Wojewódzka i Miejska Biblioteka Publiczna w Rzeszowie

Wojewódzka i Miejska Biblioteka Publiczna w Rzeszowie

samorządowa instytucja kultury Województwa Podkarpackiego i Miasta Rzeszowa

Provincial and City Public Library in Rzeszow

municipal culture institution of Podkarpacie Province and City of Rzeszow

Воєводська і Міська Cуспільна Бібліотека у Жешові

PODKARPACKIE - przestrzeń otwarta

Rzeszów - stolica innowacji

Licznik odwiedzin

Stronę odwiedzono:
26850477 razy

Kultura w Rzeszowie

Współpraca z

Pogoda

ZOBACZ TAKŻE:

 

Pogoda

Swiat Pogody .pl

Współpraca z

Narodowy Program Rozwoju Czytelnictwa 2.0

 


 


Kierunek Interwencji 1.1. Zakup i zdalny dostęp do nowości wydawniczych ze środków finansowych Ministra Kultury, Dziedzictwa Narodowego

Współpraca z

Współpraca z

SBP

DKK

Logowanie do SOWA2

 

System informacji prawnej Legalis

Stowarzyszenie Bibliotekarzy Polskich

Academica - Cyfrowa Biblioteka Publikacji Naukowych

Zapytaj bibliotekarza

 

DKK w Ustrzykach Dolnych

Jessica Verdi: " Moje życie od teraz"

06-05-2015
 Z wielkim trudem udało nam się zebrać na kolejne spotkanie Klubu. W końcu nasi Klubowicze to w znakomitej większości maturzystki, nic zatem dziwnego, że czasu dla nas i dla samych siebie mają coraz mniej. Dorosłość czeka za progiem…
Powieść J. Verdi też opowiada o przekraczaniu takiego progu, choć zupełnie nie w sposób przewidywany przez główną bohaterkę. I tu zaczynają się schody.
Moje życie… to powieść z tezą. I to chyba nie jedną. Z założenia (wyrażanego od czasu do czasu niemal łopatologicznie) powieść ma przestrzec nastolatków przed:
a.       seksem z przypadkowym partnerem
b.      seksem bez zabezpieczeń
c.       seksem traktowanym jako sposób odreagowania stresu.
Ponadto powieść ma zwrócić uwagę nastolatków na kwestię tolerancji wobec:
a.       osób o stwierdzonym nosicielstwie wirusa HIV
b.      osób o odmiennych orientacjach seksualnych
c.       wszystkich wobec wszystkich.
Trzecia teza odnosi się do lansowanego na Zachodzie stwierdzenia, że lepiej mieć dwóch ojców/matki, pozostających w związku partnerskim/małżeńskim niż rodziców hetero, z których jedno jest:
a.       nieodpowiedzialne
b.      ulega nałogom
c.       niezdolne do trwałych uczuć.
Niewątpliwie autorka robi co może, aby trzymać się swoich wytycznych. W wyniku tych starań otrzymujemy poprawny politycznie dramat. Albo raczej gniot w cukierkowym papierku.
Oto wkraczamy do idealnego świata przedstawionego. Główna bohaterka jest utalentowaną aktorsko prymuską. Uczęszcza do szkoły aspirującej do bycia drugim Broadway’em. Mieszka w dzielnicy, której lokatorzy nie liczą się specjalnie z groszem;
a dodatkowo wysoka pozycja społeczna męża jej ojca (wzięty prawnik, który wie jak się posługiwać paragrafami dla własnej korzyści) skutecznie zamyka usta wszelkim propagatorom homofobii. Jej przyjaciele są niezawodni.
Wydawałoby się, że nosicielstwo Lucy rozbije tę bańkę mydlaną, obnażając dramaty zwykłej codzienności, ale jednak nie. Wprawdzie od czasu do czasu ponura rzeczywistość szczerzy zęby i Lucy ma okazję zajrzeć za drugą stronę lustra, ale dla powieści, czyli także dla czytelnika, nic z tego nie wynika. Okropna przychodnia dla plebsu, konieczność ukrywania nosicielstwa, aby nie stracić pracy, czy wreszcie ponure mieszkanie niespełnionego muzyka – to wszystko wypływa na powierzchnię zdarzeń, ale raczej na zasadzie świata Morloków, zakłócających życie pogodnym Elojom.
Każdego dnia dziękowałam swojej szczęśliwej gwieździe – za to, że mogę żyć w społeczności, która pozwoliła nam wystawić Zwykłe serce, oraz za to, że dyrekcja w nas uwierzyła. (…) [O matce:] W końcu zrozumiałam, że z nas dwojga to nie ja jestem nie dość dobra, ale ona. [O rywalce:] No i udało nam się wypracować nieco więcej wzajemnej tolerancji. Uważam to za znaczny postęp. [O muzyku, który ją zaraził:] A jeśli [Lee] przyjdzie, jesteśmy tam, żeby mu pomóc. Bo w ostatecznym rozrachunku życie naprawdę nie jest takie złe.
W tym równaniu wynik był zdecydowanie dodatni.
 
Wniosek z przedstawionych tez: Elojom przydarza się czasem, że zostają pożarci. Więc ciesz się życiem Eloja, dopóki możesz. Morlokom (matka, Lee) trzeba wybaczyć, że są Morlokami. Oni po prostu mieli pecha. Gdyby na świecie nie było Morloków, jedynym zmartwieniem Elojów byłoby znalezienie idealnego partnera seksualnego. Moje życie od teraz… jest takie samo, jak przedtem.
Moderator
PS. Klubowiczom ta lektura też nie przypadła do gustu.
Redakcja witryny:
E-mail:

Copyright 2009 WiMBP Rzeszów.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Ideo Realizacja:
CMS Edito Powered by: