Stronę odwiedzono:
26850720 razy
W spotkaniu DKK w dniu 20 listopada uczestniczyło 13 osób. Omawiana była książka Magdaleny Grzebałkowskiej ,,1945 Wojna i pokój’’. Dyskusja rozpoczęła się spokojnie. Zdecydowana większość klubowiczów była wręcz zachwycona. Mówiono o wielkiej rzetelności, z jaką autorka podeszła do tematu. Oparła się na relacjach ostatnich żyjących naocznych świadków tamtych wydarzeń. W wypowiedziach kolejnych osób brzmiała aprobata. Oto jedna z nich: ,,moja opinia jest tendencyjna. Same plusy. Wzór reportażu historycznego. Autorka dotarła do ludzi, dokumentów. Pokazała sugestywnie co walec historii robi z ludźmi. Zamysł podziału na 12 miesięcy i opisywania w każdym innej historii bardzo mi się podobał. Żałowałem, że rok ma ich tylko 12’’. Klubowicz odwołał się do wywiadu z Grzebałkowską, którą zapytano dlaczego nie poruszyła tematu żołnierzy wyklętych. Odpowiedziała, że udało jej się dotrzeć do starszej pani, która pamiętała Łupaszkę i nie chciała o tym rozmawiać.
Dyskutowano o migracjach ludności, o losach Niemców, którzy nie zostali wysiedleni z tzw. ,,ziem odzyskanych’’. Grzebałkowska napisała: Jak je miałam nazywać? Odzyskane, wyzyskane, Postulowane, Powracające, Zachodnie, czy Dziki Zachód? O polskich obozach pracy dla Niemców wielu klubowiczów słyszało po raz pierwszy.
Tematem, który zwrócił uwagę dyskutujących był też opisany przez Grzebałkowską szaber, mentalność szabrowników, którzy kradli tylko w domach poniemieckich. Padło zdanie, że największym szabrownikiem byli żołnierze Armii Czerwonej, którzy kradli wszystkim i wobec których polskie władze były bezsilne. Podziwiano pokazany w książce entuzjazm ludzi odbudowujących Warszawę, bez względu na to, że część cegieł pochodziła z rozebranych we Wrocławiu zabytków.
Wypowiedź klubowiczki, która wyraziła podziw dla autorki za to, że miała odwagę powiedzieć, iż ludzie dobrzy i źli byli po obu stronach zaatakował jeden z dyskutujących. Wysunął tezę, że książka stawia Polaków w złym świetle, podobnie jak cała literatura powojenna. Nie zgodziła się z tym reszta dyskutujących i rozpoczęło się podawanie licznych przykładów książek opisujących patriotyczne postawy i wydarzenia. Przytoczono też błędny mit o wielkim narodzie, który nigdy nie dopuścił się złych czynów, a przeświadczenie o tym kilka pokoleń Polaków wyniosło ze szkoły. Tu padło zdanie, że nie można posługiwać się kategoriami czerni i bieli, bo podobnie jak inne narody mamy na swoim koncie czyny bohaterskie i niezbyt chlubne.