|
„Za drzwiami historia na Was czeka…”.
Spotkanie DKK „Miejscówka” w Boguchwale, inspirowane powieścią „Puk, puk! Zastałem króla?” Marcina Przewoźniaka
W samym centrum wydarzeń historycznych znaleźli się ostatnio młodzi czytelnicy z Dyskusyjnego Klubu Książki „Miejscówka” w Boguchwale. A to za sprawą rewelacyjnej lektury – książki Marcina Przewoźniaka „Puk, puk! Zastałem króla?”, z pasją omawianej 4 listopada 2022 roku podczas klubowego spotkania w boguchwalskiej bibliotece.
Możecie nam wierzyć… lub nie, ale lektura tej właśnie powieści sprawiła, że młodzi klubowicze po raz kolejny, niczym asystenci Sherlocka Holmesa, wyruszyli naprzeciw przygodzie, zaprzyjaźniając się, tak mimochodem, z warszawską rodziną Bielskich. Oryginalną rodziną – dodajmy, w której prym wiedzie nestor rodu Bielskich – pradziadek dwunastoletniego Stanisława, o imieniu Maurycy. To były żołnierz Pierwszej Armii Wojska Polskiego, a obecnie muzyk z upodobania, grający w kapeli podwórkowej na bandżo.
Jeśli do tej barwnej postaci dołączymy rodziców chłopca, to całość wydaje się nad wyraz… No właśnie! Ocenę rodzinki głównego bohatera pozostawiamy Wam – kochani czytelnicy, dodając jednak „małe Conieco” o ojcu chłopca – Leszku, wielkim zbieraczu staroci i muzealniku oraz matce – Halinie, realizującej się zawodowo jako pracownik ochrony na warszawskim lotnisku. Jak widać – w takim gronie młody Stanisław nie ma co się bać… Zwłaszcza wtedy, gdy wiekowe drzwi do spiżarni pokażą co kryją. I nie o przetwory tu chodzi, ale o prawdziwy… tunel czasu. Tunel, za sprawą którego w mieszkaniu Bielskich pojawiają się zabłąkani goście, zapowiadani przez piętnastowiecznego błazna i strażnika czasu, o wdzięcznym imieniu – Spytko.
To trudna sytuacja, z którą musi poradzić sobie rodzina Bielskich. Bo przyznacie sami – tacy goście jak: Wilibald von Ohlau – rycerz ze Śląska, kanclerz wielki – Lew Sapieha czy rosyjscy żołnierze, strzelający w kuchni Bielskich z pepeszy – mogą stanowić nie lada wyzwanie, i to nie tylko dla rodziny Bielskich, ale również dla… rycerzy z bractwa Zawisza. A to tylko niektóre z postaci, z którymi Marcin Przewoźniak „zaprzyjaźnił” rodzinę Bielskich.
Młody czytelnik podążając trop w trop za dwunastoletnim Stanisławem Bielskim ma okazję poznać oryginalne sposoby zapamiętywania tekstu za pomocą rózgi, udzielić pierwszej pomocy przedmedycznej choremu żołnierzowi Napoleona Bonapartego, popróbować ciastek zygmuntówek, pomóc praczce króla Jana III Sobieskiego, a nawet… uczestniczyć w turnieju rycerskim. To wcale nie jest mało, jak na jedną powieść, z arcyciekawą fabułą i akcją, trzymającą czytelnika w napięciu od pierwszej do ostatniej strony.
Uważajcie! Ta historia lubi się powtarzać! Wystarczy tylko stare, zabytkowe drzwi wstawić ponownie do spiżarni. Jeśli jesteście na to gotowi – to sięgnijcie po książkę Marcina Przewoźniaka „Puk, puk! Zastałem króla?”, a poznacie całkiem nowe karty historii…
Irena Jakubiec
Moderator DKK „Miejscówka” w Boguchwale