Stronę odwiedzono:
26848658 razy
W kolejnym spotkaniu DKK, które odbyło się 30 czerwca 2016 r. uczestniczyło dziewięć osób. Omawiana była powieść szwedzkiej autorki Majgull Axelsson ,, Ja nie jestem Miriam”. Tym razem wszyscy klubowicze byli zgodni: książka jest świetna. Pisarka jest znana z tego, że ,, wyciąga’’ niewygodne fakty z powojennej historii Szwecji, między innymi: przymusowe sterylizacje kobiet, ksenofobię. W tej książce opisuje prześladowania Romów w latach 40. i 50. XX wieku. „Szwedzi znaleźli swoich czarnuchów tuż po wojnie” powiedziała Miriam, 85- letnia Romka bohaterka powieści. Romka, która przeżyła piekło Auschwitz i Ravensbrück, gdzie udawała Żydówkę gdyż w obozach Żydzi byli lepiej traktowani od Romów. Po wojnie, żeby przeżyć udawała Szwedkę. Była świadkiem pacyfikacji przez prawowitych szwedzkich obywateli cygańskiego osiedla i wielu innych szokujących wydarzeń. Po koniec życia postanowiła opowiedzieć swoją prawdziwą historię. Na powiernicę wybrała wnuczkę. Dyskusja rozpoczęła się od omówienia nieporównywalnej sytuacji Romów w Polsce i w pozornie tolerancyjnej oraz otwartej Szwecji. Mówiono o ich odrębności kulturowej i cywilizacyjnej, nieumiejętności zasymilowania się ze społeczeństwem kraju, w którym żyją. O tym, że nienawiść do nacji przenosi się na nienawiść do konkretnych osób, że do każdego człowieka należy przykładać indywidualna miarę, oceniać jednostkę za to jaka jest, a nie za pochodzenie. Żeby stereotypy nie przesłoniły człowieczeństwa. O przejmującym wątku ,, obozowym’’ powiedziano, że autorka pokazała ,,fabrykę’’ od środka. Na temat bohaterki padły stwierdzenie, że jest to wiarygodna, wyrazista postać, nie łzawa i nie ,,przedobrzona’’. Wykazywała się bystrością, intuicją i wielką mądrością życiową. Inaczej nie pogodziłaby w sobie trzech tożsamości: Romki, Żydówki i Szwedki. Na koniec padło zdanie, że nie można być szczęśliwym człowiekiem, jeśli nie można być sobą, mówić w ojczystym języku, nie przyznawać do narodowości, pochodzenia.