|
Dnia 18 maja 2010 roku odbyło się kolejne spotkanie Dyskusyjnego Klubu Książki.
Tematem tego spotkania była książka „Taki piękny dzień” - Melanii Mazzucco.
Rzym. Piątek, czwarty maja. Idealny dzień. Dwadzieścia cztery godziny z życia dwóch włoskich rodzin. Pozorny spokój, pozorne szczęście, skrywane lęki i frustracje. Dwadzieścia cztery godziny w Rzymie, wiele wątków, wiele postaci, wiele uczuć. Zwykli ludzie, zwykłe spotkania – wycinek codzienności.
A jednak czwarty maja nie skończy się zwyczajnie...
Kobieta, która próbuje odzyskać swoje życie. Policjant, który nie potrafi pogodzić się z końcem swojego małżeństwa i obsesyjnie myśli o byłej żonie, dzieciach, utraconej rodzinie. Ich dzieci - zagubione i rozdarte. A obok dwudziestoletni chłopak owładnięty marzeniami o lepszym świecie. I od lat chroniony przez policjanta przegrany senator, który nie zdaje sobie sprawy, że jego rodzina też się rozpad.
Pani Mazzucco porusza tematykę małżeństwa dla pozorów. Mówi o tym, że związku nie można stworzyć na zdradzie. Jeśli ktoś raz zrobi to bez konsekwencji, będzie robił to nadal, a każda kochanka mianowana na żonę (jeśli w ogóle do tego dojdzie) będzie taką samą wymagającą „jędzą”, która nie może dać szczęścia, więc trzeba ją zdradzać. Melania pokazała również drugie rozwiązanie tego sporu, mianowicie: zdradzający mężczyzna wybiera swoją żonę, oznakę idealnej reputacji. Dwie drogi wyboru pisarka pokazała również za pośrednictwem postaw kobiet, Mai duszącej się w związku z powodu obawy przed stratą dotychczasowego komfortu i pozycji społecznej oraz Emmy nie zgadzającej się na brutalność męża, próbującej stanąć na własnych nogach pomimo przeciwności losu. Czytelnik ma możliwość wybrania, którą postawę ceni bardziej i znalezienia do tego odpowiedniej argumentacji. Występuje również problem rodzicielstwa. Wypisywanie czeków i sponsorowanie nauki nie oznacza bycia rodzicem. Powinniśmy rozstawać się z partnerem, ale nigdy z dzieckiem. Jednak głównym tematem powieści jest prześladowanie. Tutaj wiąże się ono z wyzwiskami, czatowaniem pod oknem, nieustannymi telefonami. Oprawcy zależy na wytworzeniu sytuacji zagrożenia, by tylko on był tym ostatnim sprawiedliwym. Widzimy jak trudno zgłosić takie przestępstwa z powodu opieszałości policji. Jest to szczególnie trudne gdy oprawcą jest policjant. Wtedy ryzykuje się życie jednostki dla „dobra ogółu”. Granica zawsze jest niewidoczna i łatwo ją przekroczyć. Niestety wtedy nie ma już odwrotu.
Autorka ukazuje nam również obraz Rzymu, zupełnie inny od tego turystycznego.
Miasta brudnego, ciemnego, tajemniczego i niezwyciężonego. Owszem, lektura przyjemną jest, ale tytułowy piękny dzień Melanii Mazzucco wcale do pięknych nie należy. Tytuł jest oczywiście ironią, bowiem dla żadnego z bohaterów ten dzień nie jest piękny. Historia uwrażliwia na cierpienie innych, ostrzega przed ocenianiem po pozorach i pozwala docenić te prawdziwie piękne dni. Jest to książka o odrzuconych i zapomnianych marzeniach, o niespełnionych planach i żalu za nimi.
Zakończenie powieści zaskakujące...