Wojewódzka i Miejska Biblioteka Publiczna w Rzeszowie

Stara mądrość angielska głosi: nie sądź książki po okładce. Utrzymana w słodko komiksowym stylu ilustracja sugeruje wiek potencjalnych czytelników na około 12-13 lat.

Jednak bohaterowie Legendy Robinii to zdecydowanie nastolatkowie, którym bliżej do dwudziestki; jedynie tytułowa Robinia ma lat piętnaście. Jak na tak młody wiek – jest niebywale dojrzała i silna, skoro, zmuszona przez tragiczne okoliczności, dokonuje pochówku kilku? kilkunastu? mieszkańców swojej wioski, zamordowanych przez rycerza Percy’ego Brook’a. Takich „kiksów” znajdziemy w książce więcej; ogółem całość sprawia wrażenie powieści pisanej na zamówienie, które autorce chyba nie do końca pasowało. Mam wątpliwości co do poszczególnych pomysłów, będących albo dość mocno zgranymi kliszami literackimi (postać Bryce), albo za słabo uzasadnionych akcją. Tytułowa Robinia ma zdecydowanie więcej wspólnego z rudowłosą Meridą niż Robin Hoodem. Już sam pomysł zmiany płci słynnego rozbójnika wydaje się – delikatnie mówiąc – naciągany i ryzykowny. A teraz trochę pochwał. Atutem książki jest wartka akcja i lekki język, dzięki któremu czyta się ją bardzo szybko; duży plus za stronę wizualną. Gdybym miała okazję przeczytać kolejne tomy, pewnie bym po nie sięgnęła. Ale byłby to mój wybór, którego wcale nie polecam innym czytelnikom.

Barbara Wójcik