|
DKK poleca poruszającą powieść Josteina Gaardera pt. „W sam raz. Krótka opowieść o prawie wszystkim”
26 września w Czytelni Głównej PBP odbyło się kolejne spotkanie Dyskusyjnego Klubu Książki. Lekturą, o której dyskutowano była powieść norweskiego pisarza Josteina Gaardera pt. „W sam raz. Krótka opowieść o prawie wszystkim”. Pisarz jest autorem popularnych powieści dla młodzieży i dorosłych, a międzynarodowe zainteresowanie zyskał w 1991 r. wydając wprowadzenie do filozofii dla młodzieży pt. „Świat Zofii”.
Czytanie dobrej powieści sprawia przyjemność. Można podglądać, podsłuchiwać, iść za bohaterami powieści krok w krok. Można nawet zaglądać w ich myśli. I to zdarzyło się w powieści „W sam raz. Krótka opowieść o prawie wszystkim”. Ta książka mnie wzruszyła, bo byłam tam razem z nimi.
Bohaterowie na moich oczach: dojrzewali, zmieniali się, zbliżali się do rozpadu i śmierci. Dobra powieść zostawia po sobie wiele pytań. I to właśnie zdarzyło się po lekturze, a potem dyskusji o książce Josteina Gaardera. Bohaterowie powieści: Erin i Albert poznają się mając po 19 lat. Cudowne spotkanie, ten jeden uśmiech otworzył w nich „coś” co sprawiło, że zaczęła pisać się baśń ich życia.
Mała chatka, lśniące jezioro i uczucie, jakby znali się od zawsze. Złotowłosa Erin staje się partnerką Alberta na „dobre i na złe”. Ale tak jak wielu z nas, ciesząc się życiem popełniają błędy, zdarzają się małe grzeszki. Ale są ze sobą szczęśliwi. Baśń ich życia pisze się nadal, choć w trochę bardziej mrocznej wersji.
W pewnym momencie „los powiedział” sprawdzam waszą siłę – choroba Alberta, diagnoza jest druzgocąca. Do głowy Alberta przychodzą szalone myśli. On już wie, że ma czas ograniczony. Postanawia przelać swoje myśli na papier, chce odbyć pisemną spowiedź. Szaleje w nim „orkan myśli” i wciąga go w kołowrót cierpienia. Pojawiają się też straszne pytania. Czy muszę przeżywać te ostatnie upokarzające miesiące? Czy mogę sobie pozwolić na własnoręczne zakończenie tego wszystkiego. I wtedy zdarza się jakby „cud”. Zjawia się ktoś, i po tej wizycie Albert powie: „W moim umyśle powstały nowe myśli – przypominające małe nasionka – wspomagającego się procesu pogodzenia się z losem.”
Ta opowieść nas uczy tego, jak ważny w naszym życiu jest drugi człowiek i jak dobrze być pewnym, że nie jesteśmy sami. Są takie sprawy, na które nigdy nie jesteśmy przygotowani. Ta powieść opowiada również o złożoności ludzkiej psychiki. W kontekście lektury można zadać pytanie „Jak wiele możemy wybaczyć?”
Ta krótka i piękna opowieść o śmierci, przemijaniu, decyzjach i przynależności jest przede wszystkim o tym, że nasze życie jest w sam raz - nie za duże, nie za małe.
Lidia Kiełczyńska, DKK