Wojewódzka i Miejska Biblioteka Publiczna w Rzeszowie

Wojewódzka i Miejska Biblioteka Publiczna w Rzeszowie

samorządowa instytucja kultury Województwa Podkarpackiego i Miasta Rzeszowa

Provincial and City Public Library in Rzeszow

municipal culture institution of Podkarpacie Province and City of Rzeszow

Воєводська і Міська Cуспільна Бібліотека у Жешові

PODKARPACKIE - przestrzeń otwarta

Rzeszów - stolica innowacji

Kultura w Rzeszowie

Pogoda

Swiat Pogody .pl

Narodowy Program Rozwoju Czytelnictwa 2.0

 


 


Kierunek Interwencji 1.1. Zakup i zdalny dostęp do nowości wydawniczych ze środków finansowych Ministra Kultury, Dziedzictwa Narodowego

SBP

DKK

Przeszłość w pamiątkach ukryta

Academica - Cyfrowa Biblioteka Publikacji Naukowych

System informacji prawnej Legalis

Zapytaj bibliotekarza

DKK w Jaśle

"Szczęśliwe przypadki Józefa Wilkonia"

05-03-2020

Natura i artysta – przypadki Józefa Wilkonia

 

Wywiad-rzeka Agaty Napiórskiej z Józefem Wilkoniem to książka niezwykła. Choć to raczej rozmowa prowadzona w niespiesznym tempie, którego we współczesnym świecie trudno uświadczyć. Autorzy zapraszają czytelnika do pięknego ogrodu i pozwalają delektować się rozmową, przyrodą, a czasem dobrą nalewką. Józef Wilkoń to twórca wybitny, o niebywałych horyzontach i światowej sławie. Jego ilustracje pamiętamy jeszcze z dzieciństwa, kiedy to wyznaczał kierunki polskiej ilustracji. Barbara Tora: Zaciekawiła mnie również droga wyboru kariery artystycznej, tajemnice warsztatu i miłe wspomnienia kontaktów z ludźmi ze świata kultury oraz miłośnikami jego sztuki (szczególnie dziećmi). To im szczególnie poświęcił wiele prac jako ilustrator książek i czasopism. Józef Wilkoń jest oryginalny w swej twórczości stosując w malarstwie kult plamy farb i strukturę kreski. Wprowadził do ilustracji nieregularną formę – szarpaną – z uwagi na materiał użyty jako tło obrazu, a mianowicie papier workowy (po cukrze) stosunkowo łatwo dostępny w czasach komuny.

Stanisława Czernik: Czułość i uważność na naturę, znajomość jej przejawów w najbardziej fantastycznych formach jakie potrafi stworzyć, uskrzydla wyobraźnię rzeźbiarza. Natura i artysta stapiają się w jedno z całym tym uniwersum realnym i wydobytym z materii siłą wyobraźni. Zwierzęta Wilkonia ukazują nam swoją istotę i indywidualną psychikę, patrzą na nas smutno, z zadumą, filuternie i szelmowsko, inteligentnie i z miłością, ale też z żalem i strachem. Przypominają o tym, że są zawsze obok ludzi, towarzyszą nam w naszym losie, jako istoty zasługujące na miłość, szacunek i uważność.

W jego sztuce dostrzegalny jest szacunek do zwierząt – podsumowała Teresa Furmanek-Wnęk.

 

Spotkanie DKK „Liberatorium” odbyło się 26 lutego 2020 r.

 

Agata Napiórska „Szczęśliwe przypadki Józefa Wilkonia”

 

Książkę przeczytałam wielce poruszona. Ten wywiad z uznanym artystą to bardzo szczera rozmowa, która przybrała formę książki, barwnej, nie tylko z powodu arcyciekawych opowieści, ale i ilustracji autorstwa Józefa Wilkonia.Dla mnie te wspomnienia były szczególnie bliskie, bo te czasy doskonale pamiętam z mojego dzieciństwa. Przeżywałam je identyfikując się niemalże z rozmówcą. Zaciekawiła mnie również droga wyboru kariery artystycznej, tajemnice warsztatu i miłe wspomnienia kontaktów z ludźmi ze świata kultury oraz miłośnikami jego sztuki (szczególnie dziećmi). To im szczególnie poświęcił wiele prac jako ilustrator książek i czasopism. Józef Wilkoń jest oryginalny w swej twórczości, stosując w malarstwie kult plamy farb i strukturę kreski. Wprowadził do ilustracji nieregularną, szarpaną formę – z uwagi na materiał użyty jako tło obrazu, a mianowicie papier workowy (po cukrze), stosunkowo łatwo dostępny w czasach komuny.

Fotografie tych obrazów jak i rzeźb, które wykonywał, umieszczał w książkach jako ilustracje. Była to jego indywidualna forma wypowiedzi artystycznej. Tak przez „przypadek” uczyniła go rzeźbiarzem. Wiele jego rzeźb stanowi tzw. ilustrację przestrzenną, gdyż umieszczając je na otwartej przestrzeni wkomponowuje je w otaczającą przyrodę.

 

Barbara Tora DKK „Liberatorium” MBP w Jaśle

 

Czytając rozmowę-rzekę Agaty Napiórskiej z Józefem Wilkoniem nie mogłam oprzeć się  uczuciu zazdrości. Oczyma wyobraźni zobaczyłam tę parę w wielkim ogrodzie, otoczoną rzeźbami i toczącą pogawędkę przy dobrej herbacie albo i czymś bardziej treściwym. Rozmowę o sztuce, życiu, o świecie tak pięknym chociaż skomplikowanym i obfitującym w nieoczekiwane przypadki. Chciałabym siedzieć tam, na miejscu, bo wiele można dać za rozmowę z tak fascynującym człowiekiem.

Wilkoń jest artystą niepowtarzalnym, o dziecięcej wrażliwości i szlachetności. To jedna z tych osobowości, które nie spotyka się tak często w świecie sztuki i w świecie w ogóle. Jeżeli do późnych lat zachowuje się tak szczerą, pełną miłości do ludzi i przyrody, nieskażoną egoizmem  postawę, humor, zrozumienie dla świata - to jest się naprawdę wielkim. I jest się człowiekiem mądrym, który wie, co naprawdę w życiu ważne.

Józef Wilkoń jest spełniony w każdym tego słowa znaczeniu: jako artysta, mąż, ojciec, przyjaciel. Ma dużo do powiedzenia, bo i wiele przeżył. Z perspektywy swojego długiego życia mógłby wiele przekazać tym, którzy chcieliby skorzystać z tego doświadczenia, aby lepiej zrozumieli własne życie i posłannictwo. Książka Agaty Napiórskiej to znakomity punkt wyjścia do prawdziwej biografii Wilkonia. Na razie mówi do nas sam artysta, i ci co pamiętają jeszcze czasy, już może nie przedwojenne i wojenne, ale chociażby te trudne lata po wojnie, życie na wsi i na uczelniach mogą poświadczyć jak prawdziwe, bez zakłamań i upiększeń jest to, co mówi.  

Czułość i uważność na naturę, znajomość jej przejawów w najbardziej fantastycznych formach jakie potrafi stworzyć, uskrzydla wyobraźnię rzeźbiarza. Natura stapia się w jedno z całym tym uniwersum realnym i wydobytym z materii siłą wyobraźni. Zwierzęta Wilkonia ukazują nam swoją istotę i indywidualną psychikę, patrzą na nas smutno, z zadumą, filuternie i szelmowsko, inteligentnie i z miłością ale też z żalem i strachem. Przypominają o tym, że są zawsze obok ludzi, towarzyszą nam w naszym losie jako istoty zasługujące na miłość, szacunek i uważność.

Jego ilustracje były mi zawsze bardzo bliskie i widziałam je jako młoda czytelniczka. Rozpoznawałam w nich bezbłędną znajomość natury i inspirację tym, co sama znałam –  liście, trawy, ulotne, czasami tajemnicze pejzaże, grę świateł i cieni, kiedy nie było jeszcze wszechobecnej elektryczności, a w ciemnościach i półcieniach przedmioty nabierały innych znaczeń i form. On obserwował to wszystko z czułością i wrażliwością dziecka i jak każdy prawdziwy artysta zachował w sobie na zawsze.

Obejrzałam w telewizji reportaż o pracy Józefa Wilkonia i wystawionych w „Zachęcie” rzeźbach. Artefakty to zwierzęta, realne i fantastyczne: ptaki, płazy, gady, zwierzęta dzikie i te domowe. Niektóre prezentowane były indywidualnie, część w grupach, ptaki w fantastycznych karmnikach i szafach, część umieszczona była w arce, z której wyglądały przez małe okienka i przypatrywały się widzom. Całą tę menażerię wydobył Wilkoń z drzewa, odejmując materiał pociągnięciami piły czy siekiery, aby mogły uwolnić swoje kształty z materii i stać się na zawsze istnymi indywidualnościami, mającymi własną osobowość, nietuzinkową i oryginalną urodę, niebywały wdzięk, a także rozum zauważalny w błyszczących oczach z wypolerowanych kulek łożyskowych. Te postaci w swojej chropowatości, przerysowaniu i fantazyjności nie są bynajmniej groteskowe. Są bardzo wyraziste, posiadają rodzaj wdzięku jaki może stworzyć tylko swobodna natura twórcy, który ujrzał je oczyma wyobraźni zanim wydobył z drewna. Lekceważąc i krzywdząc je – krzywdzimy siebie i poniżamy nasz własny status. Nie jesteśmy być może tacy piękni i mądrzy, jak sądzimy sami. Nie dorównujemy urodzie sarnom, ptakom i motylom. Nie jesteśmy też dobrzy. To często zwierzęta uczą nas dobroci i empatii. Ale my mamy przewagę jako gatunek, a to zobowiązuje. Nasz honor ludzki wymaga, aby wziąć za nie odpowiedzialność jako istoty słabsze. Piękne i urocze trąbo-smoki, jak łodygi tropikalnych kwiatów, zadumane ptaki i rozradowane ptaszki w karmnikach, powolne jeże, mądre dziki, wszystkie one odzwierciedlają nieograniczoną fantazję natury, którą tak umiejętnie i z wrażliwością dziecka nie znającego ograniczeń, pojął i ukazał nam Wilkoń.

Wilkoń należy do grona prawdziwych, najczystszej proweniencji artystów. Jego sztuka czerpie wprost z natury, serca i wyobraźni nieograniczonej konwenansem ani żadną sztucznością zamierzonego przekazu. Płynie wprost do serca odbiorcy, który jest w stanie natychmiast go zrozumieć, bez uprzedzeń - o ile zachował w sobie pierwotną wrażliwość dziecka. Te artefakty nie kłamią i nie udają niczego czym nie są, nie próbują się przypodobać, są bezbronne i czyste. Dlatego w odróżnieniu od kiczu przedstawień natury udającej samą siebie, są prawdziwą sztuką, która potrafi jednako uwieść zarówno dziecko jak i dorosłego, doświadczonego odbiorcę.

 

Stanisława Czernik DKK „Liberatorium” MBP w Jaśle

 

Redakcja witryny:
E-mail:

Copyright 2009 WiMBP Rzeszów.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Ideo Realizacja:
CMS Edito Powered by: