Stronę odwiedzono:
26855505 razy
“Noc Kupały” Katarzyna Berenika Miszczuk
NOC KUPAŁY (kupalnocka) - słowiańskie święto związane z przesileniem letnim, obchodzone w czasie najkrótszej nocy w roku. Odpowiednik “współczesnych” Walentynek. Katarzyna Berenika Miszczuk swoją pierwszą powieść „Wilk” napisała w wieku 15 lat. Książka, została jednak opublikowana dopiero trzy lata później przez wydawnictwo MUZA SA. W sierpniu bieżącego roku ukazało się wznowienie powieści i jej kontynuacji, którego podjęło się wydawnictwo W.A.B.. Od 2010 roku związana jest z wydawnictwem W.A.B. oraz Uroboros. Autorka ma na swoim koncie czternaście powieści oraz tekstów wchodzących w skład (już!) dwóch Sekretników Szeptuchy . Z wykształcenia jest lekarką. XXI wiek. W Polsce wciąż na tronie zasiadają Piastowie. Mieszko I nie przyjął chrztu. Gosia po ukończeniu medycyny jedzie na wieś na obowiązkową roczną praktykę u szeptuchy. I… Zazdrość, zdrada i kwiat paproci. Czy młoda szeptucha ocali miłość do Mieszka? Dobrze, że przed zabraniem się za lekturę, nie zerkałam na dalszą część “polecjaki”, bo spojleruje ona sporą część książki. Z resztą nie trzeba być Holmesem żeby domyślić się tego w jaki sposób potoczą się wydarzenia drugiego tomu cyklu “Kwiat paproci”. Tak, to romans gra pierwsze skrzypce. Tak, jest więcej scen “rozbieranych”, miłosne uniesienia czasami bolą. Tak, bohaterka bardziej niż o to czy bogowie się z nią śmiertelnie rozprawią, martwi się o względy nieśmiertelnego władcy Polan. Tak, przewija się więcej bóstw na kartach tego tomu. Tak, najbardziej fantastycznym elementem tej powieści jest stan w jakim znajduje się główna bohaterka wychodząc z potyczek z istotami nadprzyrodzonymi (Południca, Strzyga, Mokosz, Swarożyc…). Robi to praktycznie bez szwanku. Nasza nowa superbohaterka. Czas wpisać ją do kanonu. Tak, bogowie to w dalszym ciągu kluchowate chłopy, które nie potrafią rozprawić się z “marną” śmiertelniczką. Tak Gosława jest chyba jeszcze bardziej naiwna niż w pierwszej części. Tak, Mieszko też jest ciepłą kluchą, choć czasami ma zimne oczy, dwa metry wzrostu i jasne.. ech. Tak, to pradawna, Ote jest wyrysowana na typową sucz, z zapędami sadystycznymi, byłą ciacha, na które leci główna bohaterka. Tak, książka nie zachwyca. Jest bardziej nieścisła i chaotyczna niż pierwsza część. Może dlatego podczas czytania “Nocy Kupały” bawiłam się o niebo lepiej. Oj, sięgnięcie po drugi tom cyklu “Kwiat paproci” było dla mnie nie lada wyzwaniem. To ogromne wyjście z własnej strefy komfortu, szczególnie po traumie, którą przeżyłam podczas zapoznawania się z treścią “Szeptuchy”. Jednak nie żałuję. Do drugiego spotkania z K. B. Miszczuk podeszłam całkowicie na luzie. Nie spinałam pewnych części swojego ciała, gdy w moje serduszko wbijały się kolejne ostrza absurdu serwowanego przez autorkę. Tu nawet nie chodzi o marną, wręcz nie istniejącą kreację świata.. absurdem jest cała ta historia. Lubię fantastykę. Nie, ja kocham fantastykę. Świetną kreację świata. Jak widać ile autor włożył pracy w swoje działo. Przedstawienie autentycznych bohaterów, z autentycznymi jak na realia świata fantasy problemami. Ogniste potyczki. Prawdziwe uczucia. Akcję, akcję, akcję...ale jak już wspominałam ta książka to romans i to w najbardziej współcześnie romansowej postaci tego gatunku. A co najgorsze nie stoi nawet akcją.
Gabriela Strycharz