Wojewódzka i Miejska Biblioteka Publiczna w Rzeszowie

Wojewódzka i Miejska Biblioteka Publiczna w Rzeszowie

samorządowa instytucja kultury Województwa Podkarpackiego i Miasta Rzeszowa

Provincial and City Public Library in Rzeszow

municipal culture institution of Podkarpacie Province and City of Rzeszow

Воєводська і Міська Cуспільна Бібліотека у Жешові

PODKARPACKIE - przestrzeń otwarta

Rzeszów - stolica innowacji

Licznik odwiedzin

Stronę odwiedzono:
26850885 razy

Kultura w Rzeszowie

Współpraca z

Pogoda

ZOBACZ TAKŻE:

 

Pogoda

Swiat Pogody .pl

Współpraca z

Narodowy Program Rozwoju Czytelnictwa 2.0

 


 


Kierunek Interwencji 1.1. Zakup i zdalny dostęp do nowości wydawniczych ze środków finansowych Ministra Kultury, Dziedzictwa Narodowego

Współpraca z

Współpraca z

SBP

DKK

Logowanie do SOWA2

 

System informacji prawnej Legalis

Stowarzyszenie Bibliotekarzy Polskich

Academica - Cyfrowa Biblioteka Publikacji Naukowych

Zapytaj bibliotekarza

 

DKK we Frysztaku

Marta Fox: Autoportret z Lisiczką"

17-07-2015

 9 czerwca odbyło się spotkanie DKK z nutą refleksji po spotkaniu z panią Martą Fox oraz książką „Autoportret z Lisiczką” w tle.

 

Podobno dobry pisarz nawet z banalnego motywu potrafi wykrzesać to, co najlepsze oraz stworzyć literacką perełkę na miarę swojego talentu. W przypadku autobiografii do tej pory myślałam, że jeśli chodzi o formę wyrazu, nic nie jest w stanie mnie zaskoczyć. Tymczasem w przypadku „Autoportretu z Lisiczką” trudno powiedzieć, że mamy do czynienia z błahymi wspomnieniami pisarki o bogatym dorobku. Ten tytuł trafił do mnie tuż przed spotkaniem autorskim z Martą Fox, co było prawdziwym zrządzeniem losu, gdyż już po przeczytaniu kilku stron wiedziałam, iż będzie mi dane obcować z unikatowym tekstem. Nie jest to, bowiem standardowy obraz sukcesów i porażek na drodze do uznania. Tu na pierwszy plan wysuwa się nie tyle aspekt życia prywatnego autorki, ile proces tworzenia i czynniki, które bezpośrednio lub pośrednio na niego wpływają.

Bycie w alegorycznym stanie „pomiędzy” bywa próbą znalezienia odpowiedzi i inspiracji na dwóch odmiennych biegunach, ale również szukaniem odpowiednich proporcji. Co jednak zrobić, gdy nie można jednoznacznie rozdzielić różnych sfer życia? Do tej pory nie zdawałam sobie sprawy, jak ważne jest miejsce, gdzie twórcy wymyślają swe fabuły. Gdy główną część profesji wykonuje się w domu, trzeba wypracować własny system pomagający w motywacji i skupieniu. W przypadku narratorki widać, jak ważna jest konsekwencja w działaniu. Sam fakt, że dzięki określonej liczbie stron dziennie, w czasie dwudziestu lat powstało ponad czterdzieści publikacji, robi ogromne wrażenie. W dorobku Marty Fox znajdują się zarówno powieści przeznaczone dla czytelników w różnym przedziale wiekowym, jak również literatura faktu i wiersze. „Autoportret z Lisiczką” stanowi idealne połączenie wszystkich nurtów stosowanych przez autorkę. Tu poetyckie wersy są kolejnym sposobem dopełnienia wspomnień i pokazania swoich odczuć. Oczywiście, szybko rodzi się pytanie, skąd tak duża i różnorodna ilość form wyrazu.

Wszystko zaczęło od poznania przez pisarkę książki, która przewróciła jej pogląd na literaturę do góry nogami. Nauczycielka języka polskiego, pracująca wówczas w jednym z katowickich liceów przeczytała „Grę w klasy” Julio Cortázara, co było tylko pierwszym z zapalników, mających sprawić, że dotąd niepozorna kobieta, na dobre wsiąknie w świat kultury. Ważny również okazał się kontakt autorki z tłumaczką i popularyzatorką literatury iberoamerykańskiej Zofią Chądzyńską. Choć los nigdy nie zetknął obu pań w realnym świecie, to przez pewien czas trwała bardzo ciekawa wymiana listów, których fragmenty odnajdujemy w książce. Świadczy to o tym, jak ważne jest dzielenie się poglądami i inspiracjami między twórcami.

Tym, co zdecydowanie wyróżnia panią Martę Fox na tle innych autorów, to wyjątkowa miłość do czytania. Pierwszy raz spotkałam się z tak dużą ilością odwołań do publikacji napisanych przez czasem zapomniane osoby. Załączona szczegółowa bibliografia stanowi ponad sto trzydzieści pozycji, o których narratorka wspomina w trakcie swych rozmyślań. Warto poznawać kolejne rozdziały nieśpiesznie, by odkrywać kolejne literackie smaczki.

Pisarka nie boi się otwarcie wyrażać swoich opinii. Na kartach „Autoportretu z Lisiczką” popularny w naszym kraju Éric-Emmanuel Schmitt został nazwany wprost hochsztaplerem, co odbiło się pewnym echem zarówno wśród czytelników, jak również krytyków, którzy sami zaczęli zgłębiać temat podobieństwa „Pana Ibrahima i kwiatów Koranu” z powstałym wcześniej „Życiem przed sobą” Émile Ajara. Identyczne imiona i zbliżone ukazanie jednego z bohaterów każe sobie zadać pytanie, gdzie znajduje się granica między inspiracją, a plagiatem, co zwykle nie jest proste do rozstrzygnięcia.

Książka polskiej pisarki nie porusza wyłącznie tematów związanych ze światem kultury, ale również ważnymi aspektami społecznymi. Przemoc wobec dzieci, uświadamianie młodzieży czy wciąż rosnące znaczenie świata arabskiego to tylko część zagadnień, jakie stają przed czytelnikiem w trakcie lektury tej pozycji. Szczerość autorki sprawia, że konserwatywni odbiorcy mogą nie podzielać przedstawionego punktu widzenia, co wcale nie oznacza, że nie powinni oni sięgnąć po ten tytuł.

Bardzo ciekawym rozwiązaniem było pokazanie spotkań autorskich z dwóch przeciwstawnych perspektyw. Marta Fox w przeszłości organizowała wieczorki poetyckie i wywiady w bibliotekach. Dzięki temu mogła zetknąć się z takimi artystkami jak Nina Andrycz czy Agnieszka Fitkau-Perepeczko. Teraz sytuacja jest odwrotna i to pisarka gości w różnych częściach kraju, opowiadając o tym, co robi. Wspomnienia, jakie pozostają w jej pamięci są bardzo różnorodne, od kłopotów z dojazdem, aż po kontakt z wyjątkowymi ludźmi, promującymi czytelnictwo z dala od zgiełku wielkich miast. Te relacje pokazują, że życie osoby tworzącej bywa trudne, lecz wiąże się również z odkrywaniem nowych inspiracji.

„Autoportret z Lisiczką” to publikacja wymykająca się wszelkim konwencjom, stąd pewnie nie spodoba się każdemu. Nie ma tu chronologicznego opisu zdarzeń, choć rozdziały są w większości podzielone według pewnych myśli przewodnich, oddzielonych krótkimi anegdotami autorki o jej wnukach. Ten zabieg pokazuje jak ważna jest dla narratorki rodzina, a jednocześnie pozwala w ciekawy sposób przejść do kolejnego zagadnienia, które często wymaga od czytelnika wzmożonej uwagi. To swoista podróż przez labirynt natchnienia osoby kreatywnej, wiedzącej o tym, iż warto iść własną drogą.

 

 

Anna Dral

Redakcja witryny:
E-mail:

Copyright 2009 WiMBP Rzeszów.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Ideo Realizacja:
CMS Edito Powered by: