W dniu 29 września omawiałyśmy książkę Jose Saramago pt. 'Wszystkie imiona”.
Odczytując życiorys autora zwróciłyśmy uwagę na kilka ważnych faktów z życia noblisty min. pochodzenie, przynależność do partii komunistycznej oraz tego konsekwencje, zainteresowanie literaturą i surrealistyczny styl pisania „na życie bowiem, podobnie jak na obrazy, należy patrzeć z odległości czterech kroków”.
Czytelniczki początkowo /nie znając wcześniej autora/ nie mogły zagłębić się w lekturze. Styl pisania wydawał im się inny, niemal „nie do przyjęcia” - zdania wielokrotnie złożone, trudność odróżnienia rzeczywistych zdarzeń od dialogu wewnętrznego bohatera. W miarę rozwoju akcji i zagłębiania się w psychikę bohatera powieść coraz bardziej zadziwia, a symbolika zastosowana przez autora oraz realistyczne tło powieści opatrzone absurdem i ironią „każą czytać dalej”.Zastanawiałyśmy się „o czym jest książka?”Padały sformułowania:
„O poszukiwaniu sensu życia, o miłości, o zakłamaniu i wreszcie o samotności i wyobcowaniu człowieka we współczesnym świecie”.
Czy książka się podobała? Mnie bardzo. Napisana na miarę noblisty. W swojej prostocie wielka i piękna, bo dotyka spraw ludzkich czyli najważniejszych. Na kartach „wszystkich imion” jedyne imię jakie pada to Jose- reszta imion swoje miano czerpie najczęściej z pełnionych funkcji. Jednak według czytelniczek „Wszystkie imiona” pokazują nam obraz samego siebie, czyli człowieka, którego trudno zdefiniować i nadać mu jedno imię „nawiasem mówiąc, zawsze staramy się pokazywać innym tylko skórę, bo tak naprawdę sami nie wiemy jacy jesteśmy” - fragment z książki.