Stronę odwiedzono:
26846690 razy
11 września 2017 r. w Czytelni Nowości Wydawniczych Dyskusyjny Klub Książki rozmawiał o książce Michała Rusinka poświęconej Wisławie Szymborskiej.
Spotkali się w 1996 roku i mieli ze sobą współpracować kilka miesięcy. Pracowali przez piętnaście lat, do końca. Sekretarz Wisławy Szymborskiej zdecydował się, cztery lata po śmierci poetki i dwadzieścia lat po Noblu, napisać o Niej książkę, która opisuje historię ich współpracy, a zarazem jest historią ostatnich lat życia Wisławy Szymborskiej.
Jest to opowieść o Wisławie Szymborskiej, poetce – nieprzeciętnej, bo nagrodzonej (w 1996 roku) Literacką Nagrodą Nobla. Czytając jej wiersze, zachwyciłam się tym, jak poetka potrafi w kilku zdaniach, słowami wydawałoby się zwyczajnymi, uchwycić i zobrazować rzeczywistość (chmura, kałuża, sen, drzewo). Jej wiersze są zawsze o czymś ważnym dla człowieka, czasem bolesnym, ciekawym, paradoksalnym, zabawnym, znaczącym. To refleksyjne spojrzenie na życie człowieka, opisane jest w sposób „dobrotliwy i łagodny”. Jakby mówiła do nas szeptem. Mówiła, że wiersz należy interpretować tylko trochę, tylko tak, żeby brzmiał jak kawałek rozmowy, opowieści … Być może dlatego wielu z czytelników identyfikuje się z Jej poezją. Michał Rusinek przez 15 lat sekretarzowania, dobrze poznał Wisławę Szymborską. Opowiada nam o Niej z wielką atencją i życzliwością. Mówi, że była „poza wiekiem”, bo ciągle i do końca miała zdolność „dziwienia się” światem. Mimo wieku, nie widać było u Szymborskiej oznak zgorzknienia. Była błyskotliwa i uszczypliwa, ale tak, by nie sprawiać innym przykrości. Zauważył nawet, że miała oczy, które nie podlegały wpływowi czasu i patrzyły na świat oczami „Kilkunastoletniej”, o której napisała wiersz pod koniec życia. Opisała w tym wierszu starość – która zakłada nam „maskę zmarszczek”, dzięki którym, widać na naszych twarzach troski lat. Pisała o sobie? Była człowiekiem lubiącym spokojne życie. Literacki Nobel przyznany Szymborskiej „osaczył” Ją konwenansami i celebrą, stał się dla Niej „sztokholmską tragedią”. Wisława Szymborska w wykładzie noblowskim podkreśliła, że bardzo ceni dwa małe słowa „nie wiem”. Uważała, że to właśnie te słowa prowadzą ludzi do odkryć. Za przykład podawała Izaaka Newtona i Marię Curie-Skłodowską. Czyżby chciała powiedzieć, że ludzie, którzy mają najwięcej rozterek, wątpliwości, a co najważniejsze, umieją się do tego przyznać są najbardziej wartościowi, mądrzy. Bo żeby pojąć jak mało wiemy, trzeba być mądrym. Wisława Szymborska pomna gorszących scen, jakie działy się po śmierci Czesława Miłosza – wydała dyspozycję, co do swego pogrzebu. Ma być świecki, ciało skremowane i złożone w grobowcu rodzinnym. Zamieściła też dopisek: W ostatnią drogę chcę iść sama, a Bóg i tak zrobi ze mną co zechce. Zmarła 1 lutego 2012 roku. Wisława Szymborska żyła zwyczajnie, skromnie, a człowiekiem była niezwykłym i wielkim.
Lidia Kiełczyńska