Stronę odwiedzono:
26854697 razy
Jak co roku spotkania w Bibliotece cieszyły się dużym powodzeniem wśród przybyłej publiczności, wśród której nie zabrakło członków Dyskusyjnego Klubu Książki działającego w Bibliotece Publicznej w Lesku.
Jako pierwszy o swoim warsztacie pisarskim opowiadał Zygmunt Miłoszewski piszący głównie kryminały. Jego najnowsza powieść Jak zawsze reklamowana jest jako komedia ironiczno-romantyczna. Prowadzący spotkanie Marek Przybylik wyraził opinię, że ma ona cechy rozprawy filozoficznej. Sam autor uznałby ją raczej za powieść narodowo-erotyczną. Zażartował, że ponieważ przyjechał z mamą rozmowa będzie cenzurowana. A mama ostatnią powieść syna oceniła jako najlepszą!
Profesora Jerzego Bralczyka i dziennikarza Michała Ogórka leska publicznosć zna bardzo dobrze, bo bywają na Bieszczadzkim Lecie z Książką regularnie. Tym razem do rozmowy dołączyła Lucyna Kirwil, psycholog zachowań agresywnych (agresolog), prywatnie żona profesora J. Bralczyka. Zostałam agresologiem dzięki mężowi – zażartowała, a profesor zaznaczył, że jest to forma jak najbardziej poprawna. Promowali książkę Pokochawszy. O miłości w języku, traktującą o tym, jak ważne jest w miłości to, co mówimy. W pełnej humoru i niesłychanie eleganckiej pod względem językowym rozmowie z Michałem Ogórkiem, opowiedzieli o kulisach powstawania książki oraz o swoim przepisie na udane życie małżeńskie i uniknięcie rutyny (są razem od 35 lat). Ciekawostka - pan profesor zdradził, że nigdy nie dostał na obiad tego samego. "Moja żona mnie rozumie" – zakończył z uśmiechem.
Cykl spotkań zamknęła rozmowa Marka Przybylika z Maciejem Wierzyńskim, przedstawionym jako chodząca encyklopedia dziennikarstwa. M. Wierzyński, geolog z wykształcenia, publicysta, pracownik m. in. Przeglądu Kulturalnego, Kultury, The Washington Post, Radia Wolna Europa, warszawski i nowojorski taksówkarz, opowiedział publiczności pokrótce o swoim bogatym doświadczeniu życiowym i zawodowym, które szerzej zaprezentował w niedawno wydanych Trzech połówkach życia. Dużo miejsca poświęcił w niej emigracji. Wyjechał, bo uznał, że wyczerpał limit kłamstwa w zawodzie dziennikarza. Nie było go w Polsce dwadzieścia lat. Dlaczego wrócił? Zmieniły się realia w Polsce, przeszedł na emeryturę i "między emerytami na Florydzie byłoby nudno" – dodał gość ze śmiechem. Trzy godziny rozmów o książkach szybko minęły i już teraz z niecierpliwością czytelnicy oczekują na kolejną edycję Bieszczadzkiego Lata z Książką za rok.
A. Romanek