Stronę odwiedzono:
26845196 razy
Kolejną pozycją omawianą na spotkaniu Dyskusyjnego Klubu Książki była powieść polskiego prozaika Piotra Czerwińskiego pt.” Zespół ojca”.
Wydarzenia przedstawione w książce podzielone są na dwie części. Pierwsza to prawie sielanka człowiecza, a druga to koszmar, który może być udziałem każdego z nas. Część pierwsza to piękne wspomnienia ojca, który z synem Filutkiem tworzą bardzo zgrany zespół (zespół?). Wzruszająca opowieść o miłości, z której obaj czerpią obiema rękami – Filutek buduje sobie bezpieczny świat, uczy się żyć, a ojciec uczy się bycia dobrym i odpowiedzialnym tatą, i trzeba przyznać, że udaje mu się to osiągnąć. Niestety, Filutek z ojcem zostają rozdzieleni, a jest to poprzedzone wieloma dramatycznymi wydarzeniami, po których tylko „ruiny i zgliszcza” … Naszą uwagę zwróciły „smaczki językowe” np. protektor w trepie to „gumowy barbakan”, oddalony w czasie i przestrzeni rodzinny dom jest „omszały od niezmienności”, Filutek nie kręci się na krześle obrotowym tylko „omamia błędnik”, a Ta, Której Imienia Nie Wymienię, miała bezbarwną młodość, więc pewne dylematy „nie zgrzytają (…) niczym Targowica u Jankiela”. A tytuł? Jak go rozumieć? Czy to zespół muzyczny, który jest drugą młodością bohatera? A może to syndrom choroby, którą możemy nazwać „zespołem ojca”, która pojawia się po rozłące, cierpieniach i wstrząsających przeżyciach?
Elżbieta Węglowska