„Marionetki Baby Jagi” Doroty Suwalskiej to pierwsza książka, o której dyskutowaliśmy na spotkaniu najmłodszej, dziecięcej grupy DKK w Zabratówce. Opinii było tak wiele jak czytelników tej książki. Jednym ta bajkowa historia bardzo się podobała, dla innych była nudna.
Autorka pod baśniowością tej książeczki ukryła problemy jakie możemy znaleźć w każdej rodzinie. Nawet w tej najbardziej się kochającej łatwo wprowadzić zamęt. Tutaj za sprawą Baby Jagi pierwszą ofiarą została mama, później tata i dzieci: Ania i Maciek. Życie w tej szczęśliwej dotąd rodzinie zaczyna się zmieniać z dnia na dzień. Mamie przestaje zależeć na tym co się wokół niej dzieje, tata znika na całe dnie w pracy, brat przenosi się w wirtualny świat „do komputera”, tylko Anię zastanawiają te wszystkie dziwne wydarzenia. Ona też ulega urokowi czarownicy i za sprawą Baby Jagi, która daje jej „Cukierki marzeń” przenosi się w taki różowy, baśniowy świat, gdzie nikt nie płacze. Ale taki świat bez łez jest również światem, gdzie rodzice nie mają czasu dla dzieci i wszyscy są jak marionetki. Historia pewnie zakończyłaby się tragicznie, ale na szczęście Ania w porę poprosiła o pomoc babcię, która sprawiła, że miłość od nowa zagościła w domu jej dzieci.
Dzięki tej historii mali uczą się tego, aby nie ufać nieznajomym, uczą się poszukiwania wyjścia z sytuacji i osób, które mogą pomóc w kłopotach. W tym wypadku była to prośba skierowana do babci. Dzieci zgodnym chórem orzekły, że babcie mogą wspierać we wszystkim i są lekarstwem na wszystkie kłopoty. Historia ta również ukazuje nam jedną ważną rzecz, łzy i to jak są ważne w życiu. Jeśli nie płaczemy to nie wiemy tak naprawdę co to śmiech, bo smutek tych nagromadzonych w nas łez zaczyna być ciężarem, który odbiera radość życia.
Irena Szczypek
Moderatorka