Wojewódzka i Miejska Biblioteka Publiczna w Rzeszowie

Wojewódzka i Miejska Biblioteka Publiczna w Rzeszowie

samorządowa instytucja kultury Województwa Podkarpackiego i Miasta Rzeszowa

Provincial and City Public Library in Rzeszow

municipal culture institution of Podkarpacie Province and City of Rzeszow

Воєводська і Міська Cуспільна Бібліотека у Жешові

PODKARPACKIE - przestrzeń otwarta

Rzeszów - stolica innowacji

Kultura w Rzeszowie

Pogoda

Swiat Pogody .pl

Narodowy Program Rozwoju Czytelnictwa 2.0

 


 


Kierunek Interwencji 1.1. Zakup i zdalny dostęp do nowości wydawniczych ze środków finansowych Ministra Kultury, Dziedzictwa Narodowego

SBP

DKK

Przeszłość w pamiątkach ukryta

Academica - Cyfrowa Biblioteka Publikacji Naukowych

System informacji prawnej Legalis

Zapytaj bibliotekarza

DKK w Jaśle

„Kazimierz Mann: "Artysta”

15-10-2020

Flirt z kubizmem czyli sztuka Kazimierza Manna

 

Jeśli ktoś do tej pory miał wątpliwości, że Kazimierz Mann to wybitny malarz niech zajrzy do książki Wojciecha Manna „Kazimierz Mann: Artysta”.

 

To książka nieprzegadana i niezwykle wyważona edytorsko. Choć sporo w niej ilustracji, czytelnik nie ma poczucia przytłoczenia. Znakomite anegdoty, humor, dowcip autora sprawiają, że czyta się ją lekko, z wielką radością odkrywając świat rodziny Mannów. Ta nieduża książka jest przede wszystkim hołdem złożonym ojcu przez syna. Wspomnieniem opromienionym podziwem i tkliwym uczuciem dziecka. Wśród wielu książek wspomnieniowych, ta wyróżnia się wielką elegancją i powściągliwością niepozwalającą na roztkliwianie się i sentymentalizm, z dystansem do siebie i opisywanej osoby, zaprawionym poczuciem humoru i prostotą wynikającą z intymnego z nią związku. Czuje się w tych opisach, relacjach, anegdotach, niewymuszoną szczerość i prawdziwą serdeczność (…). Jego malarstwo, chociaż uprawiane jakby na poboczu zwyczajnej pracy - jest oryginalne, pełne fantazji, baśniowości, ciekawe kolorystycznie, chwilami jakby flirtowało z kubizmem a nawet surrealizmem. Te obrazy zasługują na podziw. Dla mnie jednak prawdziwa zasługa Manna jako artysty to właśnie ta, często niesłusznie lekceważona, ulotna, ale bardzo istotna praca dekoratora, malarza afiszy i widokówek, twórcy mozaik w przestrzeni publicznej – czytamy w recenzji Stanisławy Czernik. Grafika reklamowa to jednak sztuka ulotna i może ulec zniszczeniu (choćby z racji zburzenia obiektu). Świat, który przedstawiał na swych obrazach był pełen elegancji i szyku z nutą staroświeckości. Namalowane rysunki sprawiały wrażenie, że autor czyni to od niechcenia. Ot! kilka kresek niedbale zamieszczonych stanowiły treść malowidła wypełnionego kolorowymi plamami – uzupełniła Barbara Tora. To odkrycie malarskie na miarę Stryjeńskiej, więc dobrze, że ta książka powstała – uważa Teresa Furmanek-Wnęk. W opinii Beaty Baraś Kazimierz Mann zawdzięcza swój styl również specyficznym wymogom, jakie narzucała forma ilustracji: barwne plamy, uproszczone, kubistyczne kształty. Ciekawym uzupełnieniem tych spostrzeżeń mogłaby być lektura książki „Ilustratorzy. Ilustratorki”. Niewątpliwie Mann stworzył własny styl, od razu rozpoznawalny. To malarstwo lekkie, nieco żartobliwe, ironiczne, idące raczej w kierunku dekoracyjności czy baśniowości. Zachwyca, ale nie należy od niego oczekiwać poważnej refleksji nad kondycją człowieka, do jakich skłaniają np. rzeźby Marcina Myśliwca, młodego artysty pochodzącego z Jasła. Ciekawa moim zdaniem jest pogląd K. Manna o malowanych przez siebie portretach kobiet, o których powiedział, że kłamią – mówił Mieczysław Telega. W przypadku tej książki sprawdza się powszechna opinia, że ludzie istnieją dopóki żyje o nich pamięć – podsumowała Urszula Wójcik-Radoniewicz.

Spotkanie odbyło sią 12 października 2020 r.

 

 

Wojciech Mann „Kazimierz Mann: artysta”

Ta nieduża książka jest przede wszystkim hołdem złożonym ojcu przez syna. Wspomnieniem opromienionym podziwem i tkliwym uczuciem dziecka. Wśród wielu książek wspomnieniowych, ta wyróżnia się wielką elegancją i powściągliwością niepozwalającą na roztkliwianie się i sentymentalizm, z dystansem do siebie i opisywanej osoby, zaprawionym poczuciem humoru i prostotą wynikającą z intymnego z nią związku. Czuje się w tych opisach, relacjach, anegdotach, niewymuszoną szczerość i prawdziwą serdeczność. A Kazimierz Mann naprawdę zasługuje, aby przypomnieć jego postać i dokonania artystyczne. Pomijając nawet fakt, że należał do generacji prawdziwej inteligencji, która na swoją nazwę zasłużyła nie stanowiskami, ale osobistymi dokonaniami w nauce, sztuce, działalności publicznej. Ludzi gruntownie wykształconych, otwartych na świat, oczytanych, znających języki, traktujących serio pojęcie służby społecznej, to jeszcze odznaczających się taktem, dobrym wychowaniem, słowem - ludzi pięknych duchowo i eleganckich. Taki był Kazimierz i jego bracia, i takie sposoby postępowania i zachowania przekazał swoim dzieciom. We wspomnieniach Wojciecha wkraczamy w świat, który już niestety odszedł, z przyjemnością z jaką wchodzimy do domu ludzi, o których wiemy, że nie spotka nas z ich strony żaden afront, ani złe wrażenie, ale czeka nas obcowanie z przyjaciółmi, którzy podzielają nasze wartości i sposób przeżywania świata. Był też Mann artystą niewątpliwie interesującym. Jego malarstwo, chociaż uprawiane jakby na poboczu zwyczajnej pracy - jest oryginalne, pełne fantazji, baśniowości, ciekawe kolorystycznie, chwilami jakby flirtowało z kubizmem a nawet surrealizmem. Te obrazy zasługują na podziw. Dla mnie jednak prawdziwa zasługa Manna jako artysty to właśnie ta, często niesłusznie lekceważona, ulotna, ale bardzo istotna praca dekoratora, malarza afiszy i widokówek, twórcy mozaik w przestrzeni publicznej. Obrazy nie każdy może posiadać w domu czy chociażby oglądać okazyjnie w muzeum. Sztuka dziejąca się w przestrzeni społecznej, ta ozdabiająca i kształtująca przedmioty użytkowe jest o wiele ważniejsza społecznie, bo wyrabia przy okazji gusta szerokich mas i świat, w którym żyjemy na co dzień. Mann wnosił kolor i kształt, fantazję i wyobraźnię do burej i szarej rzeczywistości świata zniszczonego wojną, a potem powojenną biedą. Jest zastanawiające, że ci którzy budowali dworce, wydawali książki, planowali i rządzili, dostrzegali jednak także niezbędność sztuki – i dawali artystom zlecenia. Klęska polega na tym, że dzisiaj, gdy możliwości materialne społeczeństwa są nieporównywalnie wyższe, a technologie dają niebywałe możliwości, zadowalamy się tym co widzimy wokół siebie. Przestrzenią, w której nie dostrzegamy już nawet powszechnej brzydoty, krzykliwości, bezładnych przypadkowych form, braku jakiejś spójnej wizji i smaku. Ta książka przywróciła do obiegu publicznego człowieka, który pokazał, jak można funkcjonować w życiu codziennym nie wyrzekając się sztuki i dobrego smaku.

 

Stanisława Czernik DKK „Liberatorium” MBP w Jaśle

 

Wojciech Mann „Kazimierz Mann: artysta”

 

Książka Wojciecha Manna, to zarówno świadectwo dokonań artystycznych jego ojca Kazimierza, jak i opowieść o pięknie relacji w stosunkach rodzinnych. Dlatego książkę tę uważam za hołd syna oddany ojcu, za jego szlachetność i dobroć oraz piękno tworzenia dzieł sztuki. Kazimierz przeżył wiele ciężkich chwil w swoim życiu i dlatego doceniał miłość i troskę rodziny. Mając dyplom ukończenia studiów z dziedziny architektury mógł pracować w wyuczonym zawodzie, ale jego pasją było malarstwo, w nim się spełniał i czuł jak ryba w wodzie. Niewykluczone, iż fakt, że studiował architekturę, swój artyzm i widzenie świata wyrażał w grafice. Jego dzieła zdobią obiekty architektury i są rarytasem w tej dziedzinie. Grafika reklamowa to jednak sztuka ulotna i może ulec zniszczeniu (choćby z racji zburzenia obiektu). Świat, który przedstawiał na swych obrazach był pełen elegancji i szyku z nutą staroświeckości. Namalowane rysunki sprawiały wrażenie, że autor czyni to od niechcenia. Ot! kilka kresek niedbale zamieszczonych, stanowiły treść malowidła wypełnionego kolorowymi plamami. Chętnie malował konie, które podziwiano za piękno ich ruchów i dosiadających je amazonek. Kobiety były przedstawiane realistycznie, bądź jako graficzne impresje czy transformacje. Lubił malować też w tym stylu świat przyrody. Dla mnie dowodem na to, że malarz nie gardził typowym sposobem malowania jest uroczy portret jego córki Marty.

 

Barbara Tora DKK „Liberatorium” MBP w Jaśle

Redakcja witryny:
E-mail:

Copyright 2009 WiMBP Rzeszów.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Ideo Realizacja:
CMS Edito Powered by: