Stronę odwiedzono:
26854356 razy
Każdy system potrzebuje ludzi uczciwych 14 listopada br. w DKK Liberatorium Miejskiej Biblioteki Publicznej w Jaśle rozmawialiśmy o książce Joanny Siedleckiej „Biografie odtajnione: z archiwów literackich bezpieki”. Czytanie tej książki przypomina grzebanie w koszu na śmieci. Nieprzyjemne i raczej mało pożyteczne bo wiadomo, że brylantów tam się nie znajdzie, a raczej obrzydliwe rzeczy, które tam słusznie wrzucono do zutylizowania – powiedziała Stanisława Czernik. Po lekturze należy postawić pytanie – do czego zdolny jest człowiek wobec sytuacji nacisku? Autorytety moralne zostają w książce Siedleckiej całkowicie odarte z politury. W godnej współczucia sytuacji postawiony został Władysław Broniewski, którego żona Janina, nota bene poczytna pisarka dla dzieci była jedną z przyczyn śmierci ich córki Anki. Nie można nie wspomnieć postaci Jerzego Zawieyskiego, którego występki i cynizm przechodziły wszelką miarę. Zawieyski nie ma moralnego prawa do żadnych odznaczeń – uważa Teresa Furmanek-Wnęk. Książka Siedleckiej może być przestrogą dla tych, którzy wierzą, że można ocalić swoją i ludzką godność w systemach, które ideologię wprzęgają w struktury i funkcje państwa – dodaje S. Czernik. Jednak niech myślą przewodnią spotkania zostanie twierdzenie, że każdy system potrzebuje ludzi uczciwych. Miejska Biblioteka Publiczna w Jaśle uczestniczy w projekcie Dyskusyjnych Klubów Książki WiMBP w Rzeszowie pod hasłem „Podkarpackie rozmowy o książkach”. Projekt przygotowany jest przez Instytut Książki i WiMBP w Rzeszowie. MBP w Jaśle
Joanna Siedlecka Biografie odtajnione. Z archiwów literackich bezpieki
Czytanie tej książki przypomina grzebanie w koszu na śmieci. Nieprzyjemne i raczej mało pożyteczne bo wiadomo, że brylantów tam się nie znajdzie, a raczej obrzydliwe rzeczy, które tam słusznie wrzucono do zutylizowania. Dostajemy masę wiedzy na temat postaci, które skądinąd znamy z ich literackich produkcji i które uważaliśmy za ludzi przyzwoitych, może nawet za autorytety i nagle ukazują się… No właśnie, tacy jak my wszyscy przeważnie: słabi, pełni pragnień, zawiści, zazdrośni, niekiedy tylko naiwni a niekiedy prący do celów po trupach. Czasem dosłownie. Czy można naiwnie wyobrażać sobie, że artyści są z innej gliny jak tzw. lud, który pragną olśnić i ukierunkować swoimi dziełami? Czy z racji swojej górnolotnie zwanej „artystycznej misji” będą mniej podatni na kuszące propozycje i podszepty władzy, na skorumpowanie i upodlenie dla zaszczytów przez tę władzę podsuwanych. Wyciąganie dziś z archiwów utytłanych życiorysów jest o tyle pouczające, że jeszcze raz pokazuje dobitnie mechanizmy każdej autorytarnej władzy, urabiającej ludzi dla swoich celów i zamiarów. Te mechanizmy są znane i wielokrotnie opisane a wykorzystują odwieczne i immanentnie wpisane w ludzką osobowość cechy. Taka władza chce być demiurgiem losów ludzkich i trzeba być naprawdę odpornym, aby się oprzeć i nie ulec. Udało się to jednak wielu i to jest ta szczypta optymizmu, która się z lektury wyłania. Czy to dotyczy tylko systemu komunistycznego, który niewątpliwie taką „pieriekowkę dusz ludzkich” miał wpisaną w swoje główne cele. Ale to dotyczy wszystkich systemów totalitarnych: faszystowskich, wszelkich dyktatur, które organizacje państwowe podporządkowują ideologiom. Ludzie dają się urabiać we wszystkich takich systemach, bo taka jest ludzka natura i to niestety nie zmienia się mimo przebytych doświadczeń historycznych. Historia nie jest nauczycielką życia jak mówi znane powiedzenie. Nie uczy niczego i nie zmienia ludzi. Zawsze znajdą się tacy, co ulegną przez słabość i tacy co doniosą dla pieniędzy i zaszczytów lub ze zwykłej zawiści. To, że znajdowali się zawsze prawdziwi artyści, których talent nie potrzebował protekcji bo przebił się sam, naukowcy, którzy mogli być niezależni bo byli potrzebni (nawet zamordyści to rozumieli), przyzwoici ludziektórzy żyli według swoich zasad i kierowali się własnym rozumem - to samo jest cudem i jak w biblijnej przypowieści, dla tej garstki Bóg ocala od zagłady ziemię. Książka Siedleckiej może być przestrogą dla tych, którzy wierzą, że można ocalić swoją i ludzką godność w systemach, które ideologię wprzęgają w struktury i funkcje państwa. Obojętne, czy będzie to komunizm, faszyzm, jakakolwiek religia, gdzie wodzowi, partii, kościołowi oddaje się w pacht społeczeństwo, pozbawiając je niezależnych instytucji kontrolnych, które by ograniczały władzę. Dzisiaj fala populizmu i tęsknoty za autorytarną władzą zalewa narody, które same mają ochotę włożyć głowę w pętlę. Ci, co rozumieją jak to wszystko działa nie mają głosu albo są uciszani. Dlatego jestem pesymistką co do roli takich publikacji jak książka Siedleckiej w dzisiejszym społeczeństwie, w którym ludzie żądają sensacji i je dostają, skłonni są wierzyć we wszystko co poda się na tacy w lekkostrawnej formie, ale lekceważona jest wiedza i wysiłek. Media schlebiają najniższym gustom i podłym instynktom. Kto powie uczciwie ludziom, jak Horodniczy u Gogola, do którego dotarło, jak został „podprowadzony” - Z kogo się śmiejecie – z siebie samych się śmiejecie.
Stanisława Czernik DKK Liberatorium MBP w Jaśle