Wojewódzka i Miejska Biblioteka Publiczna w Rzeszowie

Wojewódzka i Miejska Biblioteka Publiczna w Rzeszowie

samorządowa instytucja kultury Województwa Podkarpackiego i Miasta Rzeszowa

Provincial and City Public Library in Rzeszow

municipal culture institution of Podkarpacie Province and City of Rzeszow

Воєводська і Міська Cуспільна Бібліотека у Жешові

PODKARPACKIE - przestrzeń otwarta

Rzeszów - stolica innowacji

Licznik odwiedzin

Stronę odwiedzono:
26850788 razy

Kultura w Rzeszowie

Współpraca z

Pogoda

ZOBACZ TAKŻE:

 

Pogoda

Swiat Pogody .pl

Współpraca z

Narodowy Program Rozwoju Czytelnictwa 2.0

 


 


Kierunek Interwencji 1.1. Zakup i zdalny dostęp do nowości wydawniczych ze środków finansowych Ministra Kultury, Dziedzictwa Narodowego

Współpraca z

Współpraca z

SBP

DKK

Logowanie do SOWA2

 

System informacji prawnej Legalis

Stowarzyszenie Bibliotekarzy Polskich

Academica - Cyfrowa Biblioteka Publikacji Naukowych

Zapytaj bibliotekarza

 

DKK w Leżajsku

Javier Marias :„Zakochania”

19-02-2015

Javier Marias to z pewnością dobry pisarz. Załóżmy, że niemal świetny. Być może w tej czy tamtej książce otarł się nawet o genialność – choćby w trylogii ,,Twoja twarz jutro”. Nie uchroniło go to jednak przed całkowitą klapą, klęską, uwiądem sił twórczych czy wreszcie paraliżem zmysłu artystycznego w kontekście jego ostatniej, wydanej w Polsce powieści - ,,Zakochania”. Właściwie to Marias zawiódł w niej na całej linii. Już samym tytułem – ZAKOCHANIA – dowiódł chwilowej zapaści swojego pisarskiego warsztatu. W języku polskim słowo zakochania brzmi szczególnie nieporadnie, pompatycznie, pretensjonalnie, w najlepszym przypadku sztucznie. Swoją drogą to zadziwiające, że takie tuzy krajowej translatologii jak Carlos Marrodan Casas i Wojciech Charchalis przyłożyli do tego rękę. Ale mniejsza o tytuł. Książka Mariasa to przede wszystkim niewypał fabularny. Pomijając początek, kiedy to jeszcze można się łudzić, że wszystko zmierza we właściwym – to znaczy pełnym olśniewających zwrotów akcji – kierunku, to dalej jest już tylko coraz gorzej. Marias, skądinąd świetny stylista o inklinacji do długich, wielokrotnie złożonych zdań wpada we własne sidła i traci nad nimi kontrolę. Rozwodzi się jak dziewiętnastowieczny trzeciorzędny epik o romansowym zacięciu nad byle błahostką czy szczegółem anatomicznym (sporo tu erotycznych dygresji na temat ust kluczowego bohatera Javiera Diaza-Vareli), pewne kwestie o zabarwieniu filozoficznym powtarza, nie wiedzieć czemu, niczym mantrę, tak jakby nie dowierzał pamięci czytelnika bądź wątpił w jego zdolność do skupienia i chronologicznego szeregowania faktów. W miejscach aż proszących się – z punktu widzenia strategii fabularnej – o wyjaśnienie i szybki, pobudzający akcję krok do przodu, Marias irytująco drepcze w miejscu, fundując padającym z wycieńczenia czytelnikom zasieki z tysięcy misternie tkanych słów, mieniących się pseudo metafizycznym blaskiem. Kiedy wreszcie wydaje się, że autor nie ma już wyjścia, że wręcz musi fabularnie ruszyć ostro z kopyta, Marias znowu wykonuje woltę i topi narrację w morzu erudycyjnych didaskaliów. Ta zabawa w kotka i myszkę pisarza z czytelnikami jest może i dowcipna ale na dalszą metę nieco kłóci się z bardzo przecież poważnym bo tanatologicznym wymiarem książki. Bo rzeczywiście powieść hiszpańskiego autora poświęcona jest przede wszystkim śmierci, śmierci najbliższych i fundamentalnemu problemowi – czy śmierć jak pieniądz ulega dewaluacji. Być może najważniejszym kluczem do książki jest zawarta w niej historia wywodząca się z innej powieści – ,,Pułkownik Chabert” Honoriusza Balzaka. Jej bohaterem jest tytułowy pułkownik, szczęśliwy mąż pięknej arystokratki, który wszakże ginie na napoleońskiej wojnie, a przynajmniej tak się wydaje. Gdy się po pewnym czasie okazuje, że jego śmierć została przedwcześnie odtrąbiona – jego powrotowi towarzyszy niechęć czy wręcz wrogość, szczególnie zaś ze strony żony, której jego cudowne zmartwychwstanie jest teraz wyjątkowo nie na rękę. Marias sporo czasu poświęca tej opowieści, na tyle dużo żeby pomyśleć, iż to w jej pesymistycznym potencjale tkwi główny punkt ciężkości rozważań o życiu i śmierci bliskich sobie osób. Szkoda że Marias zagadał ten temat na śmierć.

                                                                                      
Tomasz Pitbuchalter, DKK w Leżajsku
 
Redakcja witryny:
E-mail:

Copyright 2009 WiMBP Rzeszów.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Ideo Realizacja:
CMS Edito Powered by: