Wojewódzka i Miejska Biblioteka Publiczna w Rzeszowie

Wojewódzka i Miejska Biblioteka Publiczna w Rzeszowie

samorządowa instytucja kultury Województwa Podkarpackiego i Miasta Rzeszowa

Provincial and City Public Library in Rzeszow

municipal culture institution of Podkarpacie Province and City of Rzeszow

Воєводська і Міська Cуспільна Бібліотека у Жешові

PODKARPACKIE - przestrzeń otwarta

Licznik odwiedzin

Stronę odwiedzono:
26850905 razy

Rzeszów - stolica innowacji

Kultura w Rzeszowie

Pogoda

ZOBACZ TAKŻE:

 

Współpraca z

Współpraca z

 

 

 

Pogoda

Swiat Pogody .pl

Współpraca z

Narodowy Program Rozwoju Czytelnictwa 2.0

 


 


Kierunek Interwencji 1.1. Zakup i zdalny dostęp do nowości wydawniczych ze środków finansowych Ministra Kultury, Dziedzictwa Narodowego

Współpraca z

Współpraca zwww

ZAKUP NOWOŚCI

 

 


Zakup nowości wydawniczych w 2019 r. realizowany jest ze środków finansowych Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego w ramach Narodowego Programu Rozwoju Czytelnictwa

Współpraca z

SBP

DKK

Logowanie do SOWA2

 

Przeszłość w pamiątkach ukryta

Academica - Cyfrowa Biblioteka Publikacji Naukowych

System informacji prawnej Legalis

Stowarzyszenie Bibliotekarzy Polskich

Zapytaj bibliotekarza

 

DKK w Jaśle

Angelika Kuźniak: „Papusza”.

24-10-2013

22 października 2013 r. gościem DKK Miejskiej Biblioteki Publicznej w Jaśle była Agnieszka Szczerba – asystentka edukacji romskiej.Pretekstem do rozmowy była książka Angeliki Kuźniak „Papusza”. Ta romska poetka, którą wyklęto za rzekome zdradzanie tradycji i języka, doczekała się rehabilitacji a jej wiersze drukowane są przez niezależne oficyny. Obecnie organizowany jest konkurs „O złote pióro Papuszy”, który promuje uzdolnionych literacko Romów.  A. Szczerba uważa, że wiersze Papuszy nie są łatwe w odbiorze.

Książka – reportaż - Angeliki Kuźniak, to przejmująca opowieść o cygańskiej poetce Bronisławie Wajs, którą nazywano Papuszą z uwagi na wielką jej urodę. Ta uroda to nie tylko wygląd zewnętrzny, to również piękno jej duszy. To wrażliwość, która zrodziła się w taborze, ukształtowała w kontaktach z naturą, ubogaciła folklorem cygańskim – powiedziała Barbara Tora.
Spotkanie było też okazją by porozmawiać o nowych działaniach na rzecz jasielskich Romów, takich jak świetlica czy indywidualna pomoc dzieciom. Naszemu gościowi towarzyszyła wnuczka Angelika, która pragnie kontynuować tradycje, strzec obyczajów i podtrzymywać tożsamość kulturową. Bardzo budujący jest fakt, że młodzi ludzie są dumni ze swoich korzeni.
 
Ech, Cyganie zabierzcie mnie stąd!
Zabierzcie mnie ze sobą,
Będę z wami tańczyć do utraty tchu. Aż do śmierci.
(M. Kantor, Wieczorna tęsknota…)

 

Angelika Kuźniak - „Papusza”
 
         Książka – reportaż - Angeliki Kuźniak, to przejmująca opowieść o cygańskiej poetce Bronisławie Wajs, którą nazywano Papuszą (tzn. lalką) z uwagi na wielką jej urodę. Ta uroda to nie tylko wygląd zewnętrzny, to również piękno jej duszy. To wrażliwość, która zrodziła się w taborze, ukształtowała w kontaktach z naturą, ubogaciła folklorem cygańskim. Jej osobliwy talent nie mógł się dostatecznie rozwinąć, gdyż Papusza była samoukiem i do końca nie opanowała pisowni
i ortografii polskiej. Prawdopodobnie nigdy nie dowiedzielibyśmy się o niej gdyby nie Jerzy Ficowski- poeta, który z powodu zainteresowania się folklorem cygańskim zetknął się z taborem Papuszy i zainteresował jej poezją. On też dokonał przekładów wierszy i dzięki swoim kontaktom umożliwił ich publikację w czasopismach literackich. Nasi sławni poeci; Wisława Szymborska, Julian Przyboś z uwagą i życzliwością oceniali jej twórczość dostrzegając w niej prawdziwość, a nie mechaniczne naśladowanie autentyku cygańskiego i jego twórcze ożywienie i rozwinięcie. Julian Tuwim darzył Papuszę dużą sympatią ,o czym świadczy ich wieloletnia korespondencja i w wielu ciężkich sytuacjach życiowych podawał jej pomocną dłoń.
Papusza żyła z wróżenia z kart i nie była też doskonała, gdyż trafiały się jej drobne kradzieże, za co również siedziała w więzieniu. Władze odpowiedzialne za asymilację cyganów w Polsce, mając na uwadze jej zdolności poetyckie, sporadycznie przydzielały jej zapomogi i na końcu stałą pomoc finansową – stypendium literackie. Otrzymuje również nagrodę z Ministerstwa Kultury i Sztuki.
         Opublikowanie przez Jerzego Ficowskiego książki „Cyganie polscy” rozpętało burzę nad głową Papuszy. Cyganie oskarżali ją o zdradę tajemnic życia cyganów i ich języka. Odtąd zaczyna się prawdziwy dramat jej życia. Wyklęta prze własną społeczność nie potrafi żyć w izolacji - „bo w mieście dom przy domu, a każden osobno”. Owdowiała, opuszczona przez syna, tęskniąca za dawnym życiem w taborze czuła się nieszczęśliwa. Doprowadziło ją to do choroby psychicznej, która mimo leczenia szpitalnego ciągle miała nawroty i różne stadia nasileń.
         Jej przekleństwem było to, że nie mogła żyć tak jak chciała - w zgodzie z przyrodą, w zgodzie ze swoją społecznością, gdzie zasady wdycha się jak powietrze i w zgodzie z krajem w którym się urodziła i w którym przyszło jej żyć. Umarła w szpitalu w 1987 r. pozostawiając po sobie największe dla niej skarby; wiersze „Pieśni Papuszy”, „Pieśni mówione” i wyznanie swojej duszy -
„Ja nigdy nie zapomnę o swoim taborze i nigdy nie zapomnę o swoich włóczęgach”.
 
                                                                                    Barbara Tora
                                                                                    DKK MBP w Jaśle
 

 

 PAPUSZA” – Angeliki Kuźniak
 
Znana polska poetka, Julia Hartwig, powiedziała: Papusza to nasza „poetka przeklęta”. Angelika Kuźniak, przytacza, jako motto, następujące słowa Papuszy: Nie przyszłam do was po wasze pieniążki,[…] przychodzę, żebyście czarnej nocy nie czynili w biały dzień. Jakże trafne są jej słowa w odniesieniu do Polaków, którzy nie potrafią się cieszyć z małych rzeczy i raczej są pesymistami. Jak ciężkie było życie Papuszy zarówno w taborze, jak i potem w przydzielonym jej przez Państwo mieszkaniu, tak piękne są jej słowa po śmierci Cygana: Kiedy umiera stare drzewo- płacze cały las, kiedy umiera stary Cygan-płaczą wszystkie gwiazdy. Nie wiadomo dokładnie kiedy i gdzie Papusza się urodziła, w każdym razie urodziła się w lesie, tam tylko dobrze się czuła i do końca życia za nim tęskniła. Została ochrzczona jako Bronisława Wajs, ale Cyganie mówili do niej „Prześliczna”. Przez tę urodę nazwano ją Papusza, co po cygańsku znaczy ”lalka”. Wspaniale opisała swoje życie w taborze, mówiła, że zna Polskę od końca do końca. Kiedy już osiadła w Gorzowie, powiedziała: A ja cygańska córka, las mi zdrowie daje. Jechałam taborem, to czułam się jak królowa Bona. Do mnie należeli perły rannej rosy. Moje były gwiazdy złote. Dziś co we włosy wplotę ?
Jak to było z Cyganami dawniej a jak jest teraz? Cyganie od wieków mieli swoje niepisane prawo, zwane mageripeni byli zobowiązani go przestrzegać. Papusza była osoba niezwykłą, chciała się uczyć, nauczyła się czytać i pisać. Dzięki pomocy Jerzego Ficowskiego, a potem Juliana Tuwima stała się znaną osobistością. Cyganie jednak nie mogli jej darować kontaktów z Polakami; uważali, że ona zdradziła cygańskie tajemnice i została odepchnięta przez środowisko. Trzeba przyznać, że gdy została przyjęta do Związku Literatów Polskich, jej życie wyglądałoby lepiej, gdyby nie to, że została odtrącona przez swoich, a nie przyjęta przez społeczeństwo. Od Państwa doznała wiele pomocy, gdy była w trudnej sytuacji materialnej. Niezwykle przejmujące są jej listy, a także wspomnienia z rzezi na Wołyniu dokonywanych przez Ukraińców, które dopiero w ostatnich latach zaczynają być ujawniane. Niestety aktualnie, znowu obserwujemy wyrzucanie Cyganów z ich miejsc osiedlenia w Polsce, na Węgrzech, Słowacji i w innych europejskich państwach. Pamiętam, kiedy Cyganie pojawiali się w Jaśle i innych miastach Podkarpacia w latach  sześćdziesiątych ubiegłego wieku, dostali tam mieszkania i pracę. Książka Angeliki Kuźniak o Papuszy jest niezwykle interesująca. Papusza była osobą niezwykłą, utalentowaną i dobrym, szlachetnym człowiekiem. Po wojnie powiedziała: Straszna była wojna dla Cyganów. Dwunastu z mojej rodziny zginęło przez Niemców. Brat mój i siostra i ta ziemia taka umęczona „Ziemio, ja córka Twoja…”.
A otomój wiersz zamieszczony w  najnowszym zbiorze „Widzę czerwień”.  To dziwny zbieg okoliczności, że napisałam taki utwór, ale wydaje mi się, że w każdym tkwi potrzeba bycia wolnym człowiekiem - wolnym jak Cyganie.
 
Wieczorna tęsknota za cygańskim taborem
 
W deszczowy wieczór słuchałam śpiewu Cyganów
 i tęskniłam za ciepłem południa.
Cygan Cygance mówił słowa proste, jak cykad granie
pośród wypalonych słońcem traw.
Mówił o miłości.
Widziałam siebie, jak wędruję z Cyganami w kolorowej spódnicy,
w bluzce spienionej koronkami jak morze, które uderza 
o kamienny brzeg.
Kiedy czerwona kula słońca znikała za horyzontem,
przy rytmach harmonii, rozpoczynał się pijany winem
miłosny taniec
Ech, Cyganie, Cyganie zabierzcie mnie stąd!
Zabierzcie mnie ze sobą.
Będę z wami tańczyć do utraty tchu. Aż do śmierci.
 
Maria Kantor DKK MBP w Jaśle
 
 

 

Dominika Kuźniak – Papusza
Bardzo dobra książka. Dobrze udokumentowana biografia cygańskiej, bo tak o sobie sama mówi, poetki z bożej łaski. Osadzona w faktach i na tle społecznym Polski przedwojennej i po wojnie. Bez nadmiaru autorskiej narracji, autorka oddaje głos swojej bohaterce oraz innym uczestnikom wydarzeń, przedstawia dokumenty i listy i to one opowiadają i komentują fakty. A fakty przedstawione w tej biografii są wstrząsające. Nędza bytowania tej społeczności na tle nędzy bytowania większości społeczeństwa, wojna i holocaust ,ostracyzm wewnątrz grupy i jej obyczaje, dyskryminujące kobietę, przesądy i uprzedzenia pozostałego społeczeństwa, wreszcie brutalne metody władz państwowych mające na celu integrację Romów w konsekwencji pogłębiające nędzę i społeczne podziały. W tych warunkach ona, istota wrażliwa ponad przeciętność, obdarzona talentem i wrodzoną potrzebą ekspresji artystycznej, kobieta dobra i szlachetna z natury, która musi żyć jak każda cyganka w grupie, znosząc bicie, zarabiając na utrzymanie męża i rodziny, poddając się obowiązującym normom obyczajowym.
Papuszę poznajemy z przytaczanych listów do Ficowskiego i Tuwima z wypowiedzi świadków, fragmentów jej wierszy. Autorka nie komentuje ich, stawia nas wobec tych dokumentów i opowiada o faktach w ich tle. Patrzymy na Papuszę jak na ptaka trzepoczącego w klatce i usiłującego nadaremnie się wyrwać aż w końcu śledzimy jej stany załamania fizycznego, choroby, nieznośnego cierpienia ale nie jest to nigdy załamanie duchowe. Papusza dźwiga się z tego, walczy ciągle o siebie i podziw budzi skąd w tej ledwo piśmiennej kobiecie, tak ciężko doświadczonej w życiu mimo wszystko tyle siły i nietkniętej wrażliwości na piękno: przyrody, innych ludzi, życzliwości dla innych, wielkoduszności. Ta psychika tak krucha, jest jednocześnie jak odradzająca się pod deszczem zdeptana trawa. Nie do pokonania. Ta cyganka, jak sama o sobie mówi, wróżąca na zarobek i kradnąca kury na rosół dla dziecka jest prawdziwą wielką damą, osobowością integralną, swobodną wewnętrznie, autentycznie szlachetną. Zawsze więcej daje niż otrzymuje a wydaje się, że nie ma nic do dania. Jej listy są przepiękne, pełne wrodzonej godności, ciepła, prawdziwie kobiece, gdy pokazują jej serdeczną troskę o bliskich: przysposobione dziecko, chorego męża, członków swojej rodziny i społeczności. Nie chce ich narazić i to jest główny powód jej rozpaczy prowadzącej do choroby. Chce być wierna normom a przecież sama wie, że już pisząc i publikując z nich się wyłamuje.
Czy taki rozwój sytuacji był nieunikniony? Ostracyzm własnej społeczności wobec Papuszy wynikał w znacznym stopniu z tego, że była to społeczność zamknięta i izolowana przez otaczające społeczeństwo, często prześladowana a więc chroniąca swoje tajemnice, język, prawa, obyczaje. Wszystko co wychodziło na zewnątrz mogło stanowić zagrożenie.
Papusza wyłamuje się z własnej grupy ale jej tragedia polega na tym, że musi się wyłamać, aby być sobą, zrealizować swój wielki talent. Potrzebuje kontaktu z kulturą, potrzebuje ludzi z innego kręgu, takich jak Tuwim, Ficowski. Oni pomagają okrzepnąć ukształtować się jej jako poetce. Wreszcie łaknie spełnienia się jako człowiek, kobieta. Musi wyjść z taboru, aby być w pełni sobą.
Los Papuszy jest losem wielu prawdziwych artystów, którzy przełamują stereotypy i rozwijają nowe idee ale jest też dodatkowo losem człowieka, który wychodzi ze swoich społecznych ram i nie znajduje nowych, gdzie mógłby funkcjonować. Bo takich możliwości wówczas nie było. Nie było skutecznej pomocy ze strony państwa ani żadnej instytucji czy grupy społecznej, która takie oparcie by mogła stworzyć ludziom takim jak Papusza. Akcje integracyjne państwa, przedstawione w książce, działania władz, sądów, policji, tylko zaostrzały konflikty między społeczeństwem i cyganami i doprowadzały do większej nieufności i pauperyzacji społeczności cygańskiej.
Powstaje pytanie, czy dzisiaj jest lepiej i co się w tej mierze zmieniło. Lektura doniesień medialnych o ciągle trwających konfliktach między jak się teraz poprawnie politycznie mówi Romami a innymi grupami społecznymi o kolejnych próbach pogromów stosunku do nich i nie tylko, w ogóle do tzw. obcych wiele mówi o naszym społeczeństwie ale też o władzach wpływających na politykę społeczną.
Popatrzmy wreszcie na nasze społeczeństwo, czy tak wiele zmieniło się od opisywanych w książce zdarzeń! Mamy system demokratyczny, jesteśmy lepiej wykształceni, mamy systemy pomocy społecznej a mimo to nadal istnieją enklawy romskie. Nadal nie umiemy sobie poradzić z integracją nie tylko zresztą tej społeczności. Jesteśmy społeczeństwem ksenofobicznym, nieufnym, zamkniętym na inność. Wystarczy poczytać co się dzieje w obozach dla uchodźców, na ulicach naszych pięknych miast bije się i opluwa czarnoskórych, Wietnamczyków, o stosunku do Żydów, Ruskich itd. lepiej nie mówić. To zdarza się wszędzie, tak można powiedzieć ale tylko u nas jest to tak bezkarne, bez reakcji nawet powołanych do tego instytucji (przypomnieć można zdarzenia na stadionach i reakcje sądów i prokuratury) ludzie u nas nie tylko nie lubią innych, obcych ale nawet nie są ich ciekawi, tak zwyczajnie po ludzku. Oczywiście nie dotyczy to wszystkich, ale gros społeczeństwa tak.
Myślę, że ta książka jest mądrym i potrzebnym głosem w imieniu takich właśnie wykluczonych przez społeczeństwo ludzi pogardzanych z zasady. Jednocześnie jest to książka tragiczna bo pokazuje, że niewiele się zmieniło i zapewne nie zmieni jeszcze długo. Bo ciągle więcej jest kołtuństwa, uprzedzeń, ksenofobii, głupoty i zajadłej nienawiści oraz ich orędowników w naszym kraju niż światła, życzliwości i empatii. Smutne, że w kraju, gdzie powszechnie niby czci się błogosławionego Jana Pawła, kraju który przeszedł koszmar nazizmu i totalitaryzmu bije się Romów, podpala mieszkania cudzoziemcom, organizuje zloty i marsze młodych czcicieli Hitlera i jego ideologii. W takim kraju istoty takie jak Papusza dalej nie mają racji bytu i prawa głosu. Nikt nie chce zrozumieć ani nawet poznać ich racji.
 
Stanisława Czernik
Redakcja witryny:
E-mail:

Copyright 2009 WiMBP Rzeszów.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Ideo Realizacja:
CMS Edito Powered by: