Stronę odwiedzono:
26846830 razy
Kolejne spotkanie w ramach Dyskusyjnego Klubu Książki, które odbyło się 30 marca b.r. w Gminnej Bibliotece Publicznej w Olszanicy, dotyczyło dwóch powieści, odmiennych gatunkowo i tematycznie.
Rozmawiałyśmy o książce Lisy Genovy, „Kochając syna” oraz powieści Justyny Bargielskiej „Małe lisy”. Lisa Genova, współczesna amerykańska powieściopisarka, w trzeciej powieści w swoim dorobku pisarskim, dotyka bardzo różnych aspektów: miłości małżeńskiej i rodzicielskiej, trudów wychowania chorego dziecka i jego utraty, zdrady i baraku zaufania, a także zagubienia i osamotnienia wśród najbliższych, poszukiwania sensu życia, wiary, a wreszcie pogodzenia się z bolesnymi wyrokami losu. Opowiadana historia dzieje się na wyspie Nantucket i dotyczy dwóch kobiet. Jedną z nich jest Beth, która ma męża i trzy córki, poukładane i dostatnie życie oraz wspaniałe przyjaciółki. Jej idealny świat wali się w gruzy, kiedy otrzymuje informację, że mąż ma kochankę i od dłuższego czasu ją zdradza. Poznajemy również Olivię, która po rozstaniu z mężem przyjeżdża na wyspę Nantucket, by poukładać swoje życie na nowo. Kobieta stara się uporać z bolesną przeszłością i wspomnieniami o utraconym dziecku. Losy tych dwóch bohaterek niespodziewanie łączą się, gdy Beth pewnego dnia odkrywa w sobie natchnienie i zaczyna pisać powieść o autystycznym chłopcu. Kobiety nie spodziewają się, że jedna książka całkowicie odmieni ich życie. Pojawia się również trzeci bohater – Anthony – najważniejszy, który nie tylko scala fabułę i akcję powieści, ale ukazuje świat oczyma autystycznego chłopca. Aby jednak poznać historię, walory i piękno tej powieści, trzeba ją koniecznie przeczytać. Polecamy ją wszystkim miłośnikom literatury pięknej za dostarczone bogactwo przeżyć, emocji i skalę różnorodnych wzruszeń. „Kochając syna” to przede wszystkim piękna powieść o miłości matki do swojego dziecka. Najpiękniejszej i najczystszej jaka istnieje. Jest to również opowieść o zaufaniu i przebaczeniu, o sile przyjaźni i o szukaniu Boga. Wiele prawd przekazuje Lisa Genova swoim czytelnikom. Najważniejsza, aby kochać i nigdy nie zamykać serca na miłość, bo to właśnie miłość czyni ludzi szczęśliwymi i lepszymi, kończy powieść: „Pamiętaj, czego się nauczyłaś i znów się zakochaj. Znajdź kogoś do pokochania i obdarz go bezwarunkową miłością. Po to właśnie istniejemy”. Dlatego „Kochając syna” jest opowieścią tak wyjątkową, mądrą i piękną. Niestety powieść Justyny Bargielskiej „Małe lisy” nie przemówiła do naszej wyobraźni, aczkolwiek młoda pisarka posiada grupę swoich zwolenników fascynujących się jej stylem pisania, językiem i bogactwem metafor. Dla uczestniczek naszego klubu dyskusyjnego proponowana książka okazała się literaturą zbyt wyimaginowaną i udziwnioną, pozbawioną kolorytu pisarskiego, stworzoną „jakby na siłę”. W naszym odczuciu przeczytanie tej książki nic nam nie dało, poza świadomością straconego czasu. Być może wynika to z faktu, że jesteśmy miłośnikami literatury pięknej, która jest dopieszczana konsekwencją narracji, zaplanowaną strukturą i konkretem, a czujemy się niepewnie wobec chaosu poetyckich przeskoków i niemożliwych do rozszyfrowania skojarzeń. Ale jest to oczywiście nasza subiektywna opinia i jak najbardziej zachęcamy czytelników do przeczytania tej prozy. Każdy ma prawo do wydawania opinii, bo przecież zawsze warto się otwierać na nowe.