„Cynkowi chłopcy”- syndrom afgański.
Na przedostatnim spotkaniu DKK w roku 2015 omawiana była książka Swietłany Aleksijewicz, za którą otrzymała tegoroczną literacką NAGRODĘ NOBLA. Noblistka jest pisarką i dziennikarką narodowości białorusko-ukraińskiej, tworząca w języku rosyjskim. Autorką książek, filmów i sztuk teatralnych. W swoim dorobku pisarskim ma wiele książek reporterskich tj. „Czarnobylska modlitwa”, „Wojna nie ma w sobie nic z kobiety”, „Czasy Secandhand”, „Ostatni Świadkowie”. Nagrodę Nobla otrzymała za reportaże. „Cynkowi chłopcy”- to książka zbudowana z wysłuchanych opowieści matek, żon poległych żołnierzy, oraz powracających do kraju okaleczonych fizycznie i psychicznie samych „Afgańców”. Opisuje to, co ten konflikt uczynił z młodymi ludźmi. Autorka wsłuchuje się w tłumione emocje i opisuje przerażający wachlarz odczuć, jakie ujawniają się w historiach ocalałych, ale także w śród bliskich zabitych żołnierzy. Różni są rozmówcy Aleksijewicz. Żołnierze, którym udało się wrócić cało z Afganistanu uważają, że ten kraj prześladuje ich na jawie i we śnie. Matki, które pochowały swoich synów nie pogodziły się nigdy z utratą, pozostały w rozpaczy i niezrozumieniu. Wszystkie reportaże układają się w świadectwo goryczy, rozczarowania i różnego rodzaju okaleczenia, zaś te psychiczne wydają się najokrutniejsze. Byli żołnierze znieczuleni na litość
w Afganistanie nie chcą żadnej litości po powrocie do swoich domów, z różnych powodów nie potrafią się już odnaleźć w otaczającej ich rzeczywistości. W wojnie tej życie straciło, co najmniej kilkaset tysięcy Afgańczyków a kilkadziesiąt tysięcy radzieckich żołnierzy poniosło śmierć lub zostało rannych. Wyjeżdżali, jako przyszli bohaterowie. Wracali, jako życiowi bankruci bez nóg, bez rąk, bez złudzeń, z koszmarami, które miały ich nigdy nie opuść. Niektórzy, wracali w cynkowych trumnach, stąd też ten dosadny tytuł utworu.
Autorka dość mocno sygnalizuje, że nikt z wojny nie wraca bohaterem. A wojna to nieludzkie cierpienie. Czytane reportaże wywołały na czytelniczkach, olbrzymie wrażenie.
Stwierdziły: ”książkę czyta się lekko, jest napisana przystępnym językiem, jednak po jej lekturze pozostaje olbrzymi smutek i współczucie. Mamy nadzieję, że podobne dramaty i przeżycia nie będą miały miejsca w naszym przyszłym życiu”.
Bardzo gorąco polecamy tą książkę.
Wioletta Szewc