|
Wrzesień na faktach
Wrześniowe lektury przyniosły członkom DKK ogrom emocji, zarówno tych pozytywnych, jak i negatywnych. Ale czy nie na tym polega rola literatury, by poruszać czytelnika?
„Akuszerki” Sabiny Jakubowskiej to inspirowana zapiskami prababci autorki historia Franciszki z małopolskiej wsi Jadowniki, która dzięki splotowi wydarzeń i ingerencji swej przybranej matki zaczyna pomagać okolicznym kobietom w porodach. Z czasem uzyskuje możliwość kształcenia się z położnictwa. Napisana z ogromnych rozmachem, z szeroko zakrojonym tłem historyczno-społecznym powieść płynnie łączy wątki fikcyjne z historycznymi. Autorka – z wykształcenia archeolog – dużo pracy włożyła w oddanie klimatu wsi z przełomu XIX i XX wieku. A pracując jako doula (niemedyczna pomoc w ciąży i przy narodzinach) nie miała problemu z naturalistycznym opisywaniem porodów i połogów. Książka wciągnęła – zwłaszcza klubowiczki – bez reszty. Jedna z czytelniczek przyznała, że w trakcie wycieczki odwiedziła opisywane miejsca. 700 stron mogło na początku przerazić, ale w trakcie lektury okazywało się, że nie jest to absolutnie problem. Jedynym właściwie minusem okazywała się liczba bohaterów, którzy pojawiają się w miarę rozwoju akcji, ale dołączone drzewo genealogiczne ułatwiało orientację.
Druga z omawianych pozycji – „27 śmierci Toby’ego Obeda” – wciągnęła klubowiczów także, ale było to zaangażowanie zupełnie innego rodzaju. W burzliwej dyskusji padło zdanie dobrze to podsumowujące – w trakcie czytania ma się nadzieję, że to nieprawda. Joanna Gierak-Onoszko opisuje losy dzieci rdzennych mieszkańców Kanady, które w ramach akulturacji do społeczeństwa ludzi białych odbierano rodzicom i umieszczano w placówkach oświatowych prowadzonych przez kler. Maltretowanie, przemoc fizyczna i psychiczna oraz molestowanie seksualne łamało je na resztę życia. Autorka nie szczędzi drastycznych szczegółów, przez co książka zostaje w głowie; zostaje z czytelnikiem towarzyszący lekturze sprzeciw, gniew, bezsilność oraz pytanie: jak tak można? Tytułowy Toby Obed, jeden z ocaleńców opisywanego systemu edukacji doczekał się przeprosin ze strony kanadyjskich władz oraz papieża. Co niestety nie przywróci mu dzieciństwa i nie wyleczy z traumy. A czytelnikom nie pozwoli już patrzeć na zieloną Kanadę bezkrytycznie.
A jakie emocje przyniesie październik?