek treningowy. Kilkakrotnie spadła z dużej wysokości na ring, ciągana za włosy, na jej głowie rozbito krzesło. Ale walczy nadal i nie chce zrezygnować z tego zawodu. Bo dla Carmen bycie zapaśniczką – „walczącą cholitą” to wyróżnienie, gdzie tu w Boliwii w taki właśnie sposób kobiety zarabiają na utrzymanie całych rodzin. I można zadać pytanie – dlaczego?, Czy nie ma innych możliwości, innych zawodów?
Edith (Argentyna) – to kobieta kowboj. Urodzona w siodle, perfekcyjnie rzuca lassem. Ma ostry charakter i nie waha się użyć ostrego noża. Została kowbojem z potrzeby serca, gdyż zakochała się w pracującym na farmie zaklinaczu koni.
Bien Nguyen z Wietnamu ma trzydzieści lat, jest żoną i mamą dwóch synów. Ma swój dom, którym jest pływająca barka w Zatoce. Jej dom jest zarówno miejscem pracy i mieszkaniem dla 15 innych członków rodziny.
W Zanzibarze Martyna Wojciechowska pokazuje nam życie dwóch kobiet, które mają wspólnego męża. Nie mogą ze sobą rywalizować, muszą żyć według ustalonych zasad. Zgodnie z Koranem mężczyzna może mieć do czterech żon, ale nie każdy może sobie na to pozwolić. Dodatkowa małżonka to nie tylko przyjemność, ale też obowiązki i dodatkowe koszty.
Nie każda z przedstawionych historii jest smutna, drastyczna, przerażająca. Każda opowiada czyjś kawałek życia. Wszystkie historie mają jeden czynnik wspólny, a mianowicie wszystkie kobiety są zdeterminowane, wszystkie mają jasno postawione cele, które w pełni realizują.
Mimo trudów, jakie niektóre z nich dotykają, potrafią być szczęśliwe i spełnione.
Podczas dyskusji nie staraliśmy się oceniać opisanych kobiet, ale próbowaliśmy znaleźć odpowiedź na pytania: na ile są to marzenia i pasje, a na ile podawanie się tradycji i kultywowanie kultury danego kraju?, czy i dlaczego musza tak postępować?, na ile należy szanować tradycje i czy kosztem życia i poszanowania kobiety?
Nie krytykowaliśmy kobiet, ale tez nie byliśmy w stanie pogodzić się ze wszystkimi zachowaniami. Zaakceptowaliśmy wszystkie odmienności, bo ważna zasadą w życiu każdego człowieka jest i powinna być – tolerancja.
Każdy klubowicz po przeczytaniu lektury mógł wyciągnąć własne wnioski, wzruszyć się i poddać się osobistej refleksji.
Barbara Nowak
W dyskusji uczestniczyło 13 osób - 13 stycznia 2012 r.