Ślady na piasku", "Rubinowa broszka"
28-02-2013
Lutowe spotkanie Dyskusyjnego Klubu Książki w Lesku zostało poświęcone wspomnieniom kresowian.
Z Tarnopola do Argentyny. Kresowa rodzina w wojennej zawierusze – brzmi podtytuł książki Ślady na piasku autorstwa Pani Ewy Krystyny Hoffman-Jędruch.
Jest to pamiętnik autorki, o tyle niezwykły, że zbiorowy. Książka łączy wspomnienia autorki ze wspomnieniami jej matki, brata, wuja i ciotki. Pamiętnik przedstawia realia życia rodu Hoffmanów od połowy XIX wieku do 1948 roku na tle wydarzeń historycznych. Ojciec autorki ginie w Katyniu, matka zostaje wywieziona do obozu pracy w Kazachstanie. Kiedy Lwów trafia w ręce Rosjan autorka ma 18 miesięcy. Dzięki ludzkiemu odruchowi oficera Armii Czerwonej unika wywózki na Syberię. Jej matka dołącza w 1941 roku do powstającej tam armii polskiej. Przemierza Bliski Wschód zdobywając coraz wyższe stopnie wojskowe, by w końcu dotrzeć do Londynu. Po odnalezieniu córki, emigrują do Argentyny.
Zapisane wspomnienia są niezwykle wzruszające. Autorka pisze barwnie i obrazowo. Książka jest bogato ilustrowana i pięknie wydana. Jest prawdziwą ucztą dla zmysłów czytelnika.
Książka ta spotkała się z pozytywnymi reakcjami uczestniczek Dyskusyjnego Klubu Książki. Chociaż za oknem nadal zimowa zawierucha Panie jak co miesiąc stawiły się licznie na spotkanie, żeby móc podzielić się wrażeniami nie tylko na temat książki opisanej powyżej, ale również drugiej ciekawej pozycji jaką jest Rubinowa broszka autorstwa Andrzeja Skibniewskiego.
Jak głosi podtytuł jest to Lwowska historia w listach opisana. Autor, przeprowadzając remont domu natknął się na kuferek z pamiątkami z lwowskich czasów. Były to m.in. listy przewiązane wstążką, ponumerowane i opatrzone datami. Jedną z tych pamiątek była rubinowa broszka Jego matki, w której brakowało wielu kamieni- sprzedanych podczas głodu, gdy Lwów był okupowany. Jak pisze autor w epilogu: „W broszce tej widzę świadectwo charakteru i duszy kresowej. Brak kamieni to dla mnie także symbol przemilczanych do dzisiaj spraw i doświadczeń bolesnych, planów i marzeń niespełnionych. To symbol pożegnań na zawsze, gwiazd oglądanych podczas mroźnych nocy w lasach Korczunka, Starobielska i Workuty, na pustyni w Egipcie i pod Monte Cassino[…]Są w niej przemilczane doświadczenia wielu tysięcy Kresowian, ludzi stamtąd, zza Buga. To symbol nadziei, że złe czasy przecież trwać wiecznie nie będą i że wszyscy powrócą kiedyś do swych domów. Że znowu będzie tak, jak miało być.”
Joanna Krawczyk