Pisarz jest zbieraczem opowieści, kanibalem, który żywi się opowieściami innych ludzi - spotkanie autorskie z Joanną Bator w przemyskiej bibliotece
7 października br. czytelnicy Przemyskiej Biblioteki Publicznej oraz członkowie Dyskusyjnego Klubu Książki spotkali się z publicystką, dziennikarką i powieściopisarką Joanną Bator. Autorką „wałbrzyskiej trylogii”, w skład której wchodzi powieść „Ciemno, prawie noc” nagrodzona w 2013 r. Literacką Nagrodą „Nike” oraz reportaży o Japonii - kraju, którego jest wielbicielką.
Autorkę przywitał dyrektor Przemyskiej Biblioteki Publicznej dr Maciej Waltoś, następnie pisarka rozmawiała z prowadzącym spotkanie Wojciechem Kalinowskim z przemyskiej biblioteki o swojej twórczości oraz odpowiadała na liczne pytania zgromadzonej publiczności.
Joanna Bator pochodzi z Wałbrzycha, wjechała z tego miasta mając 19 lat, najpierw na studia, a potem poznawać świat, kiedy obroniła doktorat nadarzyła się okazja wyjazdu na stypendium do Japonii. Wyjechała, zachwyciła się tym krajem i zamiast habilitacji napisała powieść „Piaskowa góra”. Zaczęła pisać dzięki pobycie w Japonii, tam nastąpiła u niej „erupcja literackości”, gdyby nie ten wyjazd dzisiaj realizowałaby się zawodowo jako nauczycielka akademicka. Jej twórczość oscyluje między dwoma miejscami Dolnym Śląskiem z naciskiem na Wałbrzych i Krajem Kwitnącej Wiśni, w którym nie była od 2011 roku, ale chciałaby tam jeszcze pojechać. Jak dowiedzieliśmy są to miejsca, które pisarka wybrała, ale i te, które wybrały ją, wywarły największe wrażenie. Joanna Bator stwierdziła, że duże wrażenie wywarł na niej również Przemyśl, spacerując ulicami miasta wyobrażała sobie, jak by to było, gdyby urodziła się tutaj. Według pisarki, Przemyśl to pogranicznie klimatyczne i bardzo „pożywne artystycznie” miasto. Zapytana, jak rodzi się pomysł na kolejną książkę, odpowiedziała, że za każdym razem jest podobnie. Na początku jest dręczące zdanie, czasem zapach, z czasem obsesyjna fraza, wokół której toczy się proces i słowa zaczynają układać się w całość. Kiedy pisarka wie, że powieść zaczyna się „lęgnąć” zamyka się i pisze. Ważni są ludzie, których spotyka, sytuacje, historie, które zapadają w pamięć. Zdaniem Joanny Bator, pisarz jest zbieraczem opowieści, kanibalem, który żywi się opowieściami innych ludzi. Przetwarza je przez osobistą wrażliwość, doświadczenie i nadaje im nowe życie w swoich książkach. Joanna Bator nigdy nie wraca do książek, które napisała, nie poprawia ich do kolejnych wydań. Zapytana, którą ze swoich książek lubi najbardziej, odpowiedziała, że ważna jest dla niej powieść „Piaskowa góra”, bo zmieniła jej życie, była nominowana do Literackiej Nagrody „Nike”, sukces odniosła również za granicą. Za najlepszą warsztatowo uważa najnowszą powieść pt. „Gorzko, gorzko”, która ukaże się w listopadzie. Temat tej książki; pragnienie miłości i wolności przez kolejne pokolenia kobiet, jest bliski pisarce, bo poruszają ją losy kobiet. Według pisarki, najlepsza jest ta książka, która jeszcze nie powstała. Autorka ma w planach napisanie zbioru opowiadań, którego tematem przewodnim będzie pożegnanie, rozstanie się z kimś z powodu jego odejścia. Pisarka dotąd wiodła życie w podróży, mieszkała, m.in. w Londynie, Tokio, Nowym Jorku, od dwóch lat mieszka pod Warszawą w swoim domu, ma zwierzęta, które są dla niej bardzo ważne, dlatego pojawiają się w książkach, często „włażą w tekst”. Nie jest to jednak miejsce, w którym chciałaby osiąść na stałe. Dla Joanna Bator ważne jest zakorzenienie w kraju, w którym się urodziła, języku polskim, ale zapuszczenie korzeni w jednym miejscu zamieszkania - to za dużo.
Autor: K. Bednarz-Soja