|
Na kolejnym spotkaniu DKK w Leżajsku 6 lipca 2010 roku, czytelnicy dzielili się wrażeniami po przeczytaniu książki Moniki Szwai „ Zupa z ryby fugu”. Jest to powieść obyczajowa pod bardzo zwodniczym i nie mającym nic wspólnego z gotowaniem tytułem, a przez to już dla wielu na samym wstępie stała się intrygująca. Jednak nieco rąbka tajemnicy uchyla krótki opis książki zamieszczony na jej okładce. Jest to zarazem wyjaśnienie tytułu – skąd zupa i skąd ryba fugu – smaczna choć śmiertelnie niebezpieczna, jeśli będziemy obchodzić się z nią nieostrożnie – możemy otruć siebie i współbiesiadników. Podobnie rzecz się ma z naszym życiem, które jest jak potrawa dla inteligentnych. Jeżeli nie będziemy ostrożni i będziemy podejmować nietrafione decyzje, to zapłacimy za to wysoką cenę. Zatrujemy się życiem, a przy okazji możemy skrzywdzić także innych : rodzinę, bliskich, przyjaciół. Mało kto z czytelników spodziewał się ( a więc kolejne zaskoczenie), że w książce pod tak kucharskim tytułem będą poruszane bardzo poważne współczesne tematy – zabiegi in vitro i problem matek zastępczych tzw. surogatek. Ale to także książka o partnerstwie, przyjaźni, różnych obliczach miłości, ale i o zazdrości i o trudnych życiowych wyborach. Powieść ta to przede wszystkim historia Anity, która wychodzi za mąż za miłość swojego życia Cypriana Grabiszyńskiego. Razem z mężem prowadzą dobrze prosperujące biuro architektoniczne. Wszystko układa się im znakomicie, a do pełnego szczęścia brakuje im tylko dziecka. O wnuka upomina się też energicznie teściowa Grabiszyńska. Anita w celu zajścia w ciążę wykorzystuje wszelkie możliwości, łącznie ze sztucznym zapłodnieniem. W końcu, gdy próby nie kończą się sukcesem – decyduje się za radą swojej „przyjaciółki” wynająć zastępczą matkę, by urodziła ta jej dziecko. Zastępcza matka to Miranda - młoda studentka, która zamiast studiować na praktycznych studiach wybiera nieopłacalną polonistykę, bo zawsze o takich studiach marzyła. Miranda cierpi na brak pieniędzy, więc godzi się na wynajęcie brzucha. Ta decyzja zaważy na życiu Mirandy i Anity oraz ich bliskich – osób jak się okazuje ściśle ze sobą powiązanych ( bardzo ciekawa galeria postaci). Jest to przede wszystkim książka o kobietach i o ich wyborach i chyba dla kobiet przeznaczona. Książkę czyta się łatwo, lekko i przyjemnie, bo napisana jest wdzięcznym i prostym językiem. Niektórzy jednak dyskutując o książce zarzucili jej, że właśnie czyta się ją zbyt łatwo, lekko i przyjemnie – mając na uwadze jakiej wagi problemu są w niej poruszone i że zakończenie książki jest zbyt cukierkowe, a problemy w niej poruszone jakby „spłaszczone” i nie pogłębione ( np. problematyka prawna związana z rodzicielstwem zastępczym), a nawet, że intryga jest zbyt wydumana – a więc mało życiowa i mało prawdziwa. Inni zauważyli, że nie jest to traktat filozoficzny, prawniczy czy moralizatorski, i że ten sposób przedstawienia problemu do nich trafia i zmusza do refleksji nad wyborami bohaterów. Czyli książka wzbudziła emocje i nikt nad nią nie przeszedł obojętnie. Polecamy !
A.L.