Człowiek gór – Jerzy Kukuczka
Za sprawą projekcji filmu Zerwana lina leżajski dyskusyjny klub książki przeniósł się na pokryte zmarzliną szczyty himalajskie. Obejrzeliśmy film o człowieku, który dzięki swojej determinacji i ambicjom został najwybitniejszym polskim himalaistą. Zdobywca Korony Himalajów i Karakorum poświęcił się w zupełności swojej pasji, dla której zresztą oddał też życie, ginąc na niezwykle trudnej południowej ścianie Lhotse.
Po seansie filmowym z łatwością przeszliśmy do dyskusji o pierwszej polskiej biografii Jerzego Kukuczki autorstwa Dariusza Kortki i Marcina Pietraszewskiego. Swoją opowieść zaczynają od przybliżenia domu rodzinnego himalaisty i początków sportowych, które wcale nie były związane ze wspinaczką. Następnie poznajemy zmagania Kukuczki dla którego zdobywanie kolejnych szczytów było do życia tak samo niezbędne jak tlen.
Przede wszystkim biografia została napisana bardzo rozsądnie, nie jest to hagiografia, nie ma tutaj upiększania Kukuczki, czy pomijania negatywnych opinii o nim. Na pierwszym miejscu są tutaj zdecydowanie góry i opisy wypraw. Sporą część pracy oparto na pamiętnikach Kukuczki oraz wypowiedziach innych alpinistów, co daje nam dosyć realny obraz tego, co działo się w Himalajach. Zmagania z Reinholdem Messnerem o miano tego, który jako pierwszy zdobędzie Koronę, elektryzowały wówczas cały wspinaczkowy świat. I choć to Włoch osiągnął swój cel jako pierwszy, to panuje powszechne przekonanie o tym, że to Polak zrobił to w stylu o wiele bardziej efektownym, co niejako potwierdza sam Messner. Rywal Kukuczki tuż po tym jak ten stanął na swoim ostatnim szczycie wysłał mu znamienne gratulacje - „Nie jesteś drugi, jesteś wielki”. I trudno się z tym nie zgodzić.
Kukuczka ukazany jest nie tylko jako bohater, ale również człowiek, który balansuje na granicy życia i śmierci. Niejednokrotnie uważany był za człowieka egoistycznego, podejmującego nadmierne ryzyko, często kosztem innych ludzi. Wielu miało mu za złe, że wspina się nie zważając na stan osób, które mu towarzyszą. Na jego wyprawach zbyt często ginęli ludzie.
Bardzo trudno jest zrozumieć dlaczego ludzie z własnej woli, i tylko właściwie dla własnej satysfakcji walczą z tak potężnym żywiołem. Czy jest to bohaterstwo, ambicja, rywalizacja czy egoizm?