|
“Uratować Missy” to debiutancka powieść producentki telewizyjnej Beth Morrey. Napisała ją podczas urlopu macierzyńskiego. Inspiracją byli ludzie, których spotykała w parku podczas spacerów z psem.
Główna bohaterka powieści to 79-letnia Millicent Carmichael (dla znajomych Missy). Znawczyni antyku, bibliotekarka, wiedźma (i jędza), spacerowiczka, tancerka, właścicielka psa, przyjaciółka. I teściowa. Ma świadomość tego, że jest samotną, żałosną staruszką przepełnioną żółcią, której trzeba pomóc. Mieszka samotnie w wielkim domu w Londynie. Ukończyła filologię klasyczną na Uniwersytecie w Cambridge.
Po wyjściu za mąż zrezygnowała z posady w bibliotece. Zajęła się wychowywaniem dzieci i prowadzeniem domu. Musiała wycierać, podnosić i krzyczeć, a na koniec dnia padała na kanapę i nalewała sobie drinka. Nie miała koleżanek, odgrywała rolę posłusznej żony.
Jej obecne życie wypełnione jest tęsknotą za wnukiem, który mieszka w Australii, odwiedzinami u męża, z którym nie ma już kontaktu oraz rozmyślaniami nad kłótnią z córką, która doprowadziła do zerwania kontaktów. Syn Ali był balsamem dla jej udręczonej duszy, córka Mel była jej krzyżem. To smutne życie odmienia się, gdy w parku spotyka nieznajomą kobietę z synkiem. Chłopiec bardzo przypomina jej wnuka. Pod wpływem nowych znajomych, których dopuściła do swojego życia, zmienia się w wyluzowaną, energiczną kobietę, jaką zawsze pragnęła być.
„Uratować Missy” to powieść o tym jak piękna może być starość. By tak było, trzeba otworzyć się na nowe relacje, najlepiej z młodszymi od siebie ludźmi. Zaakceptować to, że starsza osoba może być atrakcyjnym towarzyszem, może nawiązywać nowe przyjaźnie, może nabywać nowych umiejętności i może dokonywać zmian w życiu.
Przesłaniem tej historii jest to, jak ważne jest posiadania grupy wspierających, kochających przyjaciół, czegoś, co Missy nazywa oikos, ważnego konceptu starożytnej Grecji oznaczającego dom, swego rodzaju skalę, na której zbudowana jest rodzina.