„Na kwietniowym spotkaniu DKK omawiałyśmy książkę Swietłany Aleksijewicz ''Wojna nie ma w sobie nic z kobiety'', która została uhonorowana nagrodą im. Ryszarda Kapuścińskiego oraz Literacką Nagrodą Europy Środkowej "Angelus''. Na jej podstawie wystawiono w Polsce sztuki teatralne.
Autorka, znana białoruska dziennikarka, laureatka wielu nagród, jeżdżąc przez kilka lat po całym kraju, spisując relacje kobiet, przedstawiła wojnę widzianą ich oczami w formie reportażu.
Te zwierzenia płynące prosto z serca, opowiedziane prostym językiem pozostały niezmienione, nieupiększone. Kobiety rosyjskie, ukraińskie, białoruskie żołnierki z pierwszej linii frontu, były sanitariuszkami, saperami, czołgistkami, strzelcami wyborowymi - zabijały i ginęły.
Młodziutkie dziewczyny pełne ideałów, miłości do Ojczyzny i Stalina zgłaszały się do wojska nie mając wyobrażenia o wojennym okrucieństwie ,bólu i śmierci. Konfrontacja z tragizmem wojny pozbawiła je kobiecości i radości życia.
Mimo dramatycznych przeżyć i wszechobecnej śmierci tęskniły za rodziną, za zapachem domu, marzyły o tym co kobiece; o pomalowaniu ust szminką, o założeniu znalezionych sukienek czy kolczyków choćby na chwilę. Zerwany bukiet fiołków i włożony w lufę karabinu, był chwilowym oderwaniem się od wojennej rzeczywistości. Kobiety te, szanowane i podziwiane przez frontowych kolegów, nie były po wojnie dobrym materiałem na żony. Ich dramat trwał nadal. Rodziny się ich wypierały a one wracały poranione psychicznie, z utraconą kobiecością - nazywano je łatwymi frontowymi dziewczynami. Długo nie mogły zapomnieć tego co przeżyły, miewały koszmary, nie znosiły czerwonego koloru, ponieważ kojarzył się im z przerażającym dla nich zapachem krwi. Opuszczone, samotne często bez pracy żyły w biedzie w poczuciu, krzywdy jaką im wyrządzono.
Książka jest smutna i wstrząsająca, skłania do refleksji nad sensownością rozwiązywania konfliktów poprzez działania zbrojne.
Wojna to przede wszystkim śmierć, wszechobecne okrucieństwo i totalne zniszczenie.
Wyzwala najgorsze ludzkie instynkty i utratę szlachetnych wartości.
Po przeczytaniu tej książki chciałoby się krzyknąć - ''NIGDY WIĘCEJ WOJNY''.
Lubię czytać o historii drugiej wojny światowej, to mój ulubiony temat a ta książka poruszyła mnie swoją autentycznością i na długo pozostanie w mojej pamięci.
Zachęcam do przeczytania - wojna nie powinna być sprawą kobiet, które dają życie a które tak łatwo unicestwić - ''nie ma w sobie nic z kobiety''.
Zachęcam do przeczytania, szczególnie miłośników tej tematyki.
Beata Drozdowska