Stronę odwiedzono:
26850797 razy
Losy dziesięciu bohaterek opowieści Marka Łuszczyny mogłyby być podstawą scenariusza niejednego pasjonującego filmu sensacyjnego. Jednak tytułowe ,,Igły”, agentki współpracujące z polskim wywiadem w czasie II wojny, nie tylko nie wzbudzają zainteresowania filmowców, ale nie są znane większości Polaków (poza wąskim gronem znajomych czy historyków). Niedoceniane, zapomniane, niewymieniane w podręcznikach do historii, ani podczas tak licznych uroczystości ,,ku czci” budzą podziw i współczucie. Nie każda z nich została szpiegiem z pobudek patriotycznych, ale wszystkie zdobywały i przekazywały informacje, od których zależało powodzenie operacji wojsk alianckich, czy kary tysięcy ludzi. Niestety, wiele dostarczanych przez nie materiałów nie zostało wykorzystanych, a nawet przeczytanych. Szczególne zastrzeżenia budzi postawa oficerów Oddziału VI Sztabu Naczelnego Wodza w Londynie. Stosunek rządu polskiego na uchodźctwie do agentów i emisariuszy, którzy z narażeniem życia nie tylko własnego, ale i swoich najbliższych zdobywali i dostarczali informacje wywiadowcze, także budzi zdecydowanie negatywne uczucia. Na niebezpieczeństwo dekonspiracji i aresztowanie przez Gestapo narażały także rozgrywki między konkurencyjnymi siatkami szpiegowskimi w kraju i sabotowanie swoich działań przez polskie organizacje podziemne. Za swoją działalność ,, Igły” zapłaciły wysoką cenę: więzieniem i torturowaniem w katowniach Gestapo, wyrokami śmierci, utratą zdrowia, śmiercią najbliższych. Po wojnie losy tych, które ocalały, nie zmieniły się na lepsze. W Polsce nękane i prześladowane przez UB egzystują w ciężkich warunkach materialnych. W niewiele lepszej sytuacji znalazły się ,,Igły”, które pozostały na emigracji, najczęściej bez środków do życia. Opowieść Marka Łuszczyny burzy niektóre utrwalone stereotypowe wyobrażenia o ruchu oporu, ale wypełnia jedną z ,,białych plam” w historii naszego kraju. Godna polecenia zwłaszcza czytelnikom zainteresowanym II wojną światową.