Stronę odwiedzono:
26852268 razy
Od pierwszych stron tej książki można polubić niezdarnego i zamkniętego w sobie Feliksa, ucznia gimnazjum, który nie znosi uprawiania sportu za to uwielbia czytać książki.
Autorka stawia na jego drodze rudowłosą dziewczynę o imieniu Otylia dla przyjaciół Opta, która cierpi na astmę, uwielbia ciastka, ciągle się śmieje, nosi zabawnie kolorowe stroje i tytułowe zielone martensy. Do niej też od razu można poczuć sympatię. Feliks i Opta są tak różni od siebie, że zadziałało to w ich przypadku jak magnes przyciągając do siebie tę dwójkę autsajderów którzy nigdzie nie pasują. Za to pasują do siebie, lubią ze sobą rozmawiać spędzać czas, pomagają sobie wzajemnie. Ten czas spędzony razem przynosi delikatny owoc w postaci ich wzajemnego zauroczenia się sobą i rodzącego się nieśmiało uczucia. Ale żeby nie było tak słodko w powieści pojawia się nieznośna młodsza siostra, schorowana babcia, mama, która pracuje za granicą i tata poszukujący szczęścia. To wszystko rodzi problemy z jakimi muszą mierzyć się Opta i Feliks. Autorka sprawnie kreśli realistyczny obraz współczesnej polskiej rodziny i trudności w jakie uwikłane są dzieci. Pojawia się problem nietolerancji, euro sieroctwa, niepełnej rodziny, a nawet pedofilii. Ta historia daje do myślenia zarówno młodszym jak i starszym i jest doskonała aby rozmawiać z dziećmi o tych wszystkich trudnych sprawach. Loversi Ksiażek, czyli młodzi chmielniccy klubowicze zachwycili się książką, a bohaterowie mocno zapadli im w pamięć. Były próby poszukiwania różnic i podobieństw do sytuacji w jakich oni sami żyją lub mieli okazję się zetknąć. Dyskusja była niezwykle burzliwa, ale mam nadzieję że pozwoliła uczestnikom lepiej zrozumieć swoje własne życie, a przede wszystkim obudziła ich wrażliwość aby umieli rozpoznać wokół siebie rówieśników, którym jest trudniej niż im samych i być może będą mogli im dzięki tej wrażliwości pomóc.
Irena Szczypek moderator DKK dla dzieci