Majową, dlatego lekką i nieco zabawną lekturą naszego DKK była tym razem kryminalna powieść, której recenzje zamieszczamy poniżej.
Książka „Natalii 5” Olgi Rudnickiej dowodzi tego, że życie niesie ze sobą bardzo dziwne scenariusze. W wyniku zaplanowanego samobójstwa, czy też morderstwa, czy też może nieszczęśliwego wypadku chorego na guza mózgu bogatego biznesmena spotyka się pięć kobiet nieznających się wcześniej. Pięć sióstr, same Natalie:
-despotyczna bizneswoman, ambitna pracownica banku,
-dwudziestoośmioletnia matka dwójki dzieci, zdradzona i porzucona przez męża, w trakcie rozwodu,
-kreowana na inną niż jest dumna redaktorka,
-supermodna studentka z tatuażami,
-zahukana córka toksycznych rodziców, najbardziej dociekliwa.
Jarosław Sucharski, ojciec pięciu przyrodnich sióstr zostawia dla nich po milionie złotych i ogromną posiadłość w której kobiety zamieszkały razem. Dziewczyny bez wspólnej przeszłości, ale związane spadkiem i wspólnym ojcem. Geniusz chorego ojca i jego znajomość charakterów córek wyrażały się nawet w urządzeniu pokojów kobiet. Miały one wyszukać sejfu, w którym znajdował się testament i dokumenty. Siostry pozwalniały się z pracy, lub zostały zwolnione, uciekły z domu i przeniosły się do posiadłości. Dotychczas samotne muszą nauczyć się życia z sobą. Uczą się wzajemnego szacunku, opieki nad sobą i dziećmi jednej z Natalii. Znaleziony testament informuje o tym, że wszystko co jest wartością jawną i ukrytą jest sióstr. Włamanie do domu po pogrzebie ojca dało im impuls do szukania jak się potem okazuje bardzo cennej kolekcji monet.
Adaptacja kobiet o szalonych charakterach z dziwnymi pomysłami do nowych warunków, w których się znalazły jest też różna. Trudno było im zrozumieć pedantyczne życie i „profesjonalnie” zaplanowaną śmierć ojca. Książka jest pełna nieprzewidywalnych zwrotów akcji, a szczęśliwe zakończenie nie kończy definitywnie wszystkich wątków książki i daje nadzieję na kolejne pozycje o losach sióstr Sucharskich.
Powieść jest lekka, łatwa w odbiorze, przyjemnie się ją czyta, nużące mogą być nieco przydługie dialogi między siostrami, ale wynagradza za to humorem. To ciekawa propozycja na letnie wyjazdy. Są w niej elementy kryminału, komedii, a nawet wątki romansowe. Obecność nieco nieporadnych adoratorów–policjantów podkochujących się w siostrach ubarwia książkę. To książka na odstresowanie. Styl pisania autorki bardzo mi się podoba, przyciąga czytelnika. Czy o Oldze Rudnickiej można mówić, że jest następczynią Joanny Chmielewskiej, to ocenię po przeczytaniu kolejnych książek z serii o siostrach.
Barbara Markiewicz